*następny dzień*
Yoongi następną noc spędził już w swoim mieszkaniu. Próbował przemyśleć to wszystko- zrezygnować z misji czy odsunąć sie od chłopaka żeby było latwiej? Nie chcial nic mu robić, nie chciał go skrzywdzić. W ciągu tych kilku dni zdecydowanie za bardzo zbliżył sie do niego. Czuł sie jakby znał go od dzieciństwa. W nocy bardzo malo spał, dużo mniej niż normalnie. Nie mógł spać, za dużo myślał. Przez jakis czas nie mieli kontaktu, Yoongi nie chciał się z nim spotykać, chcial się od niego ,,odzwyczaić". Już tydzien siedzial zamknięty w mieszkaniu, malo jadł, mało spał, ogólnie rzecz biorąc wyglądał jak trup. Jego jedyne zajęcie to było myślenie, o wszystkim- przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Dość wczesnie rano usłyszał pukanie do drzwi- najpierw to zignorował bo nie miał ochoty na gadanie z kimkolwiek. Pukanie było coraz glosniejsze i nie dawało Sudze spokoju. Chłopak wstał zniechęcony z łóżka i otworzyl drzwi.
-YOONGI!- był to nie kto inny jak Hoseok, widac bylo jego zdenerwowanie.
-Czego?- nie miał ochoty na rozmowę a tym bardziej z nim.
-Czemu nie dawałeś oznak życia? Martwilem się okropnie- dalej był wkurzony, w sumie to nie dziwne.
-Trzeba było se nie zaprzątać mną głowy, chciałeś coś?- kazde słowa które mówił brzmiały wrednie i odpychająco, ale młodszy chłopak nie mial zamiaru sie poddać.
-Jezu jaki ty jesteś blady... Kiedy ostatnio cos jadłeś? Albo spałeś?
-Emm jadłem wczoraj rano, po za tym po co ci to do wiadomości?
-Ty sobie chyba kurde żartujesz?- Hoseok nie zamierzał znosić złego stanu swojego hyunga, więc wprosił mu sie do mieszkania, aby odbyć bardzoooo długą rozmowę.- Natychmiast masz coś zjeść
-Nie jestem głodny- wzruszył tylko ramionami zamykając drzwi.
-Gówno mnie to obchodzi, w tej chwili masz zjeść śniadanie- jeśli Yoongi nie chce po dobroci, to Jung będzie musiał go na siłę karmić, bo co innego mu zostało?
-Co ty moja matka jesteś? Będę robił co będę chciał- prychnął cicho patrząc pewnie na Hoseoka. Przez chwilę jeszcze toczyli walkę spojrzeń, którą Yoongi ledwo znosił- DOBRA JEZU JUŻ IDE JEŚĆ
-I dobrze- uśmiechnął się młodszy z uczuciem wygranej.
-Tyran- mruknął Min pod nosem.
-Słucham?
-Nic nic już idę coś zjeść- szybkim krokiem ruszył w stronę kuchni, żeby uniknąć rozmowy.
-Ale nadal mi nie odpowiedziałeś na pytanie, czemu do jasnej ciasnej nie wychodziłeś z mieszkania?- mówił Hoseok gdy Min robił sobie śniadanie.
-Bo...- Yoongi przełknął ślinę słysząc to pytanie, które w tym momencie było dla niego bardzo trudne.
-Bo co?
-Byłem smutny?- tylko to przyszło mu do głowy a zależało mu na szybkiej odpowiedzi- Pamiętasz jak ci ostatnio mówiłem, że coś sie dzieje z moją rodziną... Miałem krótkie załamanie- wzruszył ramionami i dalej robił sobie śniadanie.
-Jejuuu Yoongi przykro mi- było widać troskę w jego oczach, ale Suga nie dostrzegł tego, gdy był odwrócony do chłopaka plecami.
-Mhm, ale już jest okej.
-Chodź się przytul smutasie- rozłożył ramiona czekając na uścisk.
-Po pierwsze, nie? Po drugie nie jestem smutasem- przewrócił oczami i dalej robił śniadanie
-Okej jak chcesz- Hobi podszedł do niego, przytulił go od tyłu i podniósł
-NIEE HOSIEK PUSZCZAJ MNIE
-Jak mnie nazwałeś- dalej trzymał w rękach machającego się hyunga.
-Hosiek?
-Jak słodko- odstawił go na ziemię i wrócił na miejsce w którym siedział wcześniej
-Nie możesz tak robić, jestem od ciebie starszy, a do starszych trzeba mieć szacunek hmpf
-Jesteś starszy ale w naszej relacji to ja mam władzę- Yoon zdziwiony odwrócił się w stronę młodszego, na co ten tylko uśmiechnął się i puścił do niego oczko
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Długo nie było więc wreszcie napisałam! Przepraszam że taki krótki :C W ogóle jak wam wakacje mijają? C: ❤
CZYTASZ
| 𝑴𝒖𝒓𝒅𝒆𝒓 | Sope |
FanfictionYoongi- agent, morderca Hoseok- względnie zwykły chłopak, który z jakichś powodów został przydzielony Yoongiemu do zabicia. Zanim starszy zamorduje chłopaka, musi zbliżyć się do niego. Ale co jeśli zbliży się za bardzo? Co jeśli między nich wda się...