Dwie strony tej samej monety

623 53 79
                                    

Dwie strony tej samej monety
----
Zapowiedź:

- Lan Zhan, nieźle pospałeś! Czy wymęczyłem cię ostatniej nocy? - ręka Jiang Chenga zesztywniała. Wei WuXian - jego brat, jego CAŁKIEM półnagi brat - uśmiechnął się do niego i przybliżył się by go pocałować.

Jiang Cheng wrzasnął zszokowany i zrzucił się z łóżka.

- Lan Zhan?! - Wei WuXian podbiegł do niego z zmartwionym wyrazem twarzy.

______________________________________

Jiang Cheng obudził się słysząc śpiew ptaków i czując promienie słoneczne otulające jego twarz. Potarł swoje zaczerwienione oczy, ciesząc się ciepłem ukochanego leżącego na nim. Przeczesał dłonią włosy swojego partnera, przygotowywując się mentalnie do nadchodzącej Konferencji Dyskusyjnej. Przyrzekał, że jak tylko Przywódca Sekty Yao choćby tylko spojrzał na niego uszczypliwie, to zamierza--

- Lan Zhan, nieźle pospałeś! Czy wymęczyłem cię ostatniej nocy? - ręka Jiang Chenga zesztywniała. Wei WuXian - jego brat, jego CAŁKIEM nagi brat - uśmiechnął się do niego i przybliżył się by go pocałować.

Jiang Cheng wrzasnął zszokowany i zrzucił się z łóżka.

- Lan Zhan?! - Wei WuXian podbiegł do niego z zmartwionym wyrazem twarzy. - Lan Zhan, co jest z tobą nie tak? Zachowujesz się bardzo dziwnie. Nawet na mnie nie spojrzysz!

Jiang Cheng przycisnął sobie dłonie do oczu, bo jakby miał ujrzeć nie ubranego Wei WuXiana to nigdy by się nie otrząsnął.

- Jesteś nagi?! - zawołał Jiang Cheng. Wzdrygnął się na dźwięk swojego głosu, który brzmiał znacznie głębiej niż zwykle.

- Jestem-? - Wei WuXian sapnął z niedowierzaniem. Jiang Cheng usłyszał szuranie jakiegoś materiału, a potem: "W porządku, teraz mam na sobie szlafrok... Zaczynasz mnie naprawdę przerażać Lan Zhan-"

- Nie jestem HanGuang-Jun! - warknął Jiang Cheng, odsłaniając oczy, aby łypnąć na brata.

Wei WuXian przez moment wyglądał na skrajnie zdezorientowanego, aż wkońcu coś go zaskoczyło. On znał ten grymas. Znał go od dziesięcioleci!

- Jiang Cheng! - sapnął Wei WuXian, a potem rozpłynął się w przypływie niekontrolowanego śmiechu - Ahhahaha powinieneś zobaczyć wyraz swojej twarzy! No cóż, technicznie rzecz biorąc to jednak nie twoja twarz... - Jego brat idiota wręczył mu szlafrok, podał lustro i dalej gdakał na koszt Jiang Chenga.

- Przestań się śmiać, bo inaczej połamię ci nogi!

- Przykro mi, ale słyszenie tych rzeczy wychodzących z ust Lan Zhana jest naprawdę zbyt komiczne, A-Cheng!

I wtedy nagle zaświtało coś w głowie Jiang Chenga - Chwila... Jeśli ja jestem w ciele HanGuang-Juna, to czy on... - Wei WuXian natychmiast przestał się śmiać. Spojrzeli na siebie, a potem natychmiast wyskoczyli z Jingshi, biegnąc sprintem, jakby od tego zależało ich życie. Byli mniej więcej w połowie drogi do Hanshi, kiedy Jiang Cheng ich dostrzegł.

Lan XiChen stał na ścieżce, a czubki jego uszu płonęły czerwienią. Może i każdemu innemu obserwatorowi jego twarz mogłaby wydawać się pogodna, ale Jiang Cheng potrafił rozpoznać zdenerwowanie na jego twarzy jak tylko go ujrzał.

Kilka metrów dalej... Stał Jiang Cheng. Widzenie swojego ciała z tej perspektywy było co najmniej wstrząsające. Jiang Chenga zaczął boleć mózg. Nigdy wcześniej nie widział tak zimnego, stoickiego wyrazu twarzy. Twarz Jiang Chenga była zwykle dużo bardziej wyrazista; na lepsze lub gorsze, z ręką na sercu.

Jiang Cheng and Lan WangJi being bros - TŁUMACZENIE PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz