prologue

163 14 6
                                    

El patrzyła przez szybę auta Joyce, pogoda za oknem była pochmurna. Jednak pomimo pogody, dziewczyna pierwszy raz od dawna czuła się dobrze. Nie mogła się doczekać ponownego spotkania z przyjaciółmi, jak i z Mikem. Will siedzący obok niej już dawno zasnął, znudzony długą podróżą, jednak dziewczyna całą drogę wypatrywała byłego domu Byresów. Reszta grupy oczywiście wiedziała, że przyjeżdżają, dlatego wszyscy wstali wcześnie rano, by jak najszybciej udać się pod opuszczony przez Joyce dom.

Jonathan również nie mógł się doczekać przyjazdu do Hawkins. Tęsknił za Nancy, ale też za starym domem. Jedynie jego matka nie pałała radością.

Miejsce to kojarzyło jej się z Hopperem, a jego brak wypełniał ją obawą przed wypuszczeniem nastolatków gdziekolwiek. W końcu El straciła moce, więc nie miała nawet jak ochronić siebie i Willa, który tak często był ofiarą w poprzednich latach. Jednak nie mogła też trzymać ich wciąż pod kluczem, mieli w końcu po 17 lat.

Po kilku godzinach nareszcie dotarli na miejsce, gdzie czekali na nich przyjaciele. Will poszedł przywitać się z Dustinem, a Mike z Lucasem pomagali Jonathanowi wypakowywać walizki. Za to Max natychmiastowo podbiegła do El, przytulając ją.

- Tęskniłam jak cholera! - wykrzyknęła rudowłosa, niemal rzucając się na dziewczynę, wtulając ją w siebie.

- Tak, tak, ja też - zaśmiała się szatynka, odsuwając od siebie delikatnie drugą. Uśmiechnęły się do siebie, zaczynając rozmawiać o głupotach.

Gdy przyjaciółki rozpoczynały długą rozmowę, na temat nowej deskorolki Max, Will niepewnie podszedł do Mike'a i Lucasa. Wyższy od razu przytulił go lekko do siebie na co ten wtulił się w niego delikatnie. Za to drugi zaczął energicznie opowiadać brunetowi jakąś historię.

- Muszę nauczyć Cię jeździć na desce, jednak na razie idź przywitać się z Mikem. Na pewno bardzo za Tobą tęsknił - westchnęła z uśmiechem niebieskooka, szturchając El lekko ramieniem. Ta tylko zaśmiała się pod nosem, odwracając się. Chłopak właśnie kończył witać się z jej bratem, podając Lucasowi ostatnią z walizek.

- Cześć, Mike - powiedziała dziewczyna, uśmiechając się. Uśmiech jednak zszedł jej z twarzy, kiedy czarnowłosy zmierzył ją zimnym i lekko zmieszanym spojrzeniem.

- My - urwał na chwilę, odwracając wzrok - Musimy pogadać - rzucił odchodząc w stronę wejścia do domu Byersów.

𝓲 𝓽𝓱𝓲𝓷𝓴 𝓲𝓶 𝓲𝓷 𝓵𝓸𝓿𝓮 // 𝓮  𝓵  𝓶  𝓪  𝔁Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz