Pierwszy raz odwiedziłam Warszawę, gdy byłam jeszcze małą dziewczynką. Odkąd pamiętam zawsze zachwycały mnie te wysokie, szklane wieżowce. Od dziecka marzyłam, że to miasto stanie się kiedyś moim prawdziwym domem. Wiele razy wyobrażałam sobie, jak przemierzam kręte uliczki nocą w blasku rozświetlonych latarni. Moje myśli nadal zajmuje przyszły wygląd Warszawy. Za każdym razem, gdy odwiedzam to miasto, w mojej głowie kreują się obrazy przedstawiające jej przyszłość.
Gdy już tam zamieszkam, chciałabym stać się prawdziwą częścią warszawskiej społeczności. Móc decydować, kto zasiądzie w radzie miasta, a kto zostanie jej prezydentem. W moich wyobrażeniach Warszawa będzie miejscem, w którym polskość będzie na nowo odradzała się w sercach obywateli. Darmowe wejścia do muzeów, w których będą organizowane różnorakie atrakcje pozwalające również dzieciom poznawać swoją ojczyznę. Wszelakie wydarzenia kulturowe, które będą budowały w Polakach wrażliwość na drugiego człowieka i inspirowały do poznawania przeszłości Polski, ale również samej Warszawy. Często organizowane wystawy młodych artystów, w szczególności polskich, koncerty charytatywne czy uliczne sztuki teatralne staną się codziennością. Możliwe będzie wyrażanie siebie w każdy sposób, a dużo wsparcia otrzymają wszystkie inicjatywy młodych ludzi, począwszy od różnorodnych akcji społecznych, aż po rozwój naukowy. Artyści będą mogli swobodnie wyrażać swoją wizję świata za pomocą sztuki. W moich marzeniach widzę Warszawę nie tylko jako stolicę
Polski, ale również jako jej główny ośrodek. Miejsce, gdzie wszystko się zaczyna. Gdzie, każdy jest dla każdego miły. Gdzie panuje wzajemne poszanowanie drugiej osoby. Miasto pełne wspaniałych ludzi, którzy tworzą jedność i z radością przyjmą do siebie każdego, kto zechce zostać częścią ich małego społeczeństwa. Ludzi otwartych na inne kultury i wyznania.
Ludzi, którzy się wspierają i dbają o innych. Miejsce, gdzie ludzie się rozwijają i nawzajem inspirują. Obywateli z kreatywnymi pomysłami, innowacyjnymi ideami i chęcią do działania.
Mieszkańców starających się o podwyższanie poziomu życia Polaków, nie tylko w stolicy.
Będzie to miasto, gdzie żyć będą prawdziwi liderzy i artystyczne dusze przepełnione talentem.
Jednak Warszawa to nie tylko ludzie. To również stare kamieniczki, niekończące się ulice i blokowiska. Parki, ścieżki rowerowe i place zabaw dla dzieci. Sklepy i galerie handlowe. Jak będzie to wyglądało w 2030 roku? Zdaje się, że nikt nie może tego wiedzieć, a już na pewno nie zwykła, młoda dziewczyna ze wsi. Każdy jednak ma wyobraźnię i korzystając z niej jest w stanie zobaczyć swoją subiektywną wersję przyszłej stolicy. Ja również. Tak naprawdę, kiedy o tym myślę widzę dwa warianty. Dobry i zły.
Smog, wszędzie smog. Brak czystego powietrza. Ciągłe korki i pusty, staroświecki transport miejski. Ilość parków i drzew odwrotnie proporcjonalna do ilości wytwarzanych spalin. Kwaśne deszcze wyniszczające zabytkowe budynki i rzeźby. Delikatne promyki słońca, którym ledwo co udaje się przebić przez wszechobecną szarość.
Z pewnością jest to tragiczny obraz Warszawy. Taki, którego nie chciałabym nigdy zobaczyć.
Co chciałabym zobaczyć?
Ulice, na których samochodów jest mniej niż liści na drzewach późną jesienią. Stoiska z elektrycznymi hulajnogami zamienione na rowery miejskie. Bardzo dużo stojaków na rowery, które na co dzień będą zazwyczaj w całości zapełnione. Dużo więcej ścieżek rowerowych, tak, aby każdy kierowca, nawet roweru, mógł czuć się na drodze bezpiecznie. Nowoczesny transport miejski zapewniający ludziom komfort i wygodę. Transport, którym podróżuje mniej więcej tyle samo ludzi, co rowerami. Parki i zielone skwery przepełnione krzewami, kwiatami i drzewami. Każde rondo ozdobione żywą roślinnością, a nie sztucznymi palmami. Ekologiczne, drewniane place zabaw dla dzieci. Ogromną ilość siłowni polowych, skateparków, boisk do piłki nożnej, siatkówki i koszykówki. Dużą ilość śmietników, tak, by nikt nie mógł powiedzieć, że rzucił ten papier na ziemię, tylko dlatego, że nie miał gdzie go wyrzucić. Darmowe, ekologiczne torby i woreczki na żywność, by nikt nigdy więcej nie musiał używać tych foliowych. Żadnych ulotek dawanych do ręki, tylko po to, żeby później znaleźć je leżące na chodniku kilka metrów dalej. Organizowane, co jakiś czas, akcje zbierania śmieci w Warszawie przez mieszkańców. I wiele różnorakich działań na rzecz czystego środowiska organizowanych i sponsorowanych przez miasto.
Jeśli chodzi o budynki to centralna część Warszawy będzie zajęta przez nowoczesne, przeszkolone drapacze chmur i modernistyczne obiekty typu galerie handlowe lub muzea.
Zabytkowe kamieniczki będą odpowiednio zabezpieczane tak, aby mogły cieszyć swoim widokiem kolejne warszawskie pokolenia. Na przedmieściach wybudowane zostaną kolorowe i nieszablonowe domy jednorodzinne. Pomiędzy centrum a obrzeżami powstaną nowe blokowiska, utrzymane w czerni i bieli, okalane zieloną roślinnością. Roślin nigdy za wiele.
W pobliżu każdego tego typu ośrodka mieszkalnego znajdować się będą sklepy spożywcze, apteki, butiki, salony piękności, przychodnie publiczne i prywatne oraz wszelkie inne usługi niezbędne mieszkającym tam ludziom. Wszystko zbudowane i rozmieszczone tak, aby korzystanie z usług było komfortowe i przyjemne.
Tak właśnie widzę Warszawę w 2030 roku, a przynajmniej jej ogólny obraz. Wszystko, o czym napisałam wymaga współpracy wielu uzdolnionych ludzi i konsekwencji w realizacji projektów, ciągłości działań, niezależnie od tego, kto akurat sprawuje władzę. Zdaje mi się jednak, że osiągnięcie celów nie jest niemożliwe.
Czy tak właśnie będzie wyglądała stolica Polski? O tym przekonam się za 11 lat, jako, mam nadzieję, pełnoprawna jej mieszkanka.
CZYTASZ
Esej "Warszawa 2030"
FanfictionEsej, który przygotowałam na konkurs im. prof. Michała Kuleszy "Warszawa 2030" i zostałam jedną z czterech laureatek konkursu (+jeden laureat). Opowiada on o mojej wizji stolicy w roku 2030, opisuję zarówno infrastrukturę miasta, jak i jego społeczn...