Zamówienie od SkromnaWilczyca, a fandom to Undertale AU.
Pov. Ngthtmare
Strasznie się nudziłem w swoim wymiarze, ale dzisiaj w tygodniu nie dostałem wezwania na zabieranie kolejnych koszmarnych stworów z ludzkiego świata. Straszna nuda.
- Co za nuda... muszę wyjść i zabawić się z tymi głupimi ludźmi - powiedziałem do pustki. Wstałem z ziemi i telerportowałem do ludzkiego świata. Widziałem tylko drzewa, bo musiałem być w ukryciu niestety. Ujrzałem jedną ludzką laskę. Od razu zauważyłem jaką ma fajną dupę... zaraz. CO?! O czym ja do cholery gadam?! Nie ważnie. Obserwowałem jej każdy ruch na drzewach przemieszczając się po nich. Zauważyłem jak wchodzi do lasu, co dla mnie byłoby mega fajnie. Od razu ruszyłem za nią, aż zauważyłem za krzakami jakiegoś szkieleta. Od razu poznałem go. To Hate Sans! Wiedziałem doskonale jakie ma zamiary. Muszę być przygotowany.
Pov. [T/I]
Chodziłam sobie spokojnie po lesie, bo uwielbiam być sama w śród drzew. Usłyszałam jakieś szelesty krzaków. Powoli do nich podeszłam, a przez to mnie zaatakował mnie... czarny szkielet?! W sumie jest cały czarny.
- No hejka. Szkoda, że spotka taki okrutny los jak każdego człowieka na tym wstrętnym wymiarze - i wyjął z kieszeni nóż. Tak się wystraszyłam, że zamknęłam oczy, ale później usłyszałam jakieś hałasy, ale gdy otworzyłam oczy zobaczyłam kolejnego czarnego szkieleta, ale on miał teraz jakieś dziwne macki.
- Lepiej bądź z dala od niej Hate Lepiej... ZAWSZE!!! - krzyknął na niego.
- Jasna sprawa... ale jeszcze was znajdę!! - i zniknął gdzieś. Byłam strasznie w szoku. Odwrócił się do mnie ten czarny szkielet z mackami, ale zauważyłam, że ma jedno oko zasłonięte... chyba tym dziwnym śluzem, nie wiem. Chciał do mnie podejść, ale się lekko odsunęłam.
- Nic ci nie zrobię, spokojnie - powiedział do mnie spokojnym głosem, ale miałam co do niego wątpliwości.
- A czemu mam ci ufać? - zapytałam się go.
- Bo uratowałem ci skórę przed tym szkieletem psychopatą - odpowiedział mi, a ja się cicho zaśmiałam, ale na krótko.
- W sumie tak. Jak masz na imię? - zapytałam się go po raz kolejny.
- Jestem Nightmare Sans, ale wszyscy i tak nazywają mnie Nightmare. A jak ty masz na imię? - odpowiedział i zapytał się mnie Nightmare.
- Ja jestem [T/I], ale czasem nazywają mnie [T/P] (twoje przezwisko dop. aut) - odpowiedziałam mu.
- Bardziej ładne jest imię - powiedział do mnie przez to się zarumieniłam lekko.
- Heh... dzięki Nightmare - odpowiedziałam mu.
- Nie ma sprawy - powiedział mi z uśmiechem - Sorki, ale muszę lecieć do swojego świata. Rozumiesz to tak? - zapytał się mnie.
- Tak, rozumiem. Spotkamy się jeszcze? - zapytała się go.
- Tak, oczywiście. Jak ty chcesz, to mogę nawet wpadać częściej - powiedział i jakby się przetelerportował się. Byłam zaskoczona na maksa, ale jak dla mnie jest całkiem miły.
Pov. Nightmare
Usiadłem na ziemi mega zaskoczony, bo po raz pierwszy uratowałem człowieka i z jakimś gadałem. Nie wiedziałem co powiedzieć, ale czułem coś ciepłego w brzuchu. Nie... przecież to niemożliwe... czy może...? Nie!! To nie prawda! Przestań Nightmare! To jest przecież głupie, no nie?!
Pov. [T/I]
Wróciłam do domu i usiadłam na łóżku z wielkim szokiem. Widziałam coś dziwnego w moim życiu, a są to dwa szkielety z dziwnymi mocami. Popatrzyłam się wokół mojego pokoju, bo to najbardziej mnie uspokaja jak widzę coś dziwnego. Myślałam, że magia nie istnieje w moim świecie, ale w innym gdzieś istnieje.
- Jesteś w szoku, tak? - szybko zobaczyłam w miejscu gdzie dobiegał głos i ujrzałam znowu tego czarnego szkieleta, który chciał mnie zabić, ale zatrzymał go Nightmare.
- Czego ty chcesz znowu? - zapytałam się go nie pokazując strachu.
- Spokojnie. Tym razem cię nie zabiję cię. No chyba, że mnie wkurzysz, czy coś takiego, więc uważaj, okej? - powiedział mi szkielet. Byłam w szoku znowu. Bo najpierw chce mnie, a teraz nie chcę mnie zabijać - A w ogóle, jak masz na imię? - zapytał się mnie.
- [T/I] - odpowiedziałam nie pewnie.
- Ja jestem Hate Sans, ale nazywaj mnie Hate - powiedział mi Hate do mnie - W sumie masz ładne imię jak dla mnie - i puścił do mnie oczko, ale mnie to prawię nie ruszyło, ale zarumieniłam się lekko.
- Po co tu jesteś ogólnie? - zapytałam się go.
- Zobaczyć jak się czuje moja ofiara po moim zaatakowaniu - odpowiedział na moje pytanie. Byłam zaskoczona, że chciał zobaczyć jak się czuję - Nie wiem czemu Nightmare cię ocalił... - powiedział patrząc się w podłogę.
- Jak to "czemu"? Nigdy tego nie robił? - zapytałam się go.
- No nie... pierwszy raz to widzę u niego, żeby ratował kogoś, a szczególnie człowieka - odpowiedział mi. Tym razem byłam tym zaskoczona. Wydawał się nawet miły jak dla mnie - Dobra. Muszę lecieć. Mam wiele spraw na głowie. Do zobaczenia [T/I] - popatrzył się na mnie i zniknął do swojego świata. Tym razem byłam w szoku po raz kolejny. Gadał ze mną najpierw Nightmare, a teraz gadał ze mną Hate. Co mnie jeszcze zaskoczy dzisiaj?
Ciąg dalszy nastąpi...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że się spodobało. Mam w planach zrobić kolejną część z tego, ale nie wiem kiedy zrobię.
CZYTASZ
One-shots (X Reader) [Zamówienia otwarte]
Fanfic(Okładka z My Hero Academia, ale na chwilowo) Tytuł XD Ale przeczytajcie co będzie na początku, a zobaczycie co i jak. Yellow_Star_654