Rozmawiałam z chłopakiem dobre kilka godzin. Świetnie sie dogadywaliśmy. Był naprawdę ciekawą osobą. I te brązowe oczy. Było w nich coś takiego.
Nawet nie zauważyłam jak zaczęło się ściemniać.-Patrz już nie pada. Bardzo Ci dziękuję, że mogłam tu zostać. Powinnam już iść.
-Nie ma sprawy. Jak obiecałem odprowadzę cię. Nie powinnaś chodzić sama po nocy.
Wyszliśmy z domu. Toby znał drogę do miasta, więc to on prowadził.
-Mam nadzieję, że jeszcze się kiedyś spotkamy- powiedział chłopak.
-Tak, ja też. Naprawdę miło mi się z tobą rozmawia Toby.
-Co powiesz na koleżeński wypad jutro po szkole?
-Myślę, że znajdę chwilę.-zaśmialam się- To tu- wskazałam na blok- Jeszcze raz dziękuję za wszystko.
-Naprawdę nie masz za co. To do zobaczenia jutro. A i masz - podał mi karteczkę- to mój numer.
-Do jutra.
Powiedziałam i weszłam do bloku. Otworzyłam drzwi od mieszkania i weszłam po cichu do środka.
-Gdzie byłaś?-Igor
--Wszystko ci wytłumaczę.
-Nawet telefonu nie potrafisz odebrać?!- krzyknął i podszedł do mnie. Wystraszyłam się i zakryłam rękoma
-Zepsuł mi się. Naprawdę przrpraszam.
--No dobra jak zamierzasz tak kłamać to ok. -szarpnął mnie- To ciekawe. Znikasz na cały dzień i wracasz w męskiej bluzie.
Miałam na sobie jego bluzę. Jak mogłam zapomnieć.
-To nie tak. Ja po prostu zapomniałam kurtki i...
-Zamknij się! Myślisz, że jestem taki głupi? -uderzył mnie raz, potem drugi.
Zaczęłam krzyczeć, ale wtedy uderzył mnie jeszcze mocniej.
Obudziłam się po 11:00. Nie wstałam do szkoły. Świetnie. Wszystko mnie bolało. Leżałam na łóżku. Igor musiał mnie położyć. Nie pamiętam nic co było potem. Musiałam zemdleć. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Gdy spojrzałam w lustro przeraziłam się. Miałam siną twarz. Podbite oko rozerwana warga i łuk brwiowy. Nigdy tak mnie nie pobił. Zawsze przepraszał.
Odwołałam spotkanie z Tobym. Nie mogłam pozwolić, żeby mnie taką zobaczył.
CZYTASZ
Ticci Toby- "Miłość od pierwszego wejrzenia"
Teen FictionSpojrzał mi w oczy a ja wiedziałam, że w moim życiu będzie znaczył bardzo wiele. Wszystko się zmieni bo pokochałam mordercę.