Rozdział 1

16.5K 381 47
                                    

Rozdział 1

Chloe

Szczelnie otuliłam się płaszczem, uważając przy tym, by przedmioty schowane pod spodem nie wyślizgnęły się i nie wylądowały na ziemi, roztrzaskując się w drobny mak. Wtedy moje starania dzisiejszego wieczoru spełzłyby na niczym, a nie mogłam pozwolić sobie na utratę towaru, który zbyt wiele dla mnie znaczył. Musiałam go dostarczyć w jednym kawałku, inaczej mogłam zapomnieć o zapłacie. Nie chciałam korzystać z rady mojej wiecznie naćpanej matki. Gdybym przyjęła jej propozycję musiałabym stanąć na ulicy i oferować swoje wdzięki obleśnym starym dziadom. Straciłabym wtedy do siebie cały szacunek. Stoczyłabym się na samo dno, pociągając za sobą siostrę, która nie była niczemu winna. Miała po prostu pecha, że urodziła się w tak popieprzonej rodzinie.

Potrząsnęłam głową, aby pozbyć się z niej niechcianych myśli. Musiałam skupić się na zadaniu, tylko dzięki niemu, choć na chwile mogłam odmienić swój marny los. Poczuć odrobinę normalności. Co w moim życiu zdarzało się bardzo rzadko.

Zatrzymałam się przed pasami, a następnie czekałam, aż światło zmieni się na zielone. Jeszcze tylko trzy przecznice i w końcu będę mogła pozbyć się balastu, który od godziny ciążył mi na sumieniu.

Nie lubiłam tego robić, ale nie miałam innego wyboru. Matka zabrała wszystkie pieniądze i poszła imprezować ze swoim kolejnym facetem. Pozostawiła mnie bez środków do życia i z wizją rychłej bezdomności, jeśli wkrótce nie zapłacę zaległego czynszu. Już teraz ukrywałam się przed zarządcą budynku. Wiedziałam jednak, że nie mogłam robić tego w nieskończoność. W końcu będę musiała stanąć przed nim twarzą w twarz i albo będę mieć pieniądze w ręku, albo spakowaną torbę z całym dobytkiem. To smutne, że wszystko czego przez lata się dorobiłam mogłam zapakować do małej torby podróżnej. Oprócz kilku zdjęć i osobistych rzeczy nie miałam zupełnie nic.

Nie pojmowałam tego, jak ta kobieta mogła mówić o sobie „matka". Na dodatek sprowadziła do domu mężczyznę, który coraz częściej wzbudzał we mnie niepokój. Przyłapywałam go na ukradkowych, pożądliwych spojrzeniach skierowanych w stronę mojej młodszej siostry. Matylda miała tylko pięć lat, w jego zachowaniu nie widział nic niestosownego, za to ja miałam dwadzieścia jeden i doskonale zdawałam sobie sprawę, co Lukasowi chodziło po głowie. Dorosły mężczyzna spoglądający na dziecko w taki sposób, jak on to robił, to nie była normalna rzecz, a zboczenie. Takich potworów powinno się kastrować, aby nigdy już nikogo nie mogli skrzywdzić.

Od pewnego czasu spałam z nożem pod poduszką. Wyczekiwałam momentu, w którym będę musiała go użyć, aby obronić siebie i Matyldę. Byłam przekonana, że ten dzień nastąpi wcześniej czy później, dlatego wolałam być przygotowana, w razie ataku potwora.

Czy żałowałabym, że pozbawiłam życia tego śmiecia?

Nie, liczyło się tylko to, aby przetrwać. Wiedziałam, jak radzić sobie w trudnych sytuacjach. Miałam dobrą szkołę życia.

Przez pewien czas żyłyśmy z matką na ulicy. Byłam małym dzieckiem brutalnie wepchniętym w świat dorosłych. Nie dla mnie były bajki o księżniczkach, które czekały na swoich rycerzy w lśniących zbrojach. Jako mała dziewczynka musiałam nauczyć się prawdziwego życia. Potrafiłam żebrać, kraść i uciekać. Byłam w tym naprawdę dobra, nie raz te umiejętności wybawiały mnie z opresji. Pozwały przeżyć w tych trudnych warunkach.

Niestety czasami musiałam przypomnieć sobie, jak to było sięgnąć po cudzą własność. Właśnie dzisiaj był ten dzień, gdy niepostrzeżenie weszłam do sklepu, a następnie przygarnęłam coś co nie należało do mnie. Nie miałam wyjścia, musiałam nakarmić siostrę. Jeszcze tego brakowało, aby w przedszkolu zaczęli coś podejrzewać i zawiadomili opiekę społeczną. Zabraliby Matyldę i więcej już bym jej nie zobaczyła. Tylko ona dla mnie coś znaczyła, tylko ona mi pozostała. Przypominała mi, że na tym świecie było jeszcze dobro, które znajdowało się w takich małych, drobnych duszyczkach jak ona. Gdy się do mnie uśmiechała od razu dzień stawał się lepszy. Nie było widać tego brudu, który szerzył się na około, ani pijaków stojących w bramach i dziwek oferujących swoje usługi za marnych kilka dolarów.

Król ulicy ZOSTANIE WYDANY! (28.06.2023)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz