2. Wyjazd

39 3 2
                                    

Promienie słoneczne, przebijały się przez okna młodej polki. Leniwie otworzyła, zaspane oczy, i z uśmiechem na ustach, wstała z wygodnego łóżka. Podeszła do okna, i z jeszcze większym uśmiechem, przyglądała się, pięknej panoramie gór. Uwielbiała takie poranki, a tym bardziej, kochała to miejsce.

David pakował ostatnie rzeczy, dzisiaj miał wrócić do domu. A to oznaczało, że musiał pożegnać się z Olą. Takie chwile, były dla niego najgorsze. Jednak po chwili, wpadł na genialny pomysł. Uśmiechnął sam do siebie, co zauważył Andreas.

- Ola? - zaśmiał się. David zdziwiony, popatrzył się na kolegę - Pomyślałeś o niej, i dlatego tak się szczerzysz?

- Raczej, o pomyślę na który wpadłem - uśmiechnął się szeroko - Pomyślałem, że wezmę ją do siebie, na kilka dni, pozna trochę moją rodzinę.

- Ty chcesz ją przestawić jako przyjaciółkę czy kogoś więcej?

- Oczywiście, że jako przyjaciółkę - powiedział poważnie. - A teraz wybacz mi, a muszę po kogoś iść - David rzucił szeroki uśmiech w stronę Andiego, i zniknął z pola widzenia Wellingera.

***

Ola kończyła swoje śniadanie, czytając przy tym swoją ulubioną książkę. Nie wiedziała jeszcze, jak zaplanuję sobie dzisjszy dzień. Przemyślenia blondynki, przerwał dzwonek do drzwi. Ola, oderwała się od lektury, i poszła otworzyć drzwi. Zdziwiła się pozytywnie, kiedy w drzwiach ujrzała Davida, dopiero teraz przypomniała sobie, że dzisiaj wyjeżdżają i wracają do domu.

- Pakuj swoje rzeczy, jedziesz razem z nami - Ola, zdziwiona, spojrzała się na uśmiechnięta twarz Davida.

- Jak to? Ale ja nie chce robić ci kłopotu Da...

- Nie robisz mi żadnego kłopotu, a teraz śmigaj na górę, i pakuj swoje ciuszki - zaśmiał się - Masz 15 minut!

- Ile? - oburzyła się.

- Dobra, 10 minut - cały czas się śmiał.

- Co?! - krzyknęła

- Za dużo, rozumiem. 5 minut - puścił oczko w stronę dziewczyny - Chcesz się jeszcze tak licytować? - Polka pokazała niemcowi język, i udała się do swojego pokoju.

Kubacka, cały czas patrzyła na krajobraz, panujący za oknem. Powoli znudzona blondynka, postanowiła coś porobić, spojrzała obok, i ujrzała śpiącego Davida. Wyglądał uroczo. Reszta jego kolegów, robiła coś na telefonie. Sięgnęła po swoją książkę, i zaczęła czytać. Po kilku minutach czytania, jej powieki powoli zaczęły opadać, i odpłynęła do krainy Morfeusza.

***

David, powoli zaczął się przebudzać. Uśmiechnął się pod nosem, gdy zobaczył śpiącą Ole, która tulila się do niego. Andreas cały czas patrzył się na nich, głupkowato uśmiechając się. David nie rozumiał, zachowania kolegi. Popatrzył się przez okno, i odrazu poznał miejsce w którym się znajduje. Delikatnie zaczął wybudzać polke.

- Ola, wstajemy. Jesteśmy już na miejscu - dziewczynie, jedynie mruknęła pod nosem i zaczęła się rozbudzać.

- Przepraszam, nie powinnam - zarumieniła się, gdy odkleiła się od ciała Siegela.

- Nic się nie stało - puścił jej oczko.

Ola wraz z Davidem, stała przed domem jego rodziców, poczuła strach, i stres, David powiedział jej, że w odwiedziny wpadł jego brat i jego żona, która już na niego czeka. David zauważył, strach w oczach blondynki, mocno przytulił ją do siebie dając jej otuchy. Trochę jej to pomogło. David otworzył drzwi, i razem z Olą weszli do mieszkania państwa Siegel'ów.

- Wróciłem! - rzucił, po chwili w przed pokoju pojawiła się długowłosa szatynka, wraz z rodzicami. Nie kryjąc swojego szczęścia, rzuciła się na Davida, obdarowując go krótkim pocałunkiem.

- Jak dobrze cię widzieć - powiedziała szatynka - A to kto to? - zmierzyła wzrokiem polkę.

- To jest Ola, moja przyjaciółka z Polski - dziewczyna nieśmiało uśmiechnęła się.

- Jestem Katherine - podała rękę dziewczynie, polka odrazu uścisneła ją.

- A to jest mój brat Jonathan, moja młodsza siostra Julia, młodszy brat Aaron, moja mama Rosi, i tata Volker - przestawiał po kolei swoich członków rodziny.

- Ola Kubacka, miło mi państwa poznać - dodała.

- Mamo, nie będzie problemu, jakby Ola zanocowała u was na kilka dni? - Kubacka, zdziwiona popatrzyła na swojego przyjaciela.

- Oczywiście, że nie - posłała w stronę dziewczyny, ciepły uśmiech.

***

Za oknami był już wieczór, Kubacka siedziała w pokoju, oglądając telewizję, bardzo polubiła rodziców i rodzeństwo Davida, ale jego żona, wydawała jej się dziwna. Patrzyła się na nią, jakby miała ją zaraz rozszarpać. Ale o gustach się nie dyskutuje. Młoda polka, postanowiła zarzyć odprężającej kąpieli po długiej i wyczerpującej jeździe. Idąc do łazienki, natknęła się przypadkiem, na rozmowę Davida z Katherine.

- David, chciałabym cię uprzedzić, że jutro rano wyjeżdżam.

- Ty cały czas wyjeżdżasz, nie mogłabyś chociaż na chwilę, zostać dłużej w domu? Sama masz pretesje, że tyle wyjeżdżam a sama co robisz?

- Taka jest moja praca, nie mogę tego odwołać. Ale ty pewnie będziesz się dobrze bawił w towarzystwie Oli.

- O czym ty mówisz? Ola to moja przyjaciółka.

- Tak? A w autokarze to przypadkowo się do ciebie tuliła?

- Skąd to wiesz? - słyszała w jego głosie oburzenie.

- Andreas wysłał mi zdjęcie, wiesz, że ten człowiek mnie nie lubi, więc pewnie chciał żebym poczuła się zazdrosna.

- Z Olą nic mnie nie łączy, chciała to się przytuliła, w czym problem?

- I tobie to nie przeszkadza? Dobrze, że jutro wyjeżdżam, to nie będę musiała widzieć, tej uśmiechniętej gęby - sama masz gębę - pomyślała.

- Możesz jej nie obrażać? Wiesz co, nie chce mi się z tobą gadać - rzucił, dziewczyna już miała iść ale zatrzymał ją David. - Ola? Słyszałaś?

- Przepraszam.

- W porządku, przynajmniej teraz wiesz, jak naprawdę wygląda moje małżeństwo - popatrzył smutnymi oczami w stronę polki i wyszedł z mieszkania.

- Gdzie jest David? - zapytała jego mama.

- Poszedł się przejść - wysiliła się na uśmiech, i poszła do swojego pokoju.

Davida nie było już kilka godzin, próbowała zasnąć, ale nadarmo. Martwiła się o niego, po cichu wstała z łóżka i sprawdziła czy aby napewno wszyscy śpią. Założyła na siebie bluzę, buty i wyszła w poszukiwaniu przyjaciela. Ola, o takich porach najbardziej bała się wychodzić z domu. Szukała Davida, ale nie mogła go nigdzie znaleść. Jednak po chwili, polka zauważyła posture mężczyzny siedzącego na ławce, podeszła bliżej aby upewnić się, czy to jest jej przyjaciel, i nie myliła się. Szybko podeszła do niego i mocno się do niego przytuliła.

- David, tak bardzo się bałam - cały czas się do niego tuliła.

- Co tu robisz? Olu, niebezpiecznie jest chodzić o takich porach - rzucił w stronę dziewczyny.

- Tak, ale jeśli martwisz się o kogoś, to nie myślisz o sobie, tylko o tym, aby ta osoba się znalazła - dotknęła jego dłoni - Ważna osoba - spojrzała wprost w jego brązowe oczy, ciepło uśmiechając się.

Friends/David Siegel Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz