Jedan

44 2 4
                                    

Zbliżał się koniec września, a moje plany na liceum, ostatni etap przed życiem dorosłego przepadły jak kupa w kiblu. Wszystko przez to, że moja szkoła im. Jugoslavjana Titovicia, byłego dowódcy kraju jest zjebana. Ale pozwólcie najpierw, że wyjaśnię dlaczego wspaniałe liceum będzie beznadziejne:

Mam na imię Aljosa Novaković, nie wyróżniam się od wielu innych, którzy tak samo jak ja mają -ić w nazwisku i są południowosłowiańskiego pochodzenia. Prawie jesteśmy jak jedna rodzina heh. Ale gówno prawda. Jest tutaj taka atmosfera i taka nienawiść że nic, tylko zamknąć się w klopie i zostać do końca lekcji. Lecz i to nie pomoże, oj nie. Szkoła jest niczym wojna. I to dosłownie. A ja wbrew sobie biorę w niej udział.

Jestem w klasie 1B, czyli jestem Hrvatem, z racji że przewodniczący oraz znacząca część klasy jest Hrvatami, ale wyjaśnię o co z tym chodzi. Chodzi głównie o to że kiedyś jacyś idioci postanowili pobawić się w wojenkowanie i stworzyli własne "gangi", "państwa" jakkolwiek to nazwać. Pozwolę wam w takim razie krótko streścić wszystkie strony tego chorego obłędu, oczywiście według hrvatskiej narracji bo inaczej nie ma zmiłuj.

Hrvaci - to właśnie tutaj jestem, ale i tak nie chciałem brać w tym udziału, ale to tak z każdym robią, w jakiej jesteś klasie, to jesteś automatycznie w niej jak nie protestujesz. Moja klasa jest "hrvatska" więc jestem Hrvatem, proste i pojebane zarazem. Jak w każdych strukturach mamy jakąś hierarchię, "naszym" "liderem" jest uczeń 4A, Anton Pavlović. Generalnie mocno jebnięty człowiek ale to tajemnica. Często jednak nie ma go w szkole, więc zastępuje go rok młodszy Darko Petković pseudo "Brown". Nie znam go za dobrze bo nie obchodzi mnie to zbytnio ale hrvatska propaganda szkolna powiada że ukradł pistolet na wodę jakiemuś gówniakowi na placu zabaw który był bratem jakiegoś Srbina i nazwał go od jakiegoś amerykańskiego karabinu. Poza szkołą Hrvaci mają względnie dobrą reputację w przeciwieństwie do Srbinów, do których warto teraz przejść.

Srbini - "nasi" najwięksi wrogowie, zakały szkoły, dzikusy, nacjoszury, gwałciciele, mordercy, zbrodniarze i co jeszcze. Wróg absolutny, istnienie Hrvatów wiąże się z walką z Srbinami. Najliczniejsza grupa w szkole, mająca prawie połowe wszystkich klas. "Srbinem" został mój dobry kolega od przedszkola, Rado, a to wszystko przez to że trafił do jebanej 1A, gdzie większość była Srbinami. Od tego czasu musimy rozmawiać ze sobą potajemnie bo nie mielibyśmy z obu stron życia w szkole. Do jakiegoś czasu równy godny przeciwnik, ale od incydentu gdzie jacyś idioci podpalili Sarajevo (w sensie że klasę lidera Bosnjaków) uważani za niehonorowych sukinsynów. Złamali do tego jeszcze inne niepisane zasady "uczciwej wojny" i generalnie najłatwiej na nich wszystko jest zrzucić winę, i to wcale nie tak że inni są uczciwi i nie kręcą jakiś innych akcji, są po prostu bardziej subtelni. Srbini nie mają jakieś uporządkowanej hierarchii i mają burdel i samowolkę, ale głównie "rządzą" tam Radovan Vladić z 4C i Roko Vuković z 3B, czyli najbardziej srbskich klas w szkole. Prowadzą otwartą wojnę z większością szkoły, w tym z...

Bosnjacy - w zasadzie to osoby, które wpasowują się w kryteria Bosnjaków jest więcej niż ich samych, mamy sporo takich w Hrvatach czy u Srbinów, ale oni to są tacy bardziej egdy rebel. Kiedyś byli odłamem Srbinów ale postanowili się odłączyć i być trzecią stroną, od tego czasu zrobił się totalny rozpiernicz. Obecnie nieformalnym szefem jest tutaj Jasmin Samardzić, uczeń 3C a jego klasa nazwana została Sarajevem. Generalnie "my" Hrvaci uznajemy Bosnjaków za cywilizowanych wrogów z którymi czasem idzie się dogadać, to samo w sumie uważają Srbini, więc czasem dochodzi do totalnych kabarecików i akcji w szkole że nauczyciele wzywają policję do szkoły. Nikt nie wie jak oni się jeszcze trzymają razem skoro to może w każdej chwili jebnąć, ale jakoś istnieją i mają się dobrze.

Tak wyglądają najwięksi, mamy jeszcze innych którzy pozakładali swoje własne "państewka" ale nie mają zbytnio takiego wpływu na życie szkoły co my, plus też są z reguły spokojniejsi i są po to by odchamić się od tej szopki, sam się zastanawiam czy tego nie zrobić.

Slovenci - jedna ze starszych grup spoza trójki, ale obecnie mają wymianę pokoleniową. Teraz najbardziej rządzi nimi Zoran Jelarić z Andrazem Valenticiem z 1D, jedynej slovenskiej klasie. Są spokojni, najbardziej kujońscy i starają się dobrze dogadywać z nauczycielami, przez co są bardzo lubiani przez nich i innych równieśników, widać tutaj że chcą odciąć się od tego szitu.

Makedoni - też mniejsza i raczej grzeczna grupka uczniów, choć mają ponoć sporą spinę z fajnymi z innej szkoły, bo ponoć podpierniczyli nazwę. Nie znam szczegółów bo jako Hrvata powinno mnie interesować jebanie Srbinów. Liderami jest dwójka braci, Natanail i Natalija Ilievscy. W sumie Natalija jest jedyną dziewczyną która aktywnie bierze udział w tym gównie. Pomijając to że dziewczyny stanowią jakieś 20% wszystkich uczniów szkoły. Jak można zauważyć, sporo Makedonów nie ma -ić w nazwisku, co według "kryteriów" jest konieczne do założenia grupy, ale jakoś im się udało.

Crnogorcy - powstali dopiero w zeszłym roku i odłamali się od Srbinów. Głównie grupka incelska i innych nieudaczników, przegrywów podobnych mi, ale bardziej. W zasadzie nie mają nigdzie większości w klasie więc są uważani za niegroźnych. Mirko z 2C jest założycielem i liderem Crnogorców, ale bądźmy szczerzy, z tego co wyliczyłem nie mają oni nawet 8 osób.

Kosovarzy  - chyba obecnie najdziwniejsi z nich wszystkich. Mają dziwne imiona i nazwiska, wszyscy z nich są pierwszoklasistami i wszyscy z nich odłamali się od dwóch srbinowych klas (1E, 1F). Ogłosili niezależność nieuznawaną przez Srbinów, ale de facto są wyraźnie oddzielni i wpasowują się w "kryteria". My jako Hrvaci w pełni uznajemy Kosovarów. Ale niewątpliwie fakt, że tak dziwni uczniowie pojawiają się dopiero od tego roku jest intrygujące.

To tyle jeżeli chodzi o przedstawienie wszystkich. Musiałem wam to wszystko pokazać by nie było niedomówień. Mam nadzieję także nie inni zaangażowani i nacjoszurscy Hrvaci nie zobaczą moich zapisków ze szkoły. Nie chcę już od pierwszego roku mieć problemy, wystarczy mi to że jestem automatycznie wrogiem Srbinów czy Bosnjaków. Na szczęście to też nie tak że mogę zadawać się tylko ze "swoimi". Ponoć Slovenci są całkiem spoko. Ale to już będzie następnym razem, kiedy na przerwach będzie terror, nie wspominając o szkolnych klopach. O tak, ta jesień będzie "cudowna".


Bez -ić nie ma po co żyćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz