1 For All. Wstęp

256 6 0
                                    

~Izuku Midoriya~

- No nie, Sean! Oddaj mój telefon! - przejęta krzyczałaś na swoją siostrę, co jakiś czas by podkreślić intensywność swoich słów rzucając w nią tym, co aktualnie miałaś pod ręką.

- Na-aah! Zostań i pobaw się ze mną, to może kiedyś pogadamy o twoim telefonie. - pięciolatka zaśmiała się głośno i prześmiewczo, dyndając twoim telefonem wysoko nad ziemią. Komórka latała niebezpiecznie chwiejnie w małej rączce dziewczynki, która zgrabnie unikała ciosów w postaci pierzyn i uciekała przed twoim szczelnym uściskiem.

- Sea! Śpieszę się na ważny egzamin! Obiecuję, pójdę z tobą na plac zabaw jak tylko wrócę do domu, ale potrzebuję telefonu. Proszę, Seanie-chan! - Wciąż z lekka nadęta (Twój kolor włosów) podeszła do ciebie ślamazarnym krokiem prawie wręczając ci upragniony przedmiot, gdy nagle zawahała się.

- Ale obiecujesz, (Twoje imię)-chan? - z miną godną kota w butach podeszła bliżej ciebie i w miarę swoich możliwości objęła cię w pasie.

- Pewnie, że tak. - kucnęłaś by przytulić siostrę. Pogłaskałaś ją po głowie, po czym gwałtownie wstałaś wyciągając przed siebie otwartą dłoń. Otrzymałaś swoją własność. Założyłaś trampki, pobiegłaś jeszcze na sekundę do kuchni, dałaś buziaka tacie który akurat robił coś przy zlewie i wybiegłaś pędem z domu zarzucając na ramię niechlujnie swoją torbę.

~ Shoto Todoroki~

Szłaś powolnym krokiem po parku. Zdecydowanie upał nie był twoim ulubionym warunkiem pogodowym, a w dodatku na twoje nieszczęście nastała ta pora roku; lato.
A więc, smażyłaś się mimowolnie na palącym słońcu, przechadzając się między pięknie przyciętymi krzewami w alejkach parku i napawając się ich zapachem. Podczas tego jakże gorącego spacerku nawet nie zauważyłaś kiedy z twojej torby zaczęły niefortunnie wypadać rzeczy. Otóż, jesteś nieuważna, i zapomniałaś zapiąć suwaka w podręcznym bagażu, co poskutkowało zgubieniem kilku mniej lub bardziej przydatnych rzeczy, czego, jak wiemy, jak dotąd nie zdążyłaś zauważyć.
Usłyszałaś przebijający się przez muzykę lecącą przez słuchawki w twoich uszach krzyk, więc z automatu jedną słuchawkę wyjęłaś. Stanęłaś pod drzewem, i nasłuchiwałaś co się dzieje.

~Bakugo Katsuki~

Były wakacje. Przez cały miesiąc pomieszkiwałaś u swoich dziadków, ponieważ w twoim domu był remont, a teraz jest zwyczajnie syf. Po całym miesiącu życia we Francji (ponieważ tam mieszkają dziadkowie), w końcu wróciłaś do domu, i o dziwo jedyne o czym marzyłaś to spędzenie chociaż trochę czasu z rodzicami. Oni również bardzo za tobą tęsknili, więc razem przystaliście na jedno proste, ale przyjemne rozwiązanie; lody w centrum. To była wasza tradycja.
Więc kiedy już się ogarnęliście, wyszliście z domu. Wesoło rozmawialiście, i wymienialiście się nowinami. Tęskniłaś za tym. Dotarliście na miejsce.

- (T.I), jakie chcesz lody? - zamawiająca mama przy kasie jednocześnie szukała drobnych, plotkowała z kasjerką i pytała cię o smak lodów. Podziwiam.

- (Ulubiony smak lodów) i (jeszcze jakiś tam smak lodów, nie wiem nie czytam ci w myślach, wybierz sobie). - kobieta pokiwała głową i z wyliczoną ilością pieniędzy odwróciła się do lady. Już po chwili wszyscy zajadali się przysmakami. Delektowałaś się swoim deserem, siadając na ławkę po przeciwnej stronie od rodziców. Zza rogu wybiegł jakiś maluch, który wymachiwał swoją zabawkową łopatką na wszystkie strony. Wiedziałaś, że zaraz coś się stanie. I bum, jak z bicza strzelił twoja porcja lodów leżała rozpłaszczona na ziemi, a w okół niej jakieś tańce godowe uprawiało to dziecko, do którego czułaś w tym momencie srogą nienawiść. No tak, chuj mi w dupę. Rodzice patrzyli na ciebie zdziwieni, i już mieli podejść, kiedy zza rogu stanowczym krokiem wyszła kolejna osoba. Zacisnęłaś pieść. Co tym razem?!

- Hej ty, dzieciaku! Ogarnij dupę!

~Mina Ashido~

Nie lubiłaś imprez. Nigdy. Zawsze cię denerwowały, i czując się niekomfortowo podpierałaś ścianę, co jakiś czas robiąc wjazd na stół z przekąskami. Tym razem nie było inaczej. Jedyne co lubiłaś w imprezach, to oglądanie pijanych ludzi, którzy odwalali przeróżne rzeczy nie mając świadomości podjęcia decyzji które podjęli. Niestety, zostałaś zaciągnięta przez swoją koleżankę do gry w butelkę. A trzeba przyznać, że z ziemi nie ma już tam dobrego widoku na innych ludzi, w dodatku trzeba się całować. W sumie, to ok. Tylko żeby nie śmierdzieli aż tak.
Wszyscy usiedli w kręgu, a ktoś wziął butelkę po piwie, którą postawił w środku niewielkiego ale za to bardzo nierównego koła.

- Aeiji! Zaczynasz. - Krzyknął jakiś chłopak turlając po dywanie prawie że wyzerowaną butelkę po jakimś podejrzanym piwie. Napój rozlał się po podłodze, co nie uszło uwadze właścicielki domu, która jak dziki mustang podbiegła ze ścierką i wybielaczem do tkanin łkając cicho. Wszyscy mieli to w nosie, i grali dalej. - Ashido! Suń dupsko, usiądź i zagraj z nami. Co ty w ogóle robisz?!

~Momo Yaoyorozu~

Shopping. Twoje ulubione zajęcie w mieście. Mogłabyś robić zakupy bez przerwy. Tylko to było ci potrzebne by już nigdy się nie nudzić. Zapach nowych ubrań, gwar kolejek, niesamowita duchota i tandetna muzyka w głośnikach. Przy takich warunkach czułaś się jak w domu.
Kiedy tylko skończyłaś lekcje, poleciałaś jak poparzona do galerii handlowej. Już miałaś milion planów w głowie który sklep z dostępnych odwiedzisz pierwszy, i kiedy tylko wsiadłaś do autobusu i zajęłaś miejsce, zapisałaś w notatkach w telefonie listę zakupów z poszczególnych miejsc. Dojechałaś na miejsce. Podskakując wesoło weszłaś do budynku, i oparłaś się o ścianę. Sprawdziłaś w komôrce co i gdzie masz kupić najpierw, więc i tam się udałaś. Żwawym krokiem pędziłaś między regałami najmodniejszych w tym sezonie ubrań, szukając wzrokiem tego, które cię zaciekawi. Pod nosem nuciłaś piosenkę która akurat leciała z głośników, i wsłuchiwałaś się w pikanie kas. Po dłuższych poszukiwaniach tej idealnej części garderoby, udało się, padło na (Twój ulubiony kolor) bluzkę. W tym samym momencie z naprzeciwka podeszła do tej samej bluzki wysoka, ciemnowłosa dziewczyna.

~Toga Himiko~

Po wielu latach braku chęci do życia z jednego dość prostego dla większości populacji do wybrania powodu, zniechęciłaś się i do bycia bohaterem, jak i złoczyńcą. Zwyczajnie cię to przestało kręcić. Zważając na to że twoja rodzina była podzielona, mama bohaterka tata złoczyńca, byłaś poddawana nieprzerwanej presji. Mimo że wiedziałaś, że twoi rodzice kochaliby cię nie ważne co byś wybrała, tak czy siak podświadomie (albo i nie) naciskali, i to bardzo. Twoim marzeniem było zostanie zwykłym człowiekiem, mimo że miałaś bardzo potężne quirk. Chciałaś pracować w korporacji na rzecz ratowania planety, i w tę stronę nakierowywałaś swoją przyszłość.
Śpieszyłaś się na wstępne do szkoły o profilu biologicznym. Szłaś szybkim marszem na drugi koniec miasta, ze świadomością że możesz nie zdążyć. Co jakiś czas nerwowo patrzyłaś na swój zegarek elektroniczny, który w ramach budzika i innych przypominaczy które ustawiłaś sobie na ten dzień by nie zapomnieć (co i tak ci się udało), dzwonił co kilka minut doprowadzając cię do szału. Już dotknęłaś przycisku uśpienia go. Prawie ci się udało. Jednak za ramię złapało cię coś ciepłego, i zanim się zorientowałaś, leżałaś obezwładniona na ziemi z cieknącą z nosa krwią.

Preferencje&scenariusze Mha (Bnha)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz