Domofon i Kopernik

130 22 21
                                    

Poniedziałek
Dzień zakończenia roku szkolnego.

Z rozmyślań o planach na wakacje wyrwał mnie głośny i przeciągły odgłos domofonu.
Niemal od razu zrozumiałem kto tak usilnie próbuje zniszczyć mi odpoczynek.
Na całym osiedlu jest chyba tylko jedna osoba, która tak niecierpliwie torturuje wszystkie dostępne domofony.  Mogę przysiąć, że pracownicy firmy, która w kółko musi naprawiać zepsute sprzęty, uważają tą osobę za plagę egipską.

Szybko wstałem z łóżka i pobiegłem do przedpokoju. Z pewnym zastanowieniem sięgnąłem po domofon.
-Czego chcesz? zapytałem, niechętnie podnosząc słuchawkę do ucha.
-Dominik chodź szybko!-usłyszałem piskliwy głos delikwenta. - Kopernik i Gruby znowu się biją!-brzmiał jakby miał się zaraz rozpłakać.

Zamiarłem na chwilę, ale moment później odzyskałem już względny spokój.
-No i co z tego?- spytałem udając nonszalancję- przecież ci dwaj ciągle się tłuką. I nie rycz, chłopacy nie płaczą.
-Ale Kopernik nadal jest w galowych ciuchach z zakończenia roku... Jeżeli pobrudzi ubranie ojciec znowu go spierze! I wcale nie płaczę!...ja po prostu... Nie chcę żeby Kopernik znowu chłodził cały poobijany...

-Już zchodzę- mruknąłem cicho-znaj dobroć mojego serca, ale jeśli to nic poważnego to oberwiesz!- odłożyłem słuchawkę tak prędko, że nie usłyszałem dziękowań mojego rozmówcy.
W pędzie założyłem zniszczone tenisówki i zbiegłem na dół, o mało nie wpadając na Domofona.
Razem pobiegliśmy na stare boisko.

Może opowiem wam o Domofonie?
A właściwie o Adamie- bo tak się naprawdę nazywa.

Otóż Adam jest ode mnie dwa lata młodszy, ma więc trzynaście lat.
I dokładnie jak ta liczba przyciąga kłopoty, tak samo jest z Domofonem. Niemal zawsze wpada w jakieś tarapaty, jednak dziwnym trafem zawsze wychodzi z nich obronną ręką, czego nie można niestety powiedzieć o Koperniku.

Przezwisko Adama wzięło się od tego, że gdy tylko podrósł na tyle aby dosięgnąć do guziczka domofonu, torturuje każdy dostępny sprzęt na osiedlu. Nic dziwnego że wszyscy sąsiedzi i sąsiadki ciągle na niego narzekają.

Adam ma kręcone blond włosy i niebieskie oczy, prawie jak u jakiegoś aniołka. Jest także niski i szczupły. Uwielbia ciągle gadać, buzia chyba nigdy mu się nie zamyka.
Gdy boli go gardło może przez godzinę opowiadać jak trudno mu się mówi... zresztą nie mi oceniać czy to wychodzi poza jakąś skalę bycia wkurzającym.
Ale jeżeli istnieje taka skala to Domofon bez przerwy ją przekracza.

A Kopernik.... no właśnie ten gamoń.... Chyba nikt nie wie, czy to  przezwisko wzięło się od jego imienia czy nazwy naszego osiedla (Kopernika).
Mikołaj odznacza się raczej rzadką u chłopców urodą, ma bowiem delikatne rysy, rude, wiecznie rozstrzepane włosy i zielone oczy z długimi rzęsami.
Jego karnacja jest bardzo jasna a
całą twarz ma pokrytą piegami.

Jego cechą charakterystyczną są plastry i opatrunki na nogach, rękach i (niestety) często na jego twarzy oraz szkicownik, z którym prawie nigdy się nie rozstaje.

Wracając do teraźniejszości, pobiegliśmy na boisko.
A raczej na coś co powinno być boiskiem. Na całej powierzchni placu walają się stare cegły i inne śmieci. Został tam tylko jeden słup do gry w kosza, niestety nie posiada nawet siatki.

Boisko to służy zazwyczaj jako miejsce do rozstrzygania sporów siłą... i niepokojąco często można znaleźć tutaj Mikołaja.
Nie dlatego, bo lubi się bić, po prostu większość chłopaków z osiedla postrzega go jako łatwy cel na ćwiczenia ciosów.
(Chociaż całkiem często to Kopernik wygrywa w takich bójkach.)
Sprawy nie ułatwia też fakt, że Kopernik wyjątkowo łatwo daje się prowokować a swoje wybryki tłumaczy, że to była kwestia honoru.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 20, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Chłopak z osiedla |Porzucone|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz