Chapter XVI

292 21 7
                                    


Chapter XVI

Hinata i Kageyama szli spokojnie drogą do domu niższego chłopaka. Tak naprawdę Tobio pojawi się tam pierwszy raz. Był jednocześnie szczęśliwy jak i przerażony spotkaniem rodziny rudzielca. Mimo, że Shouyou zapewniał, że na pewno go polubią on miał obawy. W końcu nie jest tak charyzmatyczny jak Atsumu, czy opanowany jak Osamu, których bliscy chłopaka już znali. Znali i to bardzo dobrze.

Stali tak chwilę przed domem rudowłosego. Shouyou widząc niepokój swojego chłopaka złapał go za rękę mając nadzieję, że choć odrobinę go to uspokoi. Czarnowłosego może nie specjalnie obchodzą inni ludzie, ale to była zupełnie inna sytuacja. Musiał pokazać się z jak najlepszej strony nawet jeśli rodzina Hinaty nie wie o ich związku. Jeszcze. Całkiem prawdopodobne, że kiedyś się dowiedzą.

Weszli do miejsca zamieszkana niższego chłopaka. Już w progu było czuć zapach przygotowywanej kolacji. Zza ściany wybiegła średniego wzrostu dojrzała kobieta. Lekko zdziwiona posłała ciepły uśmiech gościowi w ich domu.

-Dzień dobry. -Przywitał się jak go uczono ciemnowłosy.

-Oo, Shouyou, a kto to taki? - Zapytała spoglądając na syna.

-To Kageyama. Mój ... yh... przyjaciel. - Odparł Hinata. Tobio lekko się skrzywił, choć i tak nie wyobrażał sobie, że przedstawi go jako swojego chłopaka.

-Ah! To ten twój kolega, o którym ciągle mi opowiadasz. Jaki to on nie jest ekstra, a jego wystawy są wspaniałe. - Uśmiechnęła się zadziornie do rudzielca i po chwili zaczęła się śmiać pod nosem. Kageyama mimowolnie się uśmiechnął.

-Mamo! - Krzyknął chłopak. Próbował ukryć rumieńce na policzkach, ale szło mu to raczej słabo. -Idziemy do mojego pokoju. - Oznajmił. Chwycił wyższego za rękę i pociągnął w górę po schodach. Rodzicielka rudzielca dalej chichotała pod nosem i wróciła do kuchni.

Po przekroczeniu wejścia do pokoju Shouyou, chłopak od razu zamknął za sobą drzwi i odetchnął głęboko.

-Przepraszam cię za nią, jest trochę...-Nie dokończył. Poczuł na swoich wargach coś ciepłego i miękkiego. Od razu wiedział, że to Tobio. Bez zastanowienia oddał pieszczotę. W międzyczasie dłonie czarnowłosego wylądowały na biodrach Hinaty. Hinata za to wplótł palce we włosy niebieskookiego. Powoli zaczęło brakować im powietrza w płucach więc z wielką niechęcią musieli się od siebie oderwać.

-Wiec, uważasz, że jestem ekstra? - Zaśmiał się. Drugi chłopak prychnął i odepchnął Kageyamę od siebie. Podrapał się po głowię sprawiając, że jego loki zaczęły falować. Usiadł na swoim łóżku i spojrzał się poirytowany na czarnowłosego. Wydął policzki i parsknął niezadowolony, żeby pokazać, że jest obrażony. Tobio powolnym krokiem usiadł obok rudzielca.

Niebieskooki powoli zaczął się przysuwać do ściany. W końcu opierał się o nią plecami. Usiadł za Shouyou. Chłopak przyglądał się co zamierza zrobić wyższy. Ten tylko oplótł ręce wokół jego tali i jednym ruchem przyciągnął do siebie przytulając od tyłu. Hinata wydał z siebie pisk zaskoczenia. Nie próbował się wyrwać. Siedział pomiędzy nogami czarnowłosego. Kiedy Tobio nie zauważył protestów jedną ręką zaczął głaskać burzę loków. Były takie miękkie. Na dodatek pachniały kwiatami co sprawiało, że miało się ochotę w nich zatopić. Hinata cicho zamruczał na ten gest.

-Nie naśmiewam się z ciebie więc się nie obrażaj. -Powiedział ze lekko ściszonym głosem.-Powiem więcej nawet mi to schlebia.

-Znaj łaskę pana. Wybaczam ci. -Zaśmiał się Shouyou po czym ułożył się wygodniej w ramionach czarnowłosego.-Będziemy teraz tak siedzieć i nic nie robić?

-Mi jest wygodnie, ale jak chcesz to możemy porobić coś innego. -Rudzielec spojrzał na niego pytająco. Zobaczył na twarzy Kageyamy zawadiacki uśmieszek jakiego nigdy dotąd nie miał okazji ujrzeć. Ba! Nikt nigdy nie widział takiego wyrazu twarzy u Tobio. Hinata nie wiedząc do końca o co mu chodzi odwrócił się w jego stronę całym ciałem i wpatrywał się w jego błękitne oczy. Twarz czarnowłosego nieznacznie zaczęła się przybliżać do tej Shouyou. Na początku był to niewinny pocałunek, ale gdy tylko Kageyama znalazł okazję wsunął swój język do buzi rudowłosego. Zaskoczony Hinata złapał za koszulkę Tobio i zacisnął mocno na niej ręce.

-Kageyama, moja mama jest na dole. -Wydusił w końcu, kiedy niebieskooki raczył się odkleić.

-No i co?- Zapytał drugi chłopak.

-Może tu w każdej chwili wejść.-Powiedział z pretensją. Wyższy spojrzał na niego skrzywiony. Pocałował go krótko w usta i wtulił się w chłopaka.

-Na wyjeździe nie dam ci spokoju. -Oznajmił czarnowłosy na co Hinata zaśmiał się cicho. Drzwi od pokoju nagle otworzyły się z hukiem

-Nii-chan! -Krzyknęła z uśmiechem wymalowanym na swojej małej buźce Natsu. Niestety zaraz potem wpłynął na nią zdziwiony wyraz twarzy. Dwójka chłopców szybko od siebie odskoczyła.

-Natsu, em... ekhem... to nie tak.-Próbował się tłumaczyć młodszej siostrze.

-Nii-chan, masz chłopaka? -Zapytała dziewczynka.

-Nie to... to tylko przyjaciel.

-Szkoda, bo dziewczyny też nie masz. -Starszego zatkało a rudowłosa tylko wzruszyła ramionami. Shouyou potrząsnął głową na boki.

-Chciałaś coś?

-Mama woła was na kolację.-Powiedziała i skierowała się w dół schodami do kuchni. Starsi uczynili to samo i zeszli do kuchni zjeść przygotowaną przez panią Hinatę kolację. 


* * * * * * * 


Oddaje wam w ręce rozdział. Trochę przekomarzanek, uroczych momentów. Przynajmniej mam nadzieję, że takie wyszły. I a co to? Zostali przyłapani! Nie no żarty. Tak serio to dzieje się to jeszcze w dzień zakończenia roku jak wracali ze stacji z Osamu i Astumu. Tak jakby ktoś się zastanawiał.

Bajo mróweczki :**

Love Game // KageHina //AtsuKitaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz