Epilog

561 15 18
                                    

Krasnal pochylił nad chłopakiem laskę, powiedział ,,Wracaj", po czym nagle nastolatek znalazł się w jakimś innym pokoju. To chyba był zamek, bo ściany były z kamienia. Nie zdążył się porządnie rozejrzeć, gdy nagle coś go podniosło i zaczęło z nim biec. Chłopiec zaczął się wić, ale postać która go trzymała była bardzo silna.
- Mendigo?! - krzyknął jakiś damski głos. O ile się nie mylił, należał do tej dziewczyny która była z nim gdy się... obudził?

Nie wiedział co się z nim stało. Jakby pojawił się na świecie od razu w wieku nastoletnim. Nie był pewien, ale wydawało mu się, że na początku istnienia jest się niemowlakiem.

Pajac wybiegł na dwór. Była noc, ale wydawało mu się, że znajdują się na jakimś dziedzińcu. Chłopak cały czas się szarpał, ale stwór dalej trzymał go mocno. Nagle zaczęło padać, a duże krople zaczęły moczyć mu ubrania. Na niebie pojawiła się błyskawica, oświetlając przez chwilę noc. Niedługo później było słychać naprawdę głośny grzmot. Tak, to na pewno był dziedziniec. Tylko dziedziniec czego?

- Mendigo, stój! - krzyknął znów dziewczęcy głos. - Coś jest nie tak!

Nie wiedział kim ona jest, ale się z nią zgadzał. Coś zdecydowanie jest nie tak. Usłyszał jakby dużo osób go goniło. Nie słyszał już żadnych krzyków.

Zaczęło padać jeszcze bardziej, gdy oni dalej gnali przez dziedziniec. Już chwilę później przeszli przez drzwi. Przynajmniej tak mu się zdawało. W każdym razie przestało na niego padać. Rozległ się ogromny huk. Pewnie znów błysnęła błyskawica.

Chłopiec ani na moment nie przestałwał wierzgać. Próbował się rozejrzeć, ale zobaczył tylko różne skrzynki i beczki. Wyglądało jak jakiś magazyn albo składzik.

Pajac zatrzymał się przy jednej z beczek, która była otwarta i wskoczył do niej po czym przykucnął.

Ktoś stanowczym ruchem wyciągnął ich z beczki. Pajac postawił go na ziemi i udał się pod ścianę. Gdy tak stał wydawał się bezwładny jakby cała siła z niego uleciała.

Rozejrzał się. Z tego co widział, to stał w pomieszczeniu oświetlonej jedynie jedną świecą, co nadawało mrocznego charakteru. Pachniało gnijącymi składnikami i książkami co w połączeniu nie było ładnym zapachem.

- Bałem się, że mi cię ukradną. - powiedział wyglądający na około 20 lat chłopak. Miał gęste czarne włosy i ciemne oczy. Przez jedną brew przechodziła blizna. Z tego co pamiętał chłopiec, nazywał się Ronodin. - Musiałem działać szybko.

- Wygląda na to, że to twój drewniany kolega mnie ukradł. - odparł wskazując pajaca ręką. - Ty jesteś tym gościem z zamku. Gdzie jesteśmy?

- Mendigo cię uratował a nie ukradł. Masz dużą moc Secie. Tamci ludzie wymazali ci pamięć i chcieli cię przekabacić na swoją stronę. Ze mną jesteś bezpieczny.

- Kendra mówiła, że jest moją siostrą.

- Może kiedyś w jakimś stopniu nią była, ale bardziej jednak można ją nazwać przyszywaną siostrą. Poza tym, to było dawno temu. Walczyliście czasami po tej samej stronie, przez co przywiązaliście się do siebie. Ja kiedyś też byłem taki jak ty, chciałem wszystkim dogodzić. Jednak po pewnym czasie zacząłeś się dowiadywać o swoich mrocznych mocach a ona o swoich mocach światła. Jesteście przeciwieństwami. Jesteś zaklinaczem cieni, Secie.

- Stoimy po stronie zła? - zapytał.

- Stoimy po stronie nas samych. Nie jesteśmy ani źli ani dobrzy.

- Mhm. Mówiłeś, że jesteś moim bratem.

- Wiem, mówiłem tak. - przyznał. - Lecz prawda jest trochę inna. Łączą nas inne silne relacje.

- To znaczy? - zapytał zdezorientowany Seth.

- Byliśmy parą. Nie chciałem ci tego mówić tam w zamku, bo nie uwierzył byś mi, prawda?

- Racja, teraz też nie sądzę abyśmy mogli kiedyś być razem.

- Nie patrz na różnice w latach. Tak naprawdę jestem w innym wieku niż wskazuje na to mój wygląd.

- Więc ile masz lat?

- A czy to ważne? Kiedyś łączyła nas miłość, rozumiem oczywiście, że teraz już tak nie jest, ale wiesz, iż ja i tak będę darzył cię uczuciem.

Chłopiec wpatrywał się w niego, nie do końca wiedząc, w co ma wierzyć, a w co nie. Odkąd znalazł się przed tamtymi ozdobnymi drzwiami, każda chwila przynosiła nową absurdalną sytuację. Jacyś ludzie się kłócili, paru z nich zmieniło się w proch, pojawił się magiczny krasnal, został teleportowany do jakiegoś zamku, potem niesiony przez pajaca do beczki która przetransportowała ich do miejsca w którym jest teraz. Brzmiało to wręcz absurdalnie.

- Jak działa tamta beczka przez którą się tu znalazłem? - zapytał aby zmienić temat.

- Jest połączona z beczką w Twierdzy Czarnodół, czyli tam, gdzie jeszcze niedawno byłeś. Można powiedzieć, że są jednością w dwóch przedmiotach, co w rezultacie pozwala przenosić się z miejsca do miejsca. Ja mam własne metody podróżowania. To łatwiejsze jeśli zna się Podkróla.

- Więc po co ci beczka połączona z miejscem gdzie jest Kendra?

- Pewien znajomy, Sfinks, był mi winien przysługę. Kiedyś was sobie przedstawię. W każdym razie, beczkę dostarczyły mu dwa gobliny, które uciekły z pewnego lochu. Dał ją mnie. Jego znajomy, pomógł odbudować Mendiga i dodał możliwość przesyłania jej z daleka nadrzędnych poleceń.

- Co teraz?

- Zaczniemy cię odbudowywać. Pamiętasz swoje moce?

- Chyba żadnych nie mam. Nic nadzwyczajnego nie zauważyłem.

- Znasz wiele języków. Możesz komunikować się z nieumarłymi, a także wydawać im pewne polecenia. Możesz być praktycznie niewidzialny, gdy stąpasz w cieniu. Lecz niektórych zdolności dopiero się nauczysz.

- Na przykład?

- Na przykład dławienie światła. Gaszenie ognia. Spójrz na tamtą pochodnię. Poczuj ją umysłem. Wiem, że to potrafisz. Wyczuj jej środek.

- Dziwne. Czuję to.

- Jesteś zaklinaczem cieni. Wrażliwym na światło i ciepło. Niedaleko nas znajdują się nieumarli. Odszukaj ich chłód, tak, jak szukałeś żaru pochodni.

- Tak, czuję ich. Jest ich trzech.

- Brawo. Czujesz ich zimno?

- Ugh, tak.

- Pożycz od nich ten chłód. Zabierz trochę tego chłodu i pociągnij w stronę pochodni.

- Jak mam pożyczyć chłód?

- Pomysł, jakbyś to był ty. Wyobraź sobie, że czując ten chłód możesz też na niego wpływać jakby to była twoja ręka.

Gdy chłopiec spróbował, ogień lekko zadrżał.

- Nie tak delikatnie. Spróbuj raz, a dobrze. Nie cackaj się z tym.

Spróbował tak, jak Ronodin mu kazał. Wziął więcej chłodu i tym razem bardziej stanowczo. Mocno pchnął go do pochodni, a ta zgasła.

- Świetnie. - powiedział Ronodin, który stał gdzieś koło niego.

- Chyba rzeczywiście mam moc.

- Tak i to ogromną. Dopiero się uczysz. Seth, wierzę, że razem skomponujemy piękną muzykę.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 29, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Głębia Zrozumienia || Seth x Ronodin || BaśniobórOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz