Rozdział II

31 4 6
                                    

Ze snu wyrwał mnie dźwięk budzika. Najchętniej roztrzaskałabym go o podłogę, strasznie mnie irytuje. Rozespana spojrzałam na godzinę. Była dopiero 5:50. Jęknęłam niezadowolona. We wakacje spałam czasem nawet do 10 więc nie mam pojęcia jak teraz przestawię się na tak wczesne pobudki.

Stwierdziłam, że poleżę w łóżku jeszcze kilka minut. Spałam niecałe 5 godzin. Do tego lekko pulsowała mi głowa. Wczoraj wieczorem cały czas płakałam. Nie mogłam się pogodzić z tą całą sytuacją. Postanowiłam, że muszę odnaleźć osobę, przez którą wpadłam do basenu. Nie wiem jeszcze jak tego dokonam ale nie ma rzeczy niemożliwych. Przecież nie zostałam nawet przeproszona!

Pozostaje jeszcze kwestia osoby, która wrzuciła nagranie do sieci. I był to niejaki Jack Dawson. Problem w tym, że w ogóle nie kojarzę typa. Co jest dosyć dziwne bo znam dużo osób ze szkoły. Co prawda chodzę tam dopiero rok jednak mam dobrą pamięć jeśli chodzi o imiona i nazwiska.
Widzę, że będę musiała przeprowadzić małe śledztwo. Ale wszystko w swoim czasie.

Kątem oka zerknęłam na zegar wiszący nad komodą. Było już po szóstej więc musiałam się powoli zacząć szykować. Rozpoczęcie zaczyna się o 8 także mam jeszcze sporo czasu jednak wolę być na miejscu nieco wcześniej. Leniwie wstałam z łóżka, nałożyłam moje ukochane kapcie z jednorożcami XD i skierowałam się do łazienki.

Szybko załatwiłam poranną toaletę - przemyłam twarz wodą i nałożyłam krem nawilżający, porządnie wyszczotkowalam zęby oraz rozczesałam włosy. Załatwiłam też sprawy fizjologiczne oraz wydepilowałam nogi.

Przyszedł czas na makijaż. Nie chciałam robić czegoś bardzo mocnego. Preferowałam raczej make-up no make-up delikatnie podkreślający moją urodę. Nałożyłam korektor aby zakryć niedoskonałości, pomalowałam brwi oraz rzęsy, które dodatkowo podkręciłam zalotką i użyłam moje ulubionej szminki w kolorze nude. Na koniec wyprostowałam włosy.

Co do mojego outfitu to wybrałam czarną, obcisłą sukienkę z dekoltem w kształcie serka. Do tego dobrałam czarne szpilki i tego samego koloru torebkę. Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy - telefon, chusteczki, portfel, gumy do żucia, słuchawki oraz butelkę wody. I byłam gotowa do wyjścia.

Do szkoły pojechałam z bratem. Mike jest już w ostatniej klasie i w tym roku będzie pisał maturę. Mój 'ambitny' braciszek ma zamiar iść na studia medyczne. Nie powiem, uczy się dobrze co w jego przypadku jest co najmniej dziwne bo większość wolnego czasu spędza grając w gry.

Natomiast uważam, że nie nadaje się na lekarza. Rodzice są zachwyceni jego planami. Myślę, że to motywuje go jeszcze bardziej by dopiąć swego. Gdy wyjedzie na studia (jeśli w ogóle się dostanie) do Cambridge - na uniwersytet Harvarda, tak jak sobie zaplanował, nareszcie będę miała święty spokój. Z czego się oczywiście bardzo cieszę.

Wracając, budynek szkolny znajduje się 3 kilometry od naszej dzielnicy więc pokonaliśmy trasę w kilka minut. Podczas drogi słuchałam jednego z moich ulubionych zespołów - 5SOS. Jestem totalnie zakochana w ich piosenkach. Mike zaparkował na parkingu przed szkolnym dziedzińcem. Niechętnie schowałam słuchawki do torebki.

Przed szkołą zebrało się już sporo ludzi. Potworzyły się tzw. grupki. Pod murkiem stała elita szkolna, na którą składali się: Collin, jego trzej przyjaciele - Josh, George i Harry oraz dwie dziewczyny - Sara i Alicia. Były jednymi z najładniejszych dziewczyn w szkole. Mogłyby zostać światowej sławy modelkami.

Nieopodal stały 3 najwredniejsze laski jakie znam. Mowa tu o Jasmine White, Amandzie Thompson i Olivii Wood. Lepiej z nimi nie zadzierać bo to żmije, które pożerają samym wzrokiem. Przy wejściu do szkoły rozmawiali uczniowie z kółka chemicznego - w większości kujoni.

Tough Love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz