Po jakiś 15 min doszłam do szkoly. Przed wejsciem czekała na mnie moja najlepsza przyjaciółka Ana. Zawsze uśmiechnięta radosna i pełna życia. Często mnie to irytowało. Bo jak dlugo można być tak szczęsliwym. Jej w sumie sie nie dziwie. Mam dwoje rodziców, 2 rodzeństwa, wielki dom i ograomnych ogródkiem i osobę która ją bardzo kocha czyli jej chłopaka Shuna. No i oczywiście najlepszą przyjaciółke na świecie nie przechwalając się. Ale dzisiaj było inaczej.
Ana? Co się stało? Dlaczego masz taką minę? I gdzie jedna z twoich kolorowych koszulek? Ana?! - zapytałam zaniepokojona.
Wczoraj spotkałam sie z Shunem. Było idelnie. Jak zwykle w sumie. Odprowadził mnie do domu pozegnaliśmy się i poszedł do domu. Wykapałam sie i polożywał do łozka. Usłyszałam sygnał sms. Patrzę a to on. Czytam nie mogę uwierzyć w to co widzę. - opowiada ze łzami w oczach.
Co ci napisał? Ana? - pytam coraz bardziej zaniepokojona ale równiesz ciekawa.
Napisał że to koniec... - wydusza to z siebie.
Co takiego?! Ale jak to? - nie mogłam w to uwierzyć.
No tak po prostu. Napisał że nigdy nic do mnie nie czuł. Byłam dla niego tylko zabawką. Taką laleczką w jego rękach. - mówi a łzy płyną po policzkach.
Kochana. Chodz tutaj... - mocno ją przytulam.
Jak on mógł ci to zrobić. przecież byłaś jego pierwszą dziewczyną, pierwszą miłościa. Tak bardzo cie kochał. - ciągle ją przytulam.
Czuje sie jak ostatni śmieć. rozumiesz Alex? Ostatnia naiwna dziwka. - na jej twarzy rysuje się złośc jaką jeszcze nie widziałam.
Nie mów tak ok? Nigdy wiecej. To on jest ostatnim frajerem że zostawił tak zajebistą laskę rozumiesz? Nie wolno ci się załamywać. - mówiłam wyciągają hustęczkę dla Any.
Po chwili zadwonił dzwonek na pierwszą lekcje. Była to Matematyka. Nienawidzona przez wszystkich matematyka. Weszłyśmy do klasy siadają zawsze na tych samych miejscach przy ścianie. Powoli wszyscy schodzili się do sali. Jedyne o czym teraz myslałam to że jak dorwę tego chuja Shuna to go chyba zabiję.
Moje mysli przerwała pani Smiff która weszła pewnym krokiem do klasy.
Mam przyjemność przedstawić wam waszego nowego kolege Logana.
Do sali weszedł przystojny brunet o błęknitnych oczach. Modnie ubrany, z grzywką postawioną na żel. Nawet przez koszulkę było widać jaki umięsiony jest. Dziewczyny patrza na niego jak na boga. Czemu?
Brunet stanął przed klasa a wszystkie dziewczyny zaczeły patrzeć na niego swoimi wymalowanymi oczkami. On niespodziewanie patrzył się nie na kogo innego tylko na mnie. Dlaczego? Niech on patrzy gdzie indziej. Drażni mnie to.
Grzecznym chłopcem to on nie jest. - pomyslałam.
Dobrze Logan usiądz. Tam przed Alex jest miejsce. - powiedziała matematyczka.
Chłopak usiadł przedemną.
W pewnym momęncie obrócił się i rzekł.
Cześc piekna. Mam nadzieje że poznamy sie bliżej.
Poczułam w jego głosie ten smaczek kretyństwa. Ale z niego cwaniak - pomyslałam.
Może. zobaczymy - chłodno odpowiedziałam. Coś czuje że przyswoży mi masę kłopotów.
Mam nadzieje że się podoba :) Niedługo zacznie się ciekawa mam nadzieje fabuła.

CZYTASZ
and all of this is her fault
Teen FictionLudzie przychodzą i odchodzą. To normalne prawdą? Ale trudno sie pogodzic z odejsciem osoby którą się kocha. Niestety ale tak wielkiej pustki nie da się załatać....