Witam nazywam się Peter i mieszkam na Wsi z moją Rodziną.
Gdy wstałem z łóżka o 7:00 by się ogarnąć, potem zszedłem po schodach żeby nikogo nie obudzić,
Postanowiłem pójść na ogród żeby pomyśleć co będę robił w życiu wtedy zauważyłem Dziewczynę ubraną w żółty płaszcz deszczowy. Siedziała przy piaskownicy, wyglądała na zagubioną więc podszedłem do niej i spytałem się.- Co tu robisz?
- Musisz uciekać.
- Co?
Nie wiedziałem o co chodziło Dziewczynie do puki temat się nie przedłużył,
Poznaliśmy się bliżej przedstawiłem jej się a
Dziewczyna mówiła że nazywa się Millie.- Powiesz o co tu chodzi Millie?
- Musisz uciekać Peter.
- Czekaj nie rozumiem dlaczego?
- Jutro o zmroku ten świat przestanie istnieć, wielki Jaszczur wynajęty przez bogów do zniszczenia ludzkości będzie przemierzał tereny Polski,
Pierwszym celem będzie twoja wieś jeśli jutro nie zaczniesz uciekać wszyscy umrzecie.Pomyślałem że Millie robi sobie ze mnie żarty do puki nie usłyszałem dziwnego ryku z daleka.
- Czy t-
- Jaszczur dotrze tu jutro, jest głodny więc zje wszystko co stanie mu na drodze.
- To gdzie jest bezpieczne?
*dopytywałem się*- W Poznaniu jest bezpieczne przez najbliższe 3 dni.
*powiedziała*- Czyli mam zabrać rodzinę do Poznania?
- Yhm, uważaj na siebie Peter.
Postanowiłem pójść do domu żeby obudzić rodzinę i żeby pojechać do poznania.
- Wstawać wstawać!
*powiedziałem*- O co chodzi?
- Mamo musimy natychmiast jechać do poznania.
Wtedy usłyszałem ten sam ryk gdy rozmawiałem z Millie.
- Zbieramy się Dzieci.
*Godzina puźniej*
Wydaje mi się że Mama mi uwierzyła bo prawdopodobnie też usłyszała Ryk Tego Jaszczura.
Kilka minut później przejechaliśmy obok stacji Mama się zatrzymała i weszła do środka powiedziała wejdźcie.
Weszliśmy do domku obok stacji benzynowej powitało nas Małżeństwo w ich domy była podziemne pokoje
Małżeństwo nazywało się Anna i Krzystow. 3 dni później gdy poszedłem spać po 30 minutach usłyszałem jakby ciężkie Kroki.- Cholera jasna na śmierć zapomniałem.
Wtedy przypomniało mi się o tu. Co mi Millie mówiła wtedy obudziłem wszystkich i wyszliśmy z domu i weszliśmy do Samochodu lecz pani Anna i Pan Krzystow nie chcieli iść.