Moja decyzja

21 0 0
                                    

Zamurowało mnie, kompletnie nie wiedziałam co mam zrobić.

- Yyy nie wiem co powiedzieć - wydusiłam  z siebie.

- Powiedz tak - uśmiechnął się do mnie szeroko.

W tej chwili wbili chłopacy, uratowali mnie od odpowiedzi, tak naprawdę nie wiedziałam co do niego czuje. To może on miał być tym, któremu mam dać szansę?

- Żyjesz stary? - zapytał Kacper patrząc na Nathan'a.

- No byłem jedną nogą na tamtej stronie, ale żyje, dzięki za troskę i pomoc - uśmiechnął się ironicznie.

Kacper jak to Kacper udał obrażonego, łapiąc się teatralnie za serce. A reszta się tylko z niego śmiała, wraz ze mną.

- Widzę przeszkodziliśmy - Michał, skrzyżował ręce na klatce piersiowej, patrząc na nasze splecione dłonie.

- Nie nie - wyrwałam dłoń i wgapialam się w podłogę, rumieniąc się.

- No wiecie, mogliście by wyjść - uśmiechnął się szeroko.

- Tia - spojrzał na mnie James - Ale jednak zostaniemy - odwzajemnił uśmiech.

- Nie zapomnij jest wiele kandydatów na chłopaka Anki - przewrócił oczami Oliver.

- Ekhem - zwróciłam na siebie uwagę - To że jest tyle kandydatów, nie znaczy że nie ma u mnie szans, w przeciwieństwie do ciebie - przewróciłam oczami, śmiejąc się.

- Tak tak bardzo śmieszne - usiadł przy mnie - Ale może jeszcze się skusisz, co? - przybliżył się i pocałował mnie w policzek.

- Halo halo, my tu jesteśmy, gołąbeczki - przybliżył się do nas Mike i zabrał Oliver'a.

- Halo halo, pozwoliłam się dotknąć? - zaśmiałam się.

- My nie potrzebujemy zgody jesteśmy VIP - spojrzał mi w oczy Nathan.

- Tak tak, żebym was zaraz nie wywaliła z tej strefy VIP - uśmiechnęłam się sztucznie.

- No dosyć tych pogaduszek, wynocha - zawołał Nathan.

- Dobra dobra już idziemy - wycofał się i podniósł ręce w geście obronnym Michał.

Wstałam i skierowałam się w kierunku wyjścia, ale zatrzymał mnie Nathan...

- Z tobą jeszcze nie skończyłem - uśmiechnął się uroczo.

- A ja tak - odwzajemniałam uśmiech.

Zaśmiał się, przyszła pani doktor i pielęgniarka.

- Proszę już wychodzić - uśmiechnęła się chamsko do mnie zlotowlosa pielęgniarka - Dość odwiedzin na dziś, Nathan potrzebuje odpocząć - dodała.

Lekko wytrącona ze stanu spokoju, przez tą lale, odwróciłam się na pięcie i wyszłam. Trzaskając drzwiami. Wtedy każdy wzrok powędrował na mnie...

- Anka? Okej? - spytał Mike.

- Tak nie widać? - rzekłam poirytowana.

Nic mi nie odpowiedział, byłam na siebie zła że na niego nakrzyczałam, wróciłam do domu i jakoś się wślizgnelam do mojego pokoju, gdzie tam od razu poszłam spać.

                     ***

Obudziłam się w środku nocy z moim psiakiem w ramionach. Nadal nie wymyśliłam mu imienia, a trochę już czasu ze mną jest. Wyprowadzałam go zawsze rano i wieczorem, w popołudnie robiła to albo moja mama, albo Wiolka.

- Która to godzina? - zapytałam sama siebie.

Podniosłam głowę i spojrzałam na zegarek.

- O maj gasz ale późno...

( nie ) zwykła dziewczynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz