-To było dość dawno temu. Pierwszy raz w historii jakiś Anioł, z własnej woli, udał się do Piekła. Wszyscy mówili Ariel by tego nie robiła, lecz ona razem z Azriel miała własne plany. Widziałem jak przechodziła tędy, zestresowana ale zdeterminowana. Z początku nie zdawałem sobie z tego sprawy, lecz oboje mieli swoje plany. Ona i Lucyfer, inne wizje tego kim będziesz w przyszłości. Nie wiem dużo, lecz na pewno więcej niż inni. Oboje chcieli potomka, który będzie ich godnie reprezentował, ale zapomnieli o jednym, że masz wolną wole i będziesz musiała dokonać wyboru. To był główny błąd Ariel, i jedna z wielu okazji dla Lucyfera. Wizje, które miewasz są prawdziwe, lecz inni mogą wpływać na długość, perspektywę i narracje w nich panujące. Mówiłaś, że widziałaś zamek, widziałaś swoją matkę ale to wszystko widziałaś w pewnej szczególnej narracji, żeby naprowadzić twój sposób myślenia. Wiem, kto za to odpowiadał, ta osoba bardzo chciała cię nastawić na jedną stronę a nie inną. Ariel, chciała byś zniszczyła Piekło i w tym planie pomagała jej Azriel. Ona bardzo chciała upadku Lucyfera i przejęcia korony. To właśnie obiecała jej Ariel. Lucyfer natomiast, chciał byś je obroniła przed wszystkimi, którzy ośmielą się zniszczyć jego królestwo, które budował od zera. To wszystko co widziałaś było po części wyrwane z kontekstu. Zarówno Ariel, jak i Lucyfer nie są dobrymi postaciami i to zawsze musisz pamiętać. W tej grze, nie ma nikogo dobrego, nigdy nie było i nigdy nie będzie. A to co trzymasz za pazuchą, ten mieczyk, ma silną moc. Dostałaś go od Lucyfera, ma reprezentować, że masz wolną wolę i wybór we wszystkim co robisz. Inna rzecz, że wcześniej go ukradł. Szczerze błędem Ariel był brak cierpliwości i nadmierna emocjonalność. Pomyśleć, że milisekundy cię dzieliły od kompletnie innego losu - powiedział Yama.
-Jak to moje wizje były... yhh... manipulowane?
-Azriel jest bardzo silnym aniołem destrukcji, chciała zniszczyć jedną z twoich osobowości, po to by tobą rządzić. Jak tam ręce?
-Lepiej - odpowiedziałam zamyślona.
Faktycznie było o wiele lepiej skóra powoli zaczęła się regenerować i ból ustał, płyn, który wypiłam pomógł mi przypomnieć sobie wszystko, co się działo jak byłam w Piekle. Ten mieczyk był od Lucyfera!? Czemu nic nie powiedział? Byłam bardzo skołowana i nie wiedziałam co myśleć. Byłam święcie przekonana, że to Lucyfer wykorzystał Ariel, a z tego co Yama mówił było odrobinę inaczej. Ktoś manipulował moimi wizjami? Po to by mnie przeciągnąć na swoją stronę?! Lucyfer też mi nie powiedział prawdy. Szarpanie wewnątrz mnie, a raczej walczenie moich dwóch wersji było mniej bolesne. Myśle jednak, że to dzięki temu napojowi.
-Czemu nikt wcześniej mi nie powiedział prawdy?
-Dlatego, że nie mogli. Plus, każdy miał swoją jej wersję. Oficjalnie, nikt nie może na tobie wymuszać wybrania strony przed pierwszą śmiercią.
-Ale jednak Azriel zmieniała moje wizje.
-Nie zmieniała wizji samych w sobie, zmieniała twoje ich odczuwanie, jako początkująca zmiennokształtna, jesteś bardzo plastyczna i podatna na sugestie. - Co kurwa? Podatna na sugestie? Czemu wszyscy muszą mnie wykorzystywać!? By się uspokoić musiałam wziąć pare głębokich wdechów, Yama zauważył moją irytację i zdezorientowanie. - Postaraj się niczego nie zniszczyć, pomimo, że nie używałem tego domku od lat, to dalej go lubię.
-Dobrze - powiedziałam śmiejąc się. - Postaram się. Co muszę zrobić, by dokończyć to wszystko i żebym przestała zwalczać sama siebie.
-To nie jest takie proste. Każdy ma inne zadanie, ty również.
-Ale możesz mi powiedzieć na czym ono polega. - Yama tylko się uśmiechnął i pokręcił głową. I tak mi bardzo pomógł ale i tak chce go rozszarpać. - To skąd mam wiedzieć co zrobić?
CZYTASZ
Córka Lucyfera
Novela JuvenilAndras nie lubiła szkoły, ludzi i zbędnych uprzejmości. Kłamstwa, spiski, niebezpieczeństwo. Tym charakteryzuje się jej nowe życie ale czy Andras podoła wyzwaniom? ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ A/N Wznowione...