-I-
"Jak anioła głos"(pov Jungkook)
Właśnie wróciliśmy z lotniska. Dzień był raczej pogodny a ja siedziałem w salonie oglądając film. Nic nadzwyczajnego prawda?
Oczywiście że nie. A może by było gdyby nie... - moje rozmyślania przerwał dziki hałas który i tak wcześniej panował w tym pomieszczeniu. Nie chętnie obróciłem głowę w stronę drzwi z których obecnie wybiegł Jimin drąc sie jak pojebany. Za nim oczywiście jego ulubiony kompan do wkurwiania Kim Taehyung. Czas dla mnie na chwile sie zatrzymał a ja obserwowałem ich twarze z... jakby to ładnie ująć... nie naturalnym wyrazem twarzy. Nie byłem pewny co tym razem im odwala ale po nich... i tak można było sie spodziewać wszystkiego. Można było sie przyzwyczaić i dalej w spokoju oglądać film gdyby nie to. Tym razem mój wzrok padł na nijakiego Jina tańczącego do jakiejś dzikiej muzyki ze świecącymi pałeczkami. Machał nimi jak popadnie dziwnie przy tym sie wyginając, Hoseok nie przegapiłby tej okazji i wraz z nim wyprawiał dzikie densy we wspólnym salonie. Wydawało by sie, iż jedynym normalnym człowiekiem w tym nie tylko pokoju lecz domu nie jestem tylko ja, był jeszcze jeden. Człowiek zagadka, bardzo utalentowany ale nie tyle co leniwy. Suga... zawsze jego chęć spania i opierdzielania sie wygrywała z jego silną wolą. Z drugiej strony gdyby spanie byłoby sportem nikt inny jak moim zdaniem Min Yoongi byłby mistrzem tej dyscypliny. Mentorem, szkoliłby swoich uczniów, padawanów na najwiękrzych leniów rzecz jasna nigdy ale to prze nigdy nie wyprzedziliby mistrza obecnie opierdzielającego sie spaniem na fotelu. To nie tak, że nie miał ukrytych talentów wręcz odwrotnie miał ich wiele tyle, że... Po prostu spanie kochał najbardziej. W tym momencie usłyszeliśmy donośny wrzask, boss powoli wynurzył sie zza drzwi...
-GDZIE MOJA DRUGA SKARPETKA?! - Namjoon... wszyscy zamilkli w jednej chwili a w tle było słychac obecnie tylko motywującą muzyczke z filmu który oglądałem. Blondyn trzymał w jednej ręce niebieską skarpetke z żółtymi paskami ale jechało od niej jak nie wiadomo co.
-ŚMIERDZISZ NAMJOON, ŚMIERDZISZ! - taka odpowiedź padła z ust Taehyunga. Wszyscy powrócili do swoich zajęć ignorując lidera. Mężczyzna ze skarpetką jeszcze bardziej sie zdenerwował i podszedł do V oraz Jimina z poważnym wyrazem miny. Jimin od razu zareagował
-Cały czas coś gubisz nie pamiętasz jak zgubiłeś paszport?
-Nie a może ją zniszczył?
-Zabiesz ją od nas nikomu nie zależy na twoich śmierdzących skarpetach! - od razu w pomieszczeniu rozpoczeło sie zamieszanie wszyscy sie przekszykiwali nie wiedziałem co mam zrobić zwyczajny dzień w domu z tą szóstką wariatów. Suga jak zwykle miał wszystko gdzieś i dalej spał nawet kamien by go nie obódził. Wszyscy sie darli do chwili kiedy usłyszeli dźwięk dzwonka od telefonu.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieje że się podobało oczywiście był to dopiero początek więc następne części będą o wiele ciekawsze rozpocznie sie akcja.Pa serdelki kocham was!
CZYTASZ
"Jak anioła głos version bts"
FanfictionZnani piosenkarze pod nazwą "BTS" wiodą swoje normalne życie do czasu... jeden telefon może wszystko zmienić, jedna sytuacja może wszystko zepsuć. Pewnego dnia Bangtani dostają telefon od menadżera w sprawie stworzenia teledysku do ich nowej piosenk...