5

11 2 0
                                    

Jak zwykle dni w szkole nie wyróżniały się niczym specialnym. Mijające godziny zlewały się w jedną nudną całość, która dołowała większość osób. Wybawieniem był wtorek, czyli już trzeci trening z Oliwią. Tym razem postanowiła się czegoś o niej dowiedzieć, chciała poznać jej mniej sztywną i poważną stronę jaką przedstawia na każdym ich spotkaniu, chciała poznać ją prawdziwą, całą. Weszła szybko do szatni witając się z osobami z klubu. Przebrała się w luźne ciuchy i weszła na hale, gdzie trenowały już inne osobę różne dziedziny dżudżitsu. Wzrokiem natrafiła na zielonooką i uśmiechnięta podeszła do niej. Jak przy ostatnich zajęciach zaczęły od rozgrzewki i ćwiczenia wszystkiego co zdążyła się nauczyć w tamtym tygodniu. Nie wiedząc czemu Natalia czuła, że atmosfera dziś nie była zbyt miła, a nawet sztywniejsza niż zwykle chodź nie podejrzewała, że w ogóle się da. Po dwugodzinnych ćwiczeniach zakończyły na dziś trening.

-Mam pytanie - zaczęła dość nie pewnie temat.

-Co jest? - spojrzenie Oliwii odnalazło się z jej spojrzeniem, przeklnęła w duchu, że w tym momencie nagle jej zabrakło odwagi i blondynka nadal czekała na odpowiedź.

-Zastanawiałam się tylko czy nie chciałabyś wyjść gdzieś razem aby się lepiej poznać czy coś? - zapytała brunetka czując jak zaczynają pocić się jej dłonie.

-Nie, dzięki - odparła zbierając się do wyjścia. Powtarzała sobie, że tak będzie lepiej, Alan ją przed nią ostrzegał to wystarczająco dużo jej już mówiło.

-Co? Ale czemu nie? - zmieszała się ponownie zatrzymując dziewczynę.

-Po prostu, nie chce mieć z tobą nic wspólnego - wzruszyła ramionami mówiąc zadziwiająco spokojnym głosem. W tym momencie dziękowała światu, że mogła kłamać.

-Czekaj, ale niby czemu? - dopytywała kolejny raz rozumiejąc naprawdę niewiele.

-Jesteś irytująca, zwykła rozpieszczona gówniara, która nie ma pojęcia o życiu i robi wszystko aby zaspokoić swoje chore ego. Wybacz ale nie chce w tym uczestniczyć - na słowa blondynki przestała za nią podążać dając jej już odejść. Nie umiała udawać, że w żaden sposób jej to nie uraziło, bo uraziło bardzo. Poszła do łazienki, aby w spokoju wszystko przemyśleć. Dla odprężenia wzięła kąpiel w miejcowym prysznicu, żeby jak najbardziej oczyścić umysł. Westchnęła zrezygnowana i wzięła się w garść. Wiedziała, iż okazywanie słabości to najgorsze co może obecnie zrobić. Założyła na siebie czyste ciuchy i również skierowała się do wyjścia z budynku.

-Natalia! Poczekaj! - usłyszała za swoimi plecami wołanie, więc zaczekala obracając się w stronę źródła głosu. Okazała się to być Renata - dziewczyna z pierwszego dnia, która zajęła się nią gdy Oliwia spóźniała się na pierwsze zajęcia.
-Słyszałam co powiedziała, nie przejmuj się nią. Jak chcesz to możemy my gdzieś wyjść - dodała uśmiechając się.

-Jasne, czemu by nie - odwzajemniła uśmiech i razem z nią postanowiła pójść coś zjeść.

=====

Weszła do salonu siadając na kanapie obok ojca. Na ławie jak codzień znajdowały się puste butelki po alkoholu, przemilczała temat bałaganu i otuliła się kocem zaczynając oglądać film w telewizji. Sama nie wiedziała ile tak przesiedziała, nie rozumiała jakim prawem odczuwa poczucie winy, przecież nie zrobiła nic złego, a jednak nie dawało jej to spokoju. Tłumaczenie samej sobie, że tak jest lepiej i postąpiła dobrze przynosiło marne skutki.

-Przecież powiedziałam ci tylko prawdę, wyjdź z mojej głowy Natalia - powtarza sobie to w myślach. Zrezygnowana odpuściła sobie dalsze filmy, zgarnęła większość butelek tak jak zawsze do kosza i poszła się myć. Wiedziała, że jutro wcale nie będzie lepiej, w tym tygodniu ma zmianę z Andżeliką co oznaczało jeszcze więcej myślenia o brunetce. Nastawiła budzik i położyła się spać. Jej sen nie był spokojny, budziła się co kilka godzin, aż w końcu została jej godzina do budzika. Wstała i odsłoniła okno wiedząc, że już nie ma szans na zaśnięcie. Wzięła swoje robocze ciuchy z krzesła i ubrała się w nie. Spoglądała co jakiś czas w lustro powtarzając sobie, że długo tak nie pociągnie. Ta dziewczyna nawet nie mieszając się w jej życie je niszczyła. Parsknęła śmiechem na myśl jak wielki talent musi mieć ta brunetka do niszczenia ludzią życia skoro nawet się nie stara a jej to wychodzi. Chciała się trzymać od niej jak najdalej jednak wiedziała, że to nie jest wykonalne. Wcale by się nie zdziwiła, gdyby teraz na każdym możliwym kroku pojawiała się w jej małym świecie. Znając swoje szczęście wiedziała, że jedyne co jej pozostało to nawrócić się i zacząć modlić.

Przelotny DeszczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz