POV Biedroń
Razem z moją lewacką ekipą zaparkowaliśmy samochód obok siedziby TVPis. Zauważyłem, że po drugiej stronie parkingu stoi auto oblepione twarzami Bosaka. Moje, jak i emocje kolegów po fachu bardzo wzrosły. W moim przypadku, ta reakcja nie była spowodowana jedynie bardzo odmiennymi poglądami.
Spojrzałem w lusterko, aby szybko poprawić fryzurę i krawat. Czułem, że jestem czerwony. Po chwili z samochodu wyszedł brunet w stylowym granatowym garniturze. Był to oczywiście on, Krzysiu.
Moje odczucia były zbliżone do ataku paniki, bez chwili zastanowienia wbiegłem z powrotem do auta.
-Robertulo co wyprawiasz? Musimy już iść, zostało mało czasu!-krzyknął Zandberg opierający się o tył samochodu z założonymi rękami
-Chwila! Szukam telefonu!-skłamałem w stresieKilka minut później, udając znalezienie telefonu, zacząłem kierować się w stronę budynku. Na szczęście Bosak zdążył już wejść.
POV Bosak
Dochodziła godzina 20:10. Byłem już na terenie pisowskiej telewizji i przygotowywałem się do wystąpienia. Czułem, jak wiele rzeczy może pójść nie po mojej myśli, jednak chciałem aby wszyscy mogli się dowiedzieć o moich konserwatywnych poglądach. Ostatni łyk herbaty i kop w tyłek od Korwina na szczęście. Byłem gotowy.POV Biedroń
Wybiła 20:30. Zaczęło się. Powiem szczerze, byłem zdegustowany tym, jak większość pytań nie miała nic wspólnego z obecną sytuacją w kraju. Najsmutniejszym momentem całej wystąpienia, była dla mnie odmowa wszystkich kandydatów na adoptowanie dzieci, przez pary homoseksualne. Starałem się wyjść jak najlepiej, mimo minuty na wypowiedź. Jedynym pocieszającym mnie faktem było to, że większość debaty przekształciła się w diss na Dude. Jednak debata nie była dla mnie tak ważna jak wydarzenia po niej.Szedłem korytarzem, aby móc świętować wystąpienie razem z partią. Usłyszałem kroki za mną. Lekkim obrotem głowy ujrzałem Krzysztofa Bosaka we własnej osobie.
-Albo teraz albo nigdy!-powiedziałem stanowczo do samego siebie po cichu-Witam! Świetnie ci poszła debata...-podałem mu rękę,czułem mocne wypieki na na policzkach
-Dobry Wieczór, dziękuję Ci- odpowiedział niepewnym głosem i podał rękę
-Ciesze się, ze mimo różnych poglądów jesteś w stanie ocenić mnie merytorycznie-dodał
-Oczywiście że tak! Taka jest lewica!-odpowiedziałem z nerwowym śmiechemKorytarz się skończył, tak samo jak nasza wspólna rozmowa, ponieważ czekali już na nas partyjni koledzy. Rozstaliśmy się życzliwym uśmiechem.
POV Bosak
Dlaczego ten Biedroń tak bardzo się na mnie uwziął? Kilka lat temu w sejmie, proponował mi umycie pleców, a teraz tak po prostu podchodzi aby podać rękę. Wiedziałem, że ten człowiek nie ma czystych intencji wobec mnie. Tamtego wieczoru postanowiłem iść w tango z jakimś tanim trunkiem, byleby zapomnieć o wszystkim.
CZYTASZ
Polityczny rytm
AdventureLektura dotyczącą polskiej polityki. Nawiązująca do miłości, wytrwałości i rywalizacji.