You're my home

2.8K 164 1.1K
                                    

-Co?! - Harry krzyknął, nie mogąc uwierzyć w to co właśnie usłyszał. - Ty chyba sobie kpisz!

-Nie krzycz - odparła Anne, próbując zachować zimną krew. - To tylko trzy miesiące, poradzisz sobie.

-Nie zamierzam mieszkać w jednym domu z tym idiotą przez pieprzone TRZY MIESIĄCE! - dwa ostatnie słowa mocno zaakcentował.

-Harry! - skarciła go mama - Wyrażaj się!

-Nie. Będę. Tam. Mieszkał. - wycedził, podkreślając wyraźnie każde słowo. - Nienawidzę Tomlinsona i nie zamierzam przebywać z nim trzech miesięcy w jego domu, śpiąc w jego pokoju! Pójdę do Nialla! - nie proponował nawet, że zostanie w domu sam, bo jego mama nie zostawiała go w domu nawet na dwa dni.

-Jego rodzice nie wezmą cię na trzy miesiące - zadrwiła.

-A matka typa, którego nienawidzę to już tak?! - chłopak już nawet nie kontrolował tonu swojego głosu.

-Tak! - krzyknęła - Tak, bo to moja przyjaciółka i powiedziała, że bez problemu możesz u nich zostać! - Harry nie odzywał się i tylko myślał nad tym, jak nie rzucić się na swoją matkę. - Moja praca wymaga ode mnie poświęceń - powiedziała już ciszej.

-Właśnie, TWOJA praca i wymaga poświęceń od CIEBIE! - czuł, że długo nie wytrzyma.

-Harry, nie obchodzi mnie twoje zdanie. Nie spytałam cię o radę, tylko chciałam cię o tym poinformować - powiedziała, wychodząc z jego pokoju. - Wyjeżdżam w sobotę, więc się spakuj! - krzyknęła schodząc po schodach.

Harry podszedł do biurka i niewiele myśląc strącił wszystko, co na nim stało. - kurwa - zaklął pod nosem. Podniósł z ziemi swój telefon, który wcześniej znajdował się na biurku i wybrał numer swojego najlepszego przyjaciela.

-Co?! - krzyknął Niall, kiedy Harry wszystko mu opowiedział.

-Do pieprzonego Tomlinsona - jęknął brunet chowając twarz w dłoniach.

-Masz przejebane - powiedział ale zaraz potem lekko się ożywił - chociaż w sumie to nie aż tak bardzo. - dodał, a Harry popatrzył się na niego, jak na kompletnego idiotę. - No wiesz, Louis jest całkiem przystojny, a to napięcie seksualne miedzy wami mnie już wykańcza. Ty zawsze będziesz mówił, że go nienawidzisz, że cię nie kręci ale tak naprawdę obaj czekamy na dzień w którym cię wypieprzy - powiedział całkiem poważnie, a brunet nie dowierzał własnym uszom.

-Chyba ci się coś popierdoliło Horan. - prychnął. - Dobra, kończę bo muszę jeszcze ogarnąć rzeczy do szkoły.

-Do jutra. - odpowiedział blondyn.

Harry rozłączył się i rzucił telefon na łóżko wstając. Nie mógł uwierzyć, że ma mieszkać w domu Louisa i spać z nim w jednym pokoju. Dlaczego to musi być akurat Tomlinson? - pomyślał.

Harry i Louis od zawsze się nie lubili. Osiemnastoletni Louis był największym dupkiem w szkole i wszyscy się go bali. Wszyscy z wyjątkiem Harry'ego do którego chłopak tak się przyczepił. Zawsze coś krzyczał kiedy przechodził obok bruneta, na co ten odpowiadał mu tym samym albo nawet gorzej. Tak, uważał Louisa za atrakcyjnego i kiedyś nawet się w nim podkochiwał ale to było zanim zobaczył jakim ten jest dupkiem.

Siedemnastoletni Harry natomiast wiódł życie przeciętnego ucznia. Miał Nialla, z którym przyjaźnił się od przedszkola i Liama, którego poznał w szkole. Miał też znajomych w innych klasach i znalazłyby się takie osoby, które by go nie lubiły ale tak jest zawsze. Często się śmiał i uśmiechał w przeciwieństwie do Louisa, którego uśmiechu nigdy nie widział.

You're my home | larry stylinson ~ one shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz