Dzisiaj jest ten dzień na który czekam od początku września, a jest już maj. To niesamowite że moje marzenie może się spełnić, a ja nie przepuszczę żadnej okazji aby dostać się do szkoły po której każdy jest na szczycie monarchii w państwie. To pierwszy raz od powstania Szkoły Barcelońskiej, kiedy dostanie się tam ktoś bez płacenia milionów na konto szkoły.
- Hope, Hope - Czuje jak ktoś wskakuje na mnie przez co odrazu się budzę. Dlaczego Ana mnie tak krzywdzi? Co ja jej zrobiłam?!
- Co chcesz Ana, mam lekcje na dziesiątą. - mówię zakrywając poduszką twarz. Nienawidzę wstawać tak wcześnie jak Ana i Mia które do szkoły mają na ósmą.
- Jestem głodna, a mama już wyszła - Po tym zdaniu odrazu wstaje. Mama pracuje na dwie zmiany, więc prawie zawsze jej nie ma w domu. Przez pewien czas pomagałam jej pracując w sklepie spożywczym, ale od kiedy mama usłyszała o szansie na lepszą przyszłość, kazała mi skupić się wyłącznie na nauce.
- Idź się ubrać,a ja coś zrobię. - Uśmiecham się lekko i obie wstajemy. Blądynka idzie do swojej siostry bliźniaczki, a ja do kuchni. Jedyne co widzę do jedzenia to jajka, chleb, masło i jakiś ser. No to dzisiaj zrobię chlebki na jajku. Gdy już są gotowe dziewczynki już siedzą przy stole. - Podano do stołu. -Kładę cały talerz chlebków, a blądynki rzucają się na nie. Ja za to idę na górę się przebrać. Na ten szczególny dzień postanawiam założyć czarną spódniczke i białą koszulkę z jakimś napisem. Idę do łazienki ubieram się w przygotowane rzeczy, myje zęby i nakładam make-up czyli korektor, puder, tusz do rzęs i błyszczyk. Gotowa schodzę na dół gdzie widzę siostry gotowe do wyjścia. - Poczekajcie chwilę. - Wracam do pokoju i ze skarbonki biorę dziesięć euro i znów schodzę na dół. Pieniądze podaje dziewczynom i po chwili one wychodzą. Ja za to idę do swojego pokoju poczytać ,,Harrego Pottera".
***
Wchodzę do szkoły 20 minut przed lekcjami, aby oddać książki do biblioteki i na spokojnie bez tłumów dojść do klasy. Gdy już to robię wyciągam książkę i przypominam ostatnie trzy tematy z biologi, bo pani Cooper ma dziś pytać. Gdy jestem już na trzecim temacie widzę piątkę ludzi ubranych elegancko którzy idą przez korytarz z głową do góry jakby byli najlepsi. Właśnie przy takich osobach czuje się beznadziejnie, jakbym była nikim. Jednak jeśli się dostanę do szkoły w Barcelonie będę musiała się przyzwyczaić. Ta piątka siada naprzeciwko mnie co mnie jeszcze bardziej stresuje. Wiedziała że uczniowie z bogatej szkoły będą uczestniczyć w lekcjach, ale że tak odrazu na mojej? Kurwa, a jeśli mi się nie uda? Jeśli źle się nauczyłam i nie będę umiała odpowiedzieć na jakieś pytanie? A jeśli sie ośmieszę? Podnoszę się na równe nogi i szybkim krokiem idę do łazienki. Nie mogę wziąć oddechu, a cały świat się kręci. Wiem że to atak paniki, bo już mi się zdarzało, ale nigdy nie umiałam go powstrzymać. Opieram się rękami o krany i patrze na siebie w lustrze próbując oddychać, jednak to nadal na nic.
- Hej, jesteś cała blada - Słyszę za sobą lekki głos, a po chwili czuję rękę na ramieniu. W lustrze widzę dziewczynę która wcześniej siedziała razem z ... nazwijmy ich elitą. Po chwili, zauważam że oddech się normuje.
- P..poprostu zrobiło mi się słabo. Nie jadłam śniadania. - Patrzę na swoje buty, zawstydzona sobą. Dlaczego akurat oni to widzieli? Teraz będą brali mnie za słabą, nie nadającą się do tak elitarnej szkoły.
- Ale już wszystko dobrze? - Kiwam głową, chociaż nadal lekko kręci mi się w głowie. - Masz kanapkę. - Wyjmuje z torebki kanapkę i mi ją podaje. To jakiś test, czy naprawdę jest taka miła? Podnoszę wzrok na jej oczy.
- Mam swoją- Kolejne kłamstwo. Ona kiwa głową, uśmiecha się i wychodzi. Zamykam na chwilę oczy, biorę głęboki wdech i wychodzę z łazienki. W tej samej chwili dzwoni dzwonek więc idę odrazu do klasy i siadam w swojej ławce. Niestety nie będzie dzisiaj mojego przyjaciela, więc siedzę sama i każdą przerwę zresztą spedzam sama. Gdy do sali wchodzi pani Cooper nierówno cała klasa mówi dzień dobry. Po chwili zauważam że za nią idzie elita. Mówi coś do nich, a po chwili idą w stronę ławek.
CZYTASZ
Twoja do końca
Teen Fiction- Powinienem ci to powiedzieć wcześniej, gdy jeszcze była szansa. byłem taki głupi, ale Cię kocham. Tak cholernie kocham. Jesteś pierwszą osobą której to mówię, wiesz? Więc teraz wróć i odpowiedź mi tym samym. błagam...