Miesiąc później
- Noya! Gdzie cie wcięło, nie mam siły cie szukać, zmęczona jestem - westchnełam i usiadłam na ławece która była niedaleko odemnie. Siedziałam, tak chwile, aż stwierdziłam, że za szybko to sie nie znajdzie. Wyjełam telefon coś tam sobie przeglądam, chwile z kimś popisałam. Usłyszałam krzyk Yuu i momentalnie sie odwróciłam. Popatrzałam na niego i schowałam telefon do kieszeni.
- Gdzieś ty był? Uh jesteś jak dziecko -,- - wymamrotałam
- Oj Ruukoo - chaaann nie bądź na mnie zła, zobacz co ci kupiłem! - wyjął skieszeni pudełeczko, otworzył je.. była tam miętowa branzoletka, odrazu ją założyłam i przycisnełam chłopaka do piersi, mam nadzieje ,że go nie udusiłam. Zaśmiałam sie sama do siebie.
- njdkssksk, bzbzbsnajka
- co ty tam mamroczesz? - zapytałam śmiejąc sie i go delikatnie odsunełam od siebie
- R Ruko - zaczął sie jąkać - K kocham cie! - krzyknął i momentalnie stał sie więlkim małym uroczym pomidorkiem
- Wiesz, ja ciebie też kurduplu - powiedziałam i ucałowałam go w policzek, na co stał sie jeszcze większym pomidorkiem. - uroczy jesteś jak się czerwienisz powiedziałam i wybiegłam z gallerii. Chłopak stał przez chwile zdezorientowany, ale sie opamiętał i wybiegł za nią.
- Mam cie,teraz tak łatwo mi nie uciekniesz - zaśmiał się - idziemy do mnie, nikogo w domu niema - powiedział z lenny facem na twarzy i poruszał brwiami, na co wszedł mi na twarz niechciamy rumieniec. Już bez słowa chwycił mnie za ręke i ruszyliśmy do niego. Szliśmy w ciszy, dalej rumience nie schodziły mi z twarzy. Spoglądałam na drzewa, liście które powoli z nich spadały, nie które nawet już czerwono - brązowych ,a nawet żółtych barw, było przepięknie.
Bo jakiś 5 minutach byliśmy przed jego domem, weszłam do środka, było naprawdę tam ciepło. Zdjełam buty oraz kurtkę, poszłam do łazienki umyć ręce. Spojrzałam w lustro i sie zamyśliłam. Zastanawiałam sie co on we mnie widzi. Jakoś nieziemsko ładna nie jestem, może nie należałam do mało inteligentnych, ale za mądra też nie byłam. Stwierdziłam, że go o to zapytam, ale to moze innym razem. Wytarłam ręce ręcznikiem i zeszłam na dół. Noya rozmawiał z kimś przez telefon, byłoby spoko gdy by nie powiedział - spokojnie, nie jest niczego świadoma - zatrzymała sie i próbowałam pojąć co on mówi, czy to do mnie? Niewiem, ehh czym ja sie przejmuję? Pewnie wyrwałam coś z kontekstu. Nieważne. Zeszłam na dół i usiadłam przy stole. Chłopak odłożył telefon i usiadł na przeciwko mnie.- Z kim ty tak zawzięcie rozmawiałeś? - zapytałam, może nie powinna była pytać, eh no trudno, już zapytałam.
- Rozmawiałem z Tanaką o drużynie siatkarskiej, o Nekomie - powiedział stukając palcami w stół
- No dobrze, chcesz coś? - zapytałam wstając od stołu i zasuwając krzesło
- Tak, chce ciebie - powiedział, ja oczywiście spaliłam buraka no bo czemu nie. Podszedł do mnie, złapał mnie za ręke i zaprowadził do pokoju, położył jedną reke na mojej tali, a drugą złapał za mój podbródek dając znac mi bym sie schyliła. Nasze usta złączyły sie w namiętnym pocałunku. Było mi tak dobrze. Po chwiki zaczął językiem penetrować wnętrze mojej buzi. Gdy zabrakło nam oddechu oderwaliśmy sie od siebie. Usiadłam na łóżku, a Noya popchnął mnie tak bym leżała. Zaczął robić mokre ślady na mojej szyji i policzkach. Jedną ręką podwinął mi delikatnie bluzke tak by odsłaniała mój brzuch. Zaczął robić tam mokre ślady, jeździł ręką po mojej nodze. Gdy podwinął moją bluzke wyżej, zobaczył siniaka. Automatycznie usiadł kołomnie i zaczął zasypywac mnie pytaniami. Stwierdziłam, dobra powiem mu.
Tak właśnie zaczął siw mój 3 godzinny monolog, wszystko mu wyjaśniłam. Nie był zadowolony, zmienił swoje zachowanie wobec mnie. Zaczął obchodzić się zemną jakby byłabym dzieckiem, który sam sobie nie poradzi. Ehh wiedziałam ,że tak sie skączy, zawsze tak sie to kączyło.Dwa dni później
Nishinoya dowiedział sie, że czasem matka mnie bije, zaczął mnie unikać. K#$@%*a mogłam powiedzieć, że śpieszę sie teraz do domu i nie mogę do niego wpaść, jak zawsze zepsułam. Wsumie nie dziewie się, kto chciałby być z posiniaczona dziewczyną ktora dodatkowo ma jeszcze blizny w okolicach piersi. Nagle zadzwonił telefon
- Halo..?
CZYTASZ
|| Nishinoya x oc || love story ||
FanfictionMyślę, że jak na pierwszy ff dobrze mi idzie ;3