Odkąd Matthias zginoł z ręki Godzilli to bez Matthiasa Zakon Czarnego Węża jest jakiś martwy...
Gdy siedziałem w moim namiocie i ostrzyłem moje miecze Podeszła do mnie Millie i spytała.- Wszystko w porządku?
- Nie bardzo, świat się wali bo goni nas jakiś Dinozaur.
- Godzilla
- Co za powalona nazwa!
- Widzę w tobie potenciał
*powiedziała Millie*- Niby jaki?
- Matthias ci nie powiedział ale jesteś jedynym Nowicjuszem który zabił Ankylosaura.
- Że jak?
- Matthias uważał że jesteś jedynym który może zniszczyć Godzille.
- Brzmi jak przepowiednia.
- Bo w rzeczywistości to jest przepowiednia, kilka tysięcy lat temu wódz pewnego plemienia rysował wielkiego Jaszczura i Chłopca który jest w stanie zniszczyć Godzille i posłać do piachu.
*powiedziała Millie*-Trochę się rozgadałaś, muszę iść.
Wyszedłem z mojego Namiotu i Poszedłem do kobiety która się mną zajmowała jak miałem palce złamane.
- Chyba nas sobie nie przedstawiono.
- Rzeczywiście zapomniałam jestem Alexa.
- Jak te roboty zn-
- Matthias był dla mnie jak Ojciec uratował mnie z rąk Velociraptorów gdy byłam mała.
Rozgadaliśmy się trochę Alexa była dla mnie dość miła lecz mówiła że to tylko wygląd Zewnętrzny.
Tylko że jak to przystało na Zakon Czarnego Węża to prawie każdy nosi tam Czarne Kaptury z Szatą.
*Godzina 0:00*
Gdy się obudziłem usłyszałem jakby ryk tyle że się różnił od ryku Godzilli gdy wstałem wziołem Miecze i poszedłem zobaczyć co się stało gdy usłyszałem jeszcze raz ten sam ryk poszedłem do pobliskiego Jeziora to zobaczyłem zwłoki Brachiozaura, usłyszałem dźwięk w krzakach więc poszedłem za dźwiękiem i zobaczyłem Jakąś dziwną istotę Przypominała Velocitaptora Tyle że miał około 2 metrów i był biały tak samo oczy, były nietypowego koloru były one czerwone odwrócił się i spojrzał na mnie i Za ryczał i zaczoł mnie gonić zaczołem uciekać do obozu i powiedziałem.
- Pomocy!!!!!!!!!
Gdy wyszli wszyscy z namiotów i zobaczyli że to coś zniknęło.
- Widzieliście to samo co ja?
- Wygląda na to że umie się kamuflować.
*powiedziała Alexa*