W sobotę o 23.00 Kelly miała spotkać się z Alison przy łące.Miały tylko pogadać.Dziewczyna bardzo stresowała się tą akcją ale zarazem była bardzo podekscytowana.Zbliżała się wyznaczona godzina.Marry nadal nalegała żeby tego nie robiła.Była przerażona.
-Kelly nie rób tego! Błagam!-powiedziała Marry z łzami w oczach
-Możesz za to iść siedzieć!
-Powiem ojcu!
-Siedź cicho bo ciebie też tak urządzę!-krzyknęła nasza gangsterka
-Kelly błagam
-Dobra ogarnij się ELO
Dziewczyna wyszła trzaskając drzwiami.Około godziny 3 nad ranem przyszła do domu na korytarzu czekała na nią jej siostra.
-Błagam powiedz że tego nie zrobiłaś
-Owszem zrobiłam
-Boże ty idiotko!
-Co powiedziałaś?!
-Nie,nie już nic-a ktoś to widział
-Eee myślę że nie
Poszła spać lecz Marry nie mogła modliła się żeby nikt tego nie widział.