Nieszczęśliwie Zakochany [Gavendra]

1.1K 47 33
                                    

Rozdział napisany dla przyjazna_chmurka

Zmiana w fabule: Gavin nie okazał się zdrajcą.

***

Zawsze ją kochałem. Zawsze. Tylko zawsze stało coś na przeszkodzie. Chciałem się odkochać, lecz nie dało się. Jej piękne oczy koloru płynnej czekolady.. Po prostu nie dało się jej nie kochać. Nie dało.

Zawsze patrzyłem na nią z czystym bólem, choć ona tego nie widziała. To jak dotykał jej podbródka, to jak ją całował. To wszystko bolało. Wszystko. Nie potrafiłem się odkochać.

Uczucie, które żywiłem do dziewczyny pojawiło się kiedy po raz pierwszy ją zobaczyłem. Wtedy po raz pierwszy usłyszałem jej aksamitny głos, jej piękny uśmiech i pięknie rumiane policzki, gdy się wściekała.

Nie mogłem zapomnieć też o jej pięknych promieniujących mądrością oczach oraz o jej szczupłym ciele. Dla mnie była piękniejsza, niż sama Afrodyta.

Ja na pewno zajął bym się nią lepiej. Lepiej bym ją pokochał. Byłbym lepszym chłopakiem dla niej. Dlaczego ona mnie nie kocha? Dlaczego ona woli jego? Dlaczego odczuwam przez nią tak wielki ból? Tyle pytań, na które nie mam odpowiedzi..

Wstałem z krzesła i spojrzałem za okno. Po moich policzkach poleciały łzy. Byłem sam, mogłem pozwolić sobie na chwilę słabości. Choć zwykle tego nie robię, zwłaszcza w środku dnia, gdy każdy może mnie nakryć.

Jak na zawołanie ktoś nacisnął klamkę i wszedł do środka. Wytarłem pośpiesznie łzy i odwróciłem się w kierunku nieproszonego gościa. W drzwiach stał przerażony On.

- Centaury znowu zaczęły prowadzić wojnę domową - poinformował mnie lekko dysząc, najwyraźniej bardzo się śpieszył.

Wstrzymałem oddech.

- Prowadź - starałem się nie brzmieć oschle.

Gdybym zaczął go nie lubić, pewnie połowa mieszkańców rezerwatu zaczęłaby coś podejrzewać. Dlatego muszę codziennie udawać, że wszystko w porządku, choć tak nie jest.

Kochałem jego dziewczynę, no właśnie, Jego. To nie było w porządku, ale moje uczucia na pewno były silniejsze.

Chłopak kiwnął głową i zniknął za drzwiami.

Natychmiast go dogoniłem, choć było nieco trudno. Czarnowłosy miał lepszą kondycję fizyczną, musiałem to przyznać.

Z daleka zauważyłem już walczące między sobą magiczne istoty.

Rozejrzałem się gorączkowo w poszukiwaniu mojej ukochanej. Gdy zauważyłem ją pośród niewielu osób próbujących załagodzić spór, odetchnąłem z ulgą.

Rozejrzała się wokoło, po czym odwróciła się tyłem do konio-ludzi, kierując się w naszą stronę. Moje serce zaczęło szybciej bić, ale ona... Podeszła do niego składając delikatny pocałunek na jego policzku, a we mnie coś pękło.

- Trzeba ich jakoś ustawić do pionu - powiedziała miłość mojego życia, zwracając się bezpośrednio do swojego ukochanego - Gavin, myślisz, że uda nam się ich jakoś rozdzielić?

- Zawsze można spróbować - uśmiechnął się w odpowiedzi.

Nie patrzyłem na nich. Nie mogłem niczego okazywać. Zakochałem się nieszczęśliwie, jak niegdyś Bóg Apollo.

Ja, Paprot, syn Królowej Wróżek zakochałem się nieszczęśliwie.

Baśniobór - One ShotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz