=1=

3.9K 195 197
                                    

Będąc wczoraj w restauracji zauważyłam bohatera, który w rankingu zajął miejsce drugie, Hawksa. Ptaszor obserwował mnie, nawet wtedy,gdy  jego rozmówca go zaczepiał, on nie odrywał ode mnie wzroku. To było takie irytujące.

Mężczyzna który swoim zachowaniem potrafi uwieść każdą pannę, tylko nie mnie, jest dla mnie osoba normalną, nie wzbudza we mnie jakiegokolwiek wrażenia, zwykły bohater, ale fakt, że obserwował mnie, był irytujący.

Nie byłam w stanie pić normalnie herbaty. Czułam na sobie jego wzrok. W chwili gdy moja irytacja sięgnęła szczytu, odsunęłam gwałtownie krzesło, na którym siedziałam i ruszyłam w ich stronę, Hawksa i Endeavora.
Japa cieszyła mu się , aż za bardzo. Bohater numer jeden, płomyczek zmierzył mnie wzrokiem,kiedy stanęłam przy ich stoliku.

-Wróblu nie gap się na mnie, bo ci oczy wypadną - odparłam dość agresywnie  do uśmiechniętego mężczyzny.

- A jak panienka się nazywa? - powiedział mierząc mnie wzrokiem.

- Nie twój zasrany interes - mruknęłam i opuściłam miejsce,w którym jeszcze przed chwilą mogłam spokojnie wypić herbatę i coś zjeść.

Próbowałam powoli ochłonąć po zaistniałej sytuacji. On był irytujący. Nad wyraz irytujący. Jego złote tęczówki podążały za każdym mym ruchem. Stanęłam jak słup soli. Przypomniałam sobie, że wyszłam z restauracji,nie płacąc.

Będąc dziś tak bardzo rozkojarzona nie myślałam trzeźwo,a on swoja osobą dopiekł. Mamrotałam coś pod nosem i w końcu w coś wpadłam, raczej w kogoś. Spojrzałam do góry,no tak ptaszor wyrósł tuż przede mną i ze swoim debilnym uśmieszkiem, patrzył na mnie z wyższością.

- Nie musisz się wracać kochana, zapłaciłem za ciebie- machnął ręką do płomyczka w geście "idź dalej" a sam próbował kontynuować rozmowę -Może chciałabyś...

-Po pierwsze nie jesteśmy na ty, po drugie wróblu nic od ciebie nie chce- mruknęłam i napięcie się odwróciłam.

Po chwili, coś podleciało do mnie. Pióro. Czerwone. Tego ptaszora. Na karteczce, która była przyczepiona do pióra, był jego numer. Odwróciłam się do niego. Zmierzyłam go wzrokiem. Wzięłam pióro do ręki i zaczęłam je miziać, obserwując reakcję Hawksa. Jego twarz wyglądała jak soczysty pomidor. Odwróciłam się zadowolona z sukcesu i poszłam w swoim kierunku.

***

Trzymałam w dłoni jego pióro. Z ciekawości zaciągnęłam się jego zapachem. Jakoś dziwnie mi się zrobiło.
Pióro momentalnie wyleciało mi z ręki i delikatnie musnęło moje ucho. Uh Hawks wiedział jakie poniesie to za sobą konsekwencje i ewidentnie miał zamiar się zemścić. Mimowolnie uśmiechnęłam się i odłożyłam puszysty przedmiot na stolik nocny.

Wstałam i jak człowiek poszłam się umyć. Ciepła woda muskała moje ciało,nie ukrywając bardzo lubię brać prysznic w ciepłej wodzie. Sprawia to tyle przyjemności. Powoli spłukiwałam z siebie pianę, po czym wyszłam spod prysznica.

Ległam w łóżku. Odkryłam się kołdrą i jeszcze coś przeglądałam w telefonie.

-Ah no tak miałam jego numer zapisać- mruknęłam do siebie i sięgnęłam po karteczkę, z wcześniej podanym mi numerem.

Wybrałam numer. Usłyszałam bardzo chrypliwe " słucham, kto tam?". Nic się nie odezwałam.  Leżałam chwilę  słuchając powtarzającego się "halo jest tam ktoś?".
Po paru minutach postanowiłam się odezwać.

-Dobranoc Hawks- mruknęłam już śpiąca.

-Tak, dobranoc "nieznajoma" damo -rozłączył się kiedy usłyszał, że już zasnęłam.

______

Jak to jest być tak irytującym?//// hawks x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz