Prolog

29 2 1
                                    

Crystal
Amadea już zaczyna mnie wnerwiać. Zaraz jest 22 i opiekunowie zaczną sprawdzać pokoje a jej znów nie ma, a ja po raz kolejny muszę ją kryć. Kocham ją całym sercem ale to ja za nią muszę się ze wszystkiego tłumaczyć. Gdy przewracam kolejną kartkę w książce, słyszę pukanie w szybę. Odkładam książkę i wstaje z łóżka. No jasne, Amadea, jej zawsze się upiecze. Otwieram okno i wpuszczam ją do środka.

-Kurde masz szczęście, że zdążyłaś, bo ja mam już dość wiecznego tłumaczenia się za...- w tym momencie Amadea ściągnęła kaptur bluzy z głowy, i zobaczyłam brązowo-czerwone ombre. -Jak chcesz coraz więcej narobić sobie kłopotów to proszę bardzo, ale mnie już w nic nie mieszaj.

W tym momencie drzwi pokoju się otworzyły i do środka weszły pani Connor z panią Frank.

-Witamy szanowne panny Hastings - zadrwiła pani Cooner, wyciągnęła długopis z kieszeni i zaczęła pisać coś w notesie. - Oo widzę, że Amadea po raz enty uraczyłaś nas jakimś przewinieniem. Jeżeli chcesz nas denerwować bardziej to możesz już sobie darować. Za kilka godzin was już tu nie będzie. A poza tym czerwony to chyba nie twój kolor - mówiła to zapisując ciągle coś w notesie z uśmieszkiem na twarzy, a ja z Amadeą spojrzałyśmy na siebie przerażone. To znaczy, że będziemy w innym domu?

-Spakujcie swoje rzeczy, zaraz pan Steven przyniesie wam wasze walizki. Jutro wyjeżdżacie o 8 i już tutaj nie wrócicie - powiedziała pani Frank krzyżując ręce na piersiach.

-Ale dokąd my wyjeżdżamy? Do innego domu dziecka? Przenosicie nas? - zaczęła pytać Amadee z kpiną w głosie.

-Czy do rodziny zastępczej? - dopytałam zdenerwowana.

-Bez urazy dziewczęta, ale żadna rodzina zastępcza by was nie chciała. Nic więcej nie możemy wam powiedzieć, my tylko informujemy. Wszystkiego dowiecie się na miejscu - odrzekła pani Frank po czym wyszły z pokoju.

-Kurwa mać ty to słyszałaś?! Jeju na pewno wszędzie będzie lepiej niż w tej zakichanej dziurze - mówiąc to, Amadea przeczesała włosy ręką uśmiechając się.

-Przecież może być jeszcze gorzej. Serio ty myślisz, że wysłaliby nas do lepszego miejsca? Oni wszyscy nas nieznoszą, chcą bardziej nas udupić niż zrobić dla nas coś dobrego - usiadłam na łóżku a Amadea kucnęła przede mną.

-Przez całe 9 lat od śmierci rodziców byłyśmy traktowane chujowo. Ty dobrze o tym wiesz. Wiem, że ja dużo rzeczy odpierdzialałam, przez co było gorzej, ale wolałam im pokazać, że się nie dam im, tym wszystkim zakazom, które nam dawali, niż udawać, że mam się z tym wszystkim świetnie. Teraz po tym czasie może los do nas się uśmiechnął, wolę żyć z nadzieją, że czeka nas coś dobrego, niż że będzie źle.

-Na moje to wszystko jest dziwne, przecież zaraz będziemy pełnoletnie, więc po co mieliby nas przenosić? Nienawidzą nas, ale kurczę, jeżeliby chcieli nas przenieść z tego względu to chyba zrobiliby to o wiele wcześniej.

-Nie wiem, ale jak nie rodzina zastępcza to dom dziecka. Nie możemy trafić nigdzie indziej. A zresztą, po co myśleć teraz gdzie trafimy? I tak te zołzy nic nam nie powiedzą - Amadea wstała i podeszła do swojej szafki. - Idę się umyć, bo może znów o 23 ktoś zechce zamknąć łazienkę. Banda idiotów- powiedziała i wyszła z pokoju, a ja wstałam i zaczęłam wyciągać ciuchy z szafy.

************************************

Cześć! Jest to nasze w sumie drugie opowiadanie, ale pierwsze na tym koncie. Myślałyśmy, że po naszym pierwszym niedokończonym opowiadaniu nie będziemy już nic więcej pisały, ale naszła nas ochota przez naszego bookstagrama, który zachęcił nas do napisania czegoś własnego. Jeżeli chcielibyście zerknąć, to nazywamy się tak jak tutaj. Miłego czytania! Mamy nadzieję, że wam się spodoba.

Shadow Academy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz