Nadeszła godzina 17:00 i miałam iść niedługo do Jimina.. Ubrałam się jak codziennie i kiedy miałam wychodzić stwierdziłam że nie będę się niewiadomo jak śpieszyć. Poszłam sobie powoli piechotką na podany adres.
TYMCZASEM U V
Tae był od Jimina i Jungkooka o wiele szybszy, czemu? Ponieważ udało mu się z Jieon umówić, jednak nie konkretnie do łóżka, tylko na kawe. Akurat była 17:30 i oby dwoje poszli do domu, a jak coś to się ze sobą przespali.—-
Była już 17:40 i doszłam do domu chłopaka, weszłam tam na chama, bez pukania, oczywiście przede mną już stał chłopakJa: i co się tak gapisz? Ciesz się że w ogóle przyszłam.
JM: nie miałaś wyjścia
Ja: żebyś wiedział
Chłopak podszedł do mnie i mnie pocałował namiętnie, a mi niewiadomo czemu sprawiało wielką przyjemność.
Nagle odepchnęłam chłopaka i wybiegłam z domu. Słyszałam wołanie chłopaka ale nie reagowałam. Wkońcu dotarłam na jakies dziwne miejsce. Ktoś złapał mnie za ręcę i oparł na drzewo. Byl to jakis oblech, ktory probowal mnie pocalowac. Nagle.. ktos go uderzyl, był to Jimin. Nic nie mówiąc zdjął swoją bluze, okrył mnie nią, i wziął na ręcę. Przez całą droge do domu nie odzywaliśmy sie do siebie. Za jakis czas doszlismy do domu chlopaka. Położył mnie na kanapie.
Ja: dziękuje.
JM: czemu tam poszlas?
Ja: ale ja nie wiedzialam..
JM: jak moglas takich rzeczy nie wiedziec! Wszyscy takie rzeczy wiedzą ze w lesie roji sie od zboczencow i gwalcicieli
Ja: ale ja serio nie wiedzialam
JM: jezu ale ty jesteś głupia..
W tamtej chwili wstałam z kanapy i wyszłam z domu.
JM: tylko idz di domu bo nie bede cie teraz ratowac
Nic nie odpowiedzialam, poszlam prosto do domu.
U SonYoung też do niczego nie doszlo, jednak ten czas spedzili o wiele milej niz ja.
JUTRO 7:40 PRZED SZKOŁA
U CHLOPAKOW
V: siema, dawajdzie 3 stówyJM: huh?
V: o 16:30 ją zaliczyłem
JK: CO?!
JM: wyopxhaj sie
JK: nie wydaj na głupoty
U MNIE
dzisiaj miałam szkołę na 9:00. Wstałam z łózka i ubrałam się tak, pomalowałam tak i uczesalam tak;Spakowałam się do szkoły i poszłam do szkoły.
W SZKOLE
odnalazłam w całym tłumie dziewczyny
Ja: hej..
JN: hejka
SY: hej, coś się stało
Ja: szkoda gadac..
JN: okej, jaka teraz lekcja
SY: matma..
Ja: nie..
JN: co, nie?
Ja: czemu musze siedziec z tym debilem?!
SY: dobrze sie czujesz?
Ja: nie! ide do domu
JN: ale czemu
Ja: nie wazne
SY: Jieon czyli co? Idziemy na wagary?
JN: mnm a jak myslisz?
Dziewczyny dobiegły do mnie i poszłyśmy do mnie do domu. Opowiedziałam im wszystko co się stało.
SY: kobieto ty powinnaś z nim być!
JN: on sie w tobie zakochal jak nic!
Ja: ale ja w nim nie, okej?
SY: dziwna jestes.. ja sie przyznaje ze kocham Jk
JN: no mi tez tłoszku podoba sie V..
Ja: ehhh
SY: kobieto! Ty powinnas z nim byc! Daj mu sznase!
Ja: ale on mnie o nic nie prosił + powiedzial ze jestem glupia
JN: bo jestes, bo nie chcesz przynajmniej sprobowac
Ja: jak sprobuje to pewnie bede jego jedną z jego zdobyczy, a więc dziękuje.
TYMCZASEM U JIMINA.
Pov. JiminJM: ej chłopaki widzieliście SooMi?
JK: emm nie
JM: kurwa moglem wczoraj za nią isc..
V: o co chodzi?
JM: zjebalem sprawe
W tej chwili wybiegłem ze szkoły szukać SooMi. Przeszukałem całą okolice, więc poszłem jeszcze do pobliskiego parku, który jest daleko mojego domu, ale stwierdziłem że muszę jeszcze tam sprawdzić
Koniec pov.
Po kobiecych pogaduszkach poszłysmy na spacer do parku
SY: dobra dziewczyny musze sie zbierac matka i tak pewnie jest na mnie wystarczająco wkurwiona ze bylam na wagarach.
JN: tez juz ide
Ja: to papa!
Rozeszłysmy sie w inne strony, i nagle ktos mnie gwaltownie zlapal za rekę, obrócił przecisnął do klatki piersiowej. Był do Jimin.
JM: boze myslalem ze cos ci sie stalo.. nie strasz mnie wiecej tak.. gdzie ty byłaś?
Ja: poszłam na wagary.
JM: chodź pójdziemy do mnie do domuC.D.N
CZYTASZ
MY BADBOY|| Park JiMin🖤
RomanceKiedyś zrobię tu opis, w tej chwili niewiem o czym dokładnie będzie książka XDD