Rozdział 2: Spokojnie

49 3 3
                                    

Pov. Ann
Byłam przed drzwiami pizzerii pięć minut przed czasem. Podeszłam do drzwi, które okazały się otwarte i weszłam do środka. Przeszłam przez korytarz i znalazłam się w głównej sali. Zastałam tam dwóch chłopaków. Jeden to był chłopak który wczoraj i pomógł z dojściem do biura szefa. Bym trochę wyższy od mnie, a na głowie miał czapkę z pod której nie dostrzegłam włosów. Drugi za to był trochę bardziej nietypowy. Był o prawie dwie głowy wyższy od mnie i cały był na fioletowo. Dosłownie, miał fioletową czapkę i strój firmowy, włosy, a nawet skórę. Jego oczy były całe białe, wyglądał jak nie z tej ziemi, ale muszę przyznać, że był niczego sobie.

- Em.. Hej - przywitałam się podchodząc do nich

- O! Cześć, to ty. Widzę, że udało ci się na rozmowie kwalifikacyjnej - powiedział ten którego wczoraj widziała - wczoraj się nie przedstawiłem, jestem Mike Schmidt - podał mi rękę

- Ann Jones - odpowiedziałam przyjmując jego dłoń

- Witaj - pod szedł drugi z nim - jestem William Afton - powiedział po czym także uścisnął moją dłoń

- Witaj - odpowiedział z uśmiechem

- Dobra chodź Vincent trzeba oprowadzić Ann i dać jej strój roboczy, dzisiaj zaczyna - powiedział Mike

- Vincent? - zapytałam zdumiona

- Tak, raczej tak się do mnie mówi, tak się już przyjęło - odpowiedział

- Okej, no to chodźmy

Time skip
Już wiedział dokładnie co gdzie jest. W tej chwili byliśmy w pokoju dla pracowników i chłopacy mi pokazywali jak obsługiwać ekspres do kawy.

- Dobrze, no to ty już wszystko wiesz, mamy 10 minut do otwarcia pizzerii wiec tu masz strój i idź się przebierz do łazienki - powiedział Vincent podając mi ładnie złożone ciuchy.

Wzięłam je do niego i poszłam do łazienki. Po chwili byłam już ubrana w jasno niebieską koszule z plakietką z moim imieniem i przypinką firmy, i zwyczajne czarne obcisłe spodnie. Na szczenię rozmiary się zgadzały i wszystko leżało jak ulał. Wyszłam z łazienki i poszłam do chłopaków. Podeszłam do mojej szafki odłożyłam wszystkie rzeczy, a telefon włożyłam do tylnej kieszeni spodni.

- Dobra twoim zdaniem będzie po prostu chodzenie po całej pizzerii i sprawdzanie czy wszystko jest w porządku, jak coś zauważysz to przyjdź po nas albo sama to załatw - powiedział szybko Mike

- Okej, zrozumiano. A wy co robicie? - zapytałam

- To samo co ty - odpowiedział William

Wszyscy wyszliśmy i poszliśmy się zająć swoimi sprawami.

Time skip
Na całe szczęście mojego pierwszego dnia pracy nic się nie stało takiego. Trochę pogadałam z chłopakami, jak na razie się bardzo dobrze dogadujemy. Moja przerwa na jedzenie była o 14:30, każdy z nas miał o różnych godzinach żeby zawsze na sali ktoś był.

- No to do jutra chłopaki! - krzyknęłam wychodząc

- Do jutra - odpowiedzieli mi w tym samym czasie

Nienormalni Ludzie (Fnaf)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz