Przez pozostała drogę szli w milczeniu obok siebie. Żaden z nich nie miał wystarczająco odwagi; ani sily aby zacząć rozmowę. Po dwudziestu minutach które dłużyły się w nieskończoność wreszcie za zakrętu ujawnił się dwupiętrowe mieszkanie i napis ,,SKLEP ZIELARSKI"
- witam w moich skromnych progach! — Wszedli do środka dwupiętrowego domu.
Od razu uderzył ich zapach rozmaitych ziół i maści. Okazało się, że była tu jej sklep.
— To trochę głupie. Czemu niby sklep na odludziu?
— By porywać ludzi i składać ich w ofierze. — odpowiedziała czarnym humorem na głupie pytanie, po czym dodała.— Wbrew pozorom mam wiele klientów. Podróżni robią swoje. Ludzi z konochy tez. Mam dużo zamówień i spokój.
Kiwnąl głowę na znak zrozumienia. Po czym usiadł zmęczony na kanapie. Czuł się jakby właśnie przebiegł maraton.
Popatrzył na dziewczynę. Wyglądała jak mokra kura. Miała rozmyty makijaż, mokre włosy jak i ciuchy. Zdjeła właśnie swoje haori i rozpakowała zioła. Wziela sznureczk ii powiesiła je do góry nogami, by na spokojnie mogły uschnąć. Gdy skończyła chrzątać się za ladą poszła na zaplecze. I pszyniosla jakieś ciuchy.- Powinny pasować, ostatnio chciałam kupić tą koszulę, ale była tylko w zestawie z tymi spodniami! — powiedziała lekko oburzona.
Łazienka jest na piętrze. Trzecie drzwi po lewej. Trafisz co nie?Nic nie powiedział tylko kiwnął głową.
Gdy Itachi znikął jej z oczu opadła ciężko na kanapę. Wreszcie miała czas na przemyślenia. Co ona właśnie narobiła?
Ma pod własnym dachem kryminalistę, który nadodatek w każdej chwili może sprowadzić na nią zgubę — w sumie tak jak ona ma niego — czyli można powiedzieć, że są kwita.Wzięła ręcznik i wytarała swoje włosy, gdy była już sucha, rozprostowała nogi na kanapie, ale jej szczęście nie trwało długo usłyszała jak ktoś wchodził przez drzwi. Po czym powolnym krokiem podeszła do lady
- Dzień dobry — powiedziała uprzejmie.do jej progów zagościli ludzie z pobliskiej wioski- Konohy. Szybko ich rozpoznała. Sakura i Naruto. Na ich widok uśmiechęła się lekko. Nieco się spięła, mimo, że znała ich od dziecka, to i tak mogą ją zdradzić. Z łatwością mogą wyczuć czakrę Itachi'ego.
- Ohayo, w czym wam pomoc? — powiedziała dosyć głośno, aby mężczyzna wrazie czego wiedział, że nie jest sam.
- Meg jak ja cie dawno nie widziałam. Nowa bluzka? Śliczna! —
pisnęła Sakura przytulając swoją koleżankę.-Ach, tak masz może jakieś dobre maseczki o i herbatę na dobry sen? Ostatnio mój ojciec się skarżył na bezsenność...- Ejej, spokojnie promocji po znajomości i tak nie dostaniesz. — zażartowała.— Zdecydowanie stesknilam się za wami. A ta bluzka? Hmm ciężko stwierdzić, ale raczej kupiona u was w Konosze. - kątem oka spojrzała na blondyna który zajada się ciasteczkami. —
Smacznego. — roześmiała się po czym podała na ladę zamówienie.Sakura uderzyła w głowę Naruto karcąco.
- Baka! — oburzyła się Sakura. — ty tylko byś jadł to nie kulturalne wyżerać wszystkie ciasteczka.
- No wez Sakurcia, jestem pewien, że nasz włóczykij nie będzie miał nic przeciwko. Zresztą kto by ją tu odwiedzał, dattebayo- powiedział beztrosko.Sakura westchnęła, odkąd dała sobie spokój z Sasuke i jej chorą ,,miłością" do niego w pewnym sensie odnalazła spokój. Co jej oczywiście wyszło na dobre. Zmieniła się. Stała się silniejsza i lepsza i nadodatek nabrała nieco krągłości. Co prawda nie ma takich jak chociażby Hinata, albo zielarka, ale jednak ma.
- To nic wielkiego. Naprawdę, to tylko ciastka. I ej! — przeszła koło lady i podeszła do Naruto po czym walnęła go lekko w ramię. — wbrew pozorom mam dużo klientów — powiedziała naborumuszona, jak małe dziecko.
- Nie wątpię. — uśmiechął się.
•••
W tym samym czasie Itachi dawno skończył brać kąpiel. Za to przysłuchiwał się uważnie ich rozmowie.
Wyciszył czakrę, przez co mógł zostać niezauważony. Podszedł nieco bliżej i to był błąd.Zachiwał sie i przygrzmocił w dużą, starą półkę z ciemnego drewna z różnymi zdobieniami, i przywrócił z niej pudło.
Jego noga utknęła pod pudłem.
•••
Przeklnęła w myślach.
- Czy... wszytko w porządku? — spytała niepewnie Sakura.
- Tak. Pewnie coś spadło.- Ja się tym zajmę, dattebayo! — powiedział entuzjastycznie Naruto.
- Dam radę sama! — zaczęła wymachiwać rękoma i starała się go zatrzymać, lecz to było na marne.
- To nic wielkiego, a twoja " silna i niezależna natura " poczeka chwilę. Zresztą brzmiało to na coś ciężkiego.— powiedziała Sakura.
Zbliżał się do lady by pójść na zaplecze.
- Naruto, dam radę sama. — powiedziała ze złością w głosie, ale ten już ją ignorował.
Otworzył drzwi, a tam...
°°°
Hejka, tu autorka tego fika z tej strony. Mam do przekazania dla Was kilka rzeczy.
Pierwsza.
Jak podobał się rozdział?
Druga
Mam WIELKĄ nadzieję, że zachowacie kulturę i nie będzie pisać coś typu ,,ewww Sakrwa odwal się od Naruciaka, on jest Hinaci :((((((( ;P".
Każdy ma inny gust i trzeba to uszanować.
Trzecia
Tak na rozluźnienie.
Co sądzicie narazie o książce, jak i głownej bohaterce? ^^'Czekam na wasze komentarze!
Bayo
》¡《 @ / melepeta
CZYTASZ
rumiankowa wróżka || ITACHI UCHIHA X OC||
Fanfic- Psychopatka. - mruknął czarnowłosy. - Na zdrowie.- powiedziała uśmiechając się od ucha do ucha. |||||||