II

5 1 0
                                    

Sierpniowe promienie słońca nie wydawały mu się być szczególnie szkodliwe, póki nie zdecydował się opuścić swojego ulubionego, zacienionego miejsca pod wielką gruszą stojącą w ogrodzie.
Od razu po wyjściu z jego ust wydobył się przeraźliwy syk spowodowany uczuciem bólu, jaki przeszył każdy centrymetr jego skóry wystawionej na kontakt ze światłem słonecznym. Nie zwlekając ani chwili dłużej obrócił się na pięcie i wrócił do swojego bezpiecznego miejsca, by nie narażać się już więcej na jakiekolwiek, wielkie nieprzyjemności. Jednak swoją malutką, bladą dłonią mimo wszystko wędrował po ciemnozielonej trawie i na specjalnie dotykał jej w miejscach, na które padało światło, przedostające się wcześniej przez koronę drzewa.
Dziecięca ciekawość często nad nim zwyciężała, jednak najbardziej zastanawiał go fakt, który jego rodzicielka tłumaczyła mu zawsze w jeden sposób: mówiła mu, że po prostu jest wyjątkowy.
Z rozmyślań jednak wyrwały go dobiegające do jego uszu odgłosy rozmowy oraz głośne śmiechy, przykuwając tym samym uwagę drobnego blondyna. Dość szybko odnalazł wzrokiem grupkę dzieci bawiącą się przy ogrodzeniu patykami, które służyły im jako miecze, oraz co jakiś czas kłócące się zapewne o to, kto zostanie dobrym charakterem w całej zabawie. Chłopiec nieświadomie poświęcił całą swoją uwagę na oglądanie ich, dopóki sami po ponad godzinie nie zdecydowali się zmienić miejsca na zabawę i nie zniknęli gdzieś za kamiennicą, pozostawiając po sobie smutną, dobijającą ciszę. Odprowadzając wzrokiem swoich rówieśników, w jego głowie pojawiło się pytanie, które od jakiegoś czasu było zadawane sobie samemu nawet kilka razy dziennie.


"Dlaczego nie mogę być taki jak inni?"

ℳ𝒾𝓁𝓀 𝒮𝓀𝒾𝓃 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz