Przed spotkaniem
Pov. Dazai
-No ale chuu...
-Nie jebana makrelo. Mamy tylko godzine przez ciebie!!
-To róbmy. Przynieś składniki. A wiesz jakie?
-Tak deklu.
Chuu przyniósł składniki. Zacząłem piec.
- A ty umiesz?
- Chuuś ty mnie nie znasz. Umiem gotować.
- Nie spal...- nie dokończył bo go pocałowałem. Po chwili mnie odepnął.
-Co ty robisz?!
-A co, podobało ci się?
-Nie....- wziąłem go na ręce i posadziłem go na blacie. Całowaiem zachłannie go w szyje.
-Osamu.... C-co ty robisz?
-Cicho bądź.
-Babeczki. Musisz je wyciągnąć z piekarnika.
-Ugh, no dobra.
Odszedłem i wyciągłem babeczki( rękawiczki miał). Wziąłem jedną w ręke i dałem chuuyi.
-I jak smakuje?
-Dobre, naprawde dobre.
-Moge ci tak robić codziennie jak pozwolisz mi zamieszkać z tobą.......
-Nie! Nigdy ci nie pozwole.
Uklęknąłem na kolana i przytuliłem chuuye.
-Bardzo proszę...
-Dlaczego mam ci pozwolić.
-Kocham ciebie.
-Napewno żartujesz.
-Nee Chuu. Mówie prawde.
-I dlatego mam pozwolić?
-Taaak, zostań moim chłopakieem chuu
-Ugh...
-No proszę.....
-No dobra, debilu. A teraz kończmy babeczki.
Odczepiłem się i zaczęliśmy dekorować babeczki.
-Ubrudziłeś mnie debilu!-mnie też ubrudził.
Zaczęliśmy się brudzić. Będziemy spóżnieni.
-Chodź się przebrać.
-Ty musisz, ja miałem fartuch kuchenny.
-Ugh...
* Na spotkaniu *
- CZEEEŚĆ WSZYSTKIM.
- Zamknij się makrelo.
-Cześć, chodzćcie do nas.
Poszliśmy do nich i zaczęliśmy się przedstawiać.
-Chuu, jesteś prawie najniższy.
-Zaraz ciebie wypierdole z domu.
-No dobrze.
Zaczęli niektórzy grać w siatkówke a ja z resztą gadaliśmy.
- Wy wszyscy jesteście licealistami tak?
- Tak. Chodzimy do liceum. Wy chodziliście kiedyś do liceum lub do szkoły?
-Ja byłem w mafii z chuu. Jak mieliśmy 15 lub 16 lat. Jak skończyłem 20 lat dołączyłem do agencji detektywistycznej. A chuu jest w mafii.
Pov.Hinata
-Kageyama, wystaw!
Wystawił mi a ja przebiłem na drugą strone.
-Punkt dla nas!
- Krewetko, my jesteśmy lepsi od was. Zdobyliście punkt. Ale was pokonamy.
Pov. Chuuya
-Kiedy się wprowadzam?
- Kiedy chcesz.
-Daj klucze, ide się wprowadzić.
- Póżniej.
Gadaliśmy z Sugą i kilkoma osobami. Z nimi o wszystkim rozmawialiśmy.
-Już późno, musze wracać. - powiedziała demon. - Miło czas spędziliśmy, co nie?
-Jak masz na imie Demon?
- Aaa, mam na imie Ania.
- Spotkajmy się kiedyś, Okey?
-Jasne, do następnego.
Ania poszła. Każdy zaczął się zbierać do domów. Było tak po 2.
- Chuu, chodź do mnie.
-Ja wracam do siebie.
-To ide z tobą.
-No dobra pójdziemy do ciebie. Jak ja ciebie nienawidze.
-Ja ciebie też Chuu~- przytulił mnie od tyłu.
Poszliśmy do domu tej makreli.
-Ładny.
-Dziękuje- wziął ode mnie płaszcz i powiesił.
-Coś do picia?
-Nie, dziękuje.
-Dam ci coś do przebrania.
-Okey.
Poszedł do sypialni i przyniósł mi bluze i spodenki.
-Jestem ciekaw czy będzie ci dobre, idź się wykąp.
Poszedłem się wykąpać. Po kilku minutach byłem wykąpany i ubrany. Jezu, jego bluza jest bardzo wygodna i ładnie pachnie. Jest mi aż do kolan. Wyszłem z łazienki i poszłem do sypialni. Dazai na mnie czekał.
- Ślicznie w tym wyglądasz.
-Dziękuje bardzo. Spodenki są za duże troche. A bluza jest mi do kolan.
-Ide się wykąpać. Zaraz przyjde. - wyszedł z pokoju, a ja położyłem się na łóżku. Boże, jakie ma wielkie i wygodne łóżko. Po jakiś 20 minutach wrócił.....~~~~~~~~~~~
Troche soukoku jest. Ciekawiej będzie w książce która zaczne ale później bo musze jedną zakończyć czyli shin soukoku
![](https://img.wattpad.com/cover/231147081-288-k394585.jpg)