Początek października, kibel na parterze przez Srbinów rozjebany, a dwóch "naszych" Hrvatów z zajebanymi fajkami przez jakiś bosnjackich kretynów. Całe szczęście jeszcze nie podpadłem na tyle, by być znanym w szkole, przez co niektórzy nawet nie wiedzą że jestem Hrvatem. Czasem udaję przed Srbinami i używam wyuczonych srbskich powitań wojennych by nie było. Ale żeby nie było, Hrvaci sami odjebali parę niezłych akcji jak porysowanie Yugo wychowawcy srbskiej klasy. A to wszystko na oczach wielkiego portretu Titovicia, ciekaw jestem jak on się teraz mógłby czuć...
Lekcje przebiegają w taki sposób że tych lekcji nie ma, zawsze terroryzujemy nauczyciela naostrzonymi linijkami i kątomierzami i wtedy przewodniczący wygłasza przed tablicą plan kolejnej operacji i przy okazji sypnie propagandą. Typowo, ale jakoś się to stało częstsze, nie co drugą, ale co półtora takiej lekcji. Informatyka wygląda niczym produkcja plakatów na tyle chamskich, by urazić dómę Srbinów. Oni także nie są nam dłużni i ze swojego Beogradu rozprowadzają informację że śmierdzimy i w ogóle podlizujemy się innym szkołom co jest według nich wielką hańbą. Ogólnie to nawet Bosnjacy cisną z nas bekę, ale to tak naprawdę gówno prawda jest, tak przynajmniej mawia Anton Pavlović, "nasz" szef.
Pewnego wtorku po szkole potajemnie spotkałem się w mieszkaniu Rado, mojego dawnego kumpla, który trafił niestety do srbskiej klasy. Przez to gówno nie możemy normalnie w szkole rozmawiać bo wzieli by nas za zdrajców. Dzisiaj poza opowiadaniem sucharów, Rado wyglądał na bardzo zadumanego, cały czas myśli. Myśli nad tym by jakoś wyjść z tego szajsu z twarzą. Miał kilka pomysłów, naprzykład potajemne nocne włamanie do szkoły i podpalenie obu klas. To by było coś! Niestety od razu odrzuciliśmy pomysł, ponieważ możliwe konsekwencje były by zbyt mocne, dodatkowo po nocy kręcą się kibole Partizantki i Zvezdany Crvenić, co jest jeszcze większym ryzykiem, zwłaszcza jak palną "ZA KIM JESTEŚ?". Wtedy nie wiadomo co odpowiedzieć, a i tak dostaniesz od nich wpierdol pałami. Jebani fani bejsbola.
- A może zrobimy im zdradę i przejdziemy do Slovenców? - palnął nagle Rado.
Odpowiedziałem że to niby nie jest głupie, ale Slovenci są zbyt mało wpływową grupą. Trzeba tu się postarać, bo potem jak odejdziemy, to będziemy mieli przewalone zarówno z Hrvatami, jak i Srbinami. Musimy być w miare bezpieczni w szkole, by przeżyć szkolną przerwę. Wtedy do głowy przyszli mi Bosnjacy. Są trochę jebnięci, ale to jedyna siła, która mogłaby współpracować zarówno ze mną od Hrvatów, jak i z Radem od Srbinów. Tak więc postanowiliśmy, by następnego dnia znaleźć tamtejszego lidera Samardzicia i jego 3C, a następnie wyjść z małym "sojuszem, układzikiem bosnjackim". Byliśmy mocno podjarani, aż Rado mnie pocałował w policzek.
Zapomniałem Wam o tym powiedzieć, ale Rado wyraźnie do mnie coś czuje, w te wakacje mi powiedział że chyba jest biseksualny, od tego czasu nasze spotkania są... interesujące, bo Rado potrafi walnąć żartem o seksie i ogólnie powiedzieć coś niezręcznego. Ja go akceptuję bo jest dobrym towarzyszem, ale nie wiem czy nasze otoczenie jest tego samego zdania co ja...
W środowy poranek po spakowaniu teczki z treścią układziku dla Samardzicia, byłem gotowy ruszać z podniesioną głową do mojej "zajebistej" szkoły. Teraz wystarczy znaleźć Rada, oraz z poker fejsem spróbować zaprzyjaźnić się z Bosnjakami.
CZYTASZ
Bez -ić nie ma po co żyć
Mistério / SuspenseW liceum im. Jugoslavjana Titovicia w pewnym dużym mieście sytuacja robi się coraz bardziej dramatyczna. Uczniowie formują swoje grupki i nawzajem uprzykrzają sobie życie. Atmosfera w szkole oraz liczba wybryków przerasta nawet bezradnych pracownikó...