Przemierzaliśmy z Lucy wiele sklepów w poszukiwaniu ubrań . Gdy opuściliśmy galerię z rękami pełnymi torem zaczęliśmy zmierzać w stronę naszej ulubionej kawiarni . Lucy opowiadała mi w międzyczasie jak idą jej przygotowanie na jej 18-ste urodziny , które miały być wielką imprezą na którą mieli zostać zaproszeni nie tylko nasi znajomi , ale i cała szkoła
- Wiesz co będę musiała jeszcze kupić lampiony przed imprezą , żeby ogródek się ładnie prezentował. Szczebiotała zawzięcie dziewczyna. Jednak ja dalej miałam w głowie tego chłopaka i jego nieprzeniknione spojrzenie... Jego lodowaty wzrok i głębokie kości policzkowe...
- Kate ?! żyjesz ?? Krzyknęła w moją stronę Lucy uświadamiając mi , że leżę w kałuży i ktoś wyciąga do mnie rękę...
- Hej nic ci nie jest? zapytał się nieznajomy , której twarzy nie mogłam dostrzec spod ciemnych okularów . - Kate?.. Zapytał się . Oniemiałam , w jednym momencie zaczęły do mnie napływać wspomnienia ciepłych wieczorów i sposobu w jaki wypowiadał moje imię z lekkim francuskim akcentem..
- Lucas.. Odpowiedziałam przez łzy - To naprawdę ty ? Nie mogłam w to uwierzyć z Lucasem rozstałam się ponad rok temu przez moich rodziców , którzy znalezli pracę w innym mieście . Musiałam wtedy opuścić nie tylko go ale i innych znajomych . Lucy była jedyną osobą , z którą utrzymuje niejaki kontakt.
- Moja mała Katherin ... Powiedział po czym podniósł mnie z kolan i mocno przytulił nie zważając na Lucy i moje mokre ubranie . Trzymał mnie tak mocno jakby bał się , że zaraz zniknę . przytulając mnie mocno do serca szeptał do mnie cichutko jak bardzo za mną tęsknił a z moich oczu leciały gęstymi strumieniami łzy szczęścia... - Pierwsza przerwała tą ciszę Lucy mówiąc do mnie - Kate ! Jesteś cała mokra zaraz się przeziębisz! Stwierdziła po czym odkleiła mnie od Lucasa i zamierzała nałożyć na mnie swój płaszcz , jednak Lucas był szybszy i podał mi swój czarny płaszcz , którego zapach przecież tak dobrze znałam - Kate boże jesteś cała zimna ! Nie zostaniesz na dworze. Powiedział po czym z powrotem mnie zamknął w opiekuńczym uścisku próbując rozgrać moje kościste ręce . W jednej chwili poczułam się tak błogo , obraz przed oczami zaczął mi się rozmazywać a nogi coraz bardziej przypominały watę z powodu szoku i szczęścia jakiego doznałam straciłam kontakt z rzeczywistością.
--------------------------------------------------------------------------------------
Obudziły mnie ciche i odległe szepty szybko odróżniłam głosy to Lucas rozmawiał z Lucy.. Zaraz czekaj Lucas?! czy to mi się śni? wtedy właśnie przypomniało mi się spotkanie po latach . i jego ciepłe słówka . Spróbowałam podnieść powieki jednak nie mogłam . Były tak ciężkie . W międzyczasie postanowiłam podsłuchać ich rozmowy
- Wiesz jak to się stało ? Nigdy nie reagowała tak na ciężkie przypływy emocji . Powiedział głos z pewnością należący do Lucy . Nie musiałam czekać długo na odpowiedz Lucasa
- Nie wiem , ale martwię się o nią , przecież dopiero co ją spotkałem , nie chcę jej znowu opuszczać . Chcę by była przy mnie uśmiechnięta i bezpieczna. Nagle jego wypowiedz przerwało skrzypienie schodów i dziewczęcy głos.
- Cześć Lucis . Co robisz ? Lucis... tylko ja tak do niego mówiłam stworzyłam ten skrót od cookies ciasteczek , a on przecież tak lubił ciasteczka. - Nic Amy przywiozłem przyjaciółkę , wiesz tą Kate o której ci opowiadałem . Zemdlała i ją tu przywiozłem . Lucy poznaj moją lokatorkę i najbliższą przyjaciółkę Kate , Amy to Lucy przyjaciółka Kate.
,,tą Kate" ,,Przyjaciółkę" te słowa naprawdę bolały , czyżbym teraz była dla niego tylko przyjaciółką zwykłą Kate?
W międzyczasie cała trójka gadała o zaistniałej sytuacji a Amy zaczęła się trochę wściekać.
- czemu ją tu niby przywiozłeś?! Co ona nie ma własnego domu? Zbulwersowała się Amy
- Amy zrozum .... Powiedział Lucas i nie dokończył , bo do rozmowy dołączył kolejny głos . Tym razem głęboki baryton z nutką niebezpieczeństwa w głosie.
- Amy lepiej będzie jak zejdziesz na dół . Krzyki nie służą Kate. Stwierdził łagodnie
- Matthew lepiej będzie jak przestaniesz się wtrącać i powiesz nam co przyczyniło się do tego , że Kate właśnie leży w łóżku nie wstaje. Powiedział poddenerwowany Lukas. - Luk uspokój się to tylko reakcja na silny stres zaraz się obudzi , ale na razie lepiej , żeby leżała w ciszy i spokoju więc zapraszam wszystkich na dół.
- Ja zostanę przy niej a ty z Lucy możecie dołączyć do Amy w salonie. powiedział po czym usłyszałam skrzypienie schodów i otwierające się drzwi . Po chwili poczułam koło siebie ciepłą istotę obejmującą mnie w pasie i składającej pocałunek na moim barku. Otworzyłam lekko oczy i wymówiłam imię mojego ukochanego
-Lucis ? zapytałam - tak ? odpowiedział mi szybko się podnosząc
- Mogę się do ciebie przytulić? zapytałam niewinnym głosem imitując ton głosu 5 latka - Tak oczywiście . Odpowiedział mi kładąc się koło mnie otulając mnie ciaśniej kołdrą . - Choć tu do mnie moja mała Katherine... wtuliłam się w jego pierś i słuchając jego bijącego serca i czując jego rękę na włosach zapadłam w błogi sen....
WIECIE CO TERAZ???? CDN Hehehhe
CZYTASZ
Królowa Nieśmiertelności
Vampireszesnastoletnia Kate jest jedynaczką ma kochających rodziców i piękny dom jednak nie spodziewa się jak jej życie obróci się o 180 stopni za sprawą pewnego irytującego wampira i śmiertelnie groźnych sytuacji z jakimi będzie musiała się zmierzyć...