Już miałem to zrobić ale zapomniałem o jednej ważnej rzeczy...List.
Zbiegłem z dachu, po czym poszedłem do swojego mieszkania po kartkę i długopis.
Bałem się ale wiedziałem że chce to zrobić, on mnie nie kocha, nikt mnie nie kocha, nikt nie zwraca na mnie uwagi, jestem po prostu nikim.
Gdy znalazłem kartkę oraz długopis napisałem pożegnalny list do miłości mojego życia, do osoby która nigdy nie czuła do mnie tego co ja czułem do niej. Magister.15 lipca 2020r. Godzina 23:37
Drogi Magistrze, piszę ten list tylko i wyłącznie do ciebie i ludzi z kwadratowej.
Lecz najpierw ty, bo to ciebie obdarzałem tym uczuciem zwanym "miłością". Tak naprawdę to chce ci tylko powiedzieć,że kochałem cię, kocham i będę kochać najbardziej na świecie, ale także cię nienawidzę za to, ze mnie nie zauważyłeś, ze nie zauważyłeś jak się dla ciebie starałem, pamietam te słowa wypowiedziane przez ciebie tydzień temu. Tak bardzo je pamietam jakby to się zdarzyło wczoraj. Mogę Ci je nawet przypomnieć:
-Nie jestem jakimś pieprzonym gejem,
-Nie wiem jak ja mogłem się z tobą zadawać,
-Boże aż sobie pomyśle ze przebywaliśmy ze sobą tyle czasu,
-Wyjdz z mojego domu w tej chwili.
Te wszystkie słowa zabolały mnie najbadziej, chociaż było ich dużo więcej i ty je wszystkie napewno pamiętasz.
Przyjaciele, znajomi z kwadratowej, cieszę się, ze poznałem tak wspaniałych ludzi jak wy ale zrozumcie, ze ja już poprostu nie daje rady, to wszystko mnie przerasta.
Ewron, ty mój grubasie-chociaż tak naprawdę nie jestes gruby, zawsze dawałeś mi chęci do życia, byłeś uśmiechnięty i za to cie lubie.
Mandzio, kolejny super ulaniec w paczce, kocham twoje poczucie humoru i te twoje filmiki z mniej więcej,
I oczywiście Thoruś, nasz grubasek numer 3, cieszę się, ze przed moją śmiercią sie widzieliśmy.
Przepraszam, ze nie wymieniłem wszystkich ale czas mnie goni, przepraszam za to, ze was oklamywalem, ze wszystko ok i nie macie się po co martwić.
Kocham was wszystkich a w szczególności Magiego.
Teraz będę w lepszym świecie i jeszcze się zobaczymy obiecuje wam.
Magistrze, kocham cię...
Zaha.Po napisaniu listu wbiegłem na dach po raz drugi, usiadłem na środku po czym jednym i sprawnym ruchem podciąłem sobie żyły, na jednej jak i na drugiej ręce, po chwili wykrwawiania się czułem jak odchodzę na ten drugi świat, coraz bardziej chciało mi się spać, przez chwilę miałem myśli, że zrobiłem źle ale było już za późno, widziałem po prostu ciemność...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Hejcia z tej strony autorka i przepraszam was za wszystkie błędy które wystąpiły w shocie, ale pisałam takie coś pierwszy raz w życiu wiec możecie ocenić jak wyszło.
Do usłyszenia papa! ❤️
CZYTASZ
Kochać Cię na zawsze.-ZxM
FanfictionRobię pierwszy raz coś tego typu no ale zobaczymy jak się przyjmie.