Chapter one - New life

250 10 0
                                    

       O mój Boże... Co teraz !? Gdzie ja jestem !?
Rozglądałam się chwilę po pustej przestrzeni i czekałam na cokolwiek. Bałam się, że to mój koniec.
Po chwili usłyszałam kroki. Czy ktoś tu jest ? Znów się rozejrzałam dookoła by przekonać się że mój słuch nie kłamie.
Po chwili ujrzałam sylwetkę, nie byłam pewna kto to i czy jest to mężczyzna czy kobieta. Jednak cień postaci był całkowicie czarny i nie zdołałam nawet zauważyć kto to mógłby być. Jednak ... Chyba miał jakby uszy ?
Po chwili poczułam jak spadam .
Co się dzieje do jasnej cholery !?

     Uderzyłam mocno o jakieś podłoże. Podniosłam głowę i spojrzałam na swoje dłonie . Nie wyglądały ludzko jak zazwyczaj. Rany...nawet nie wiem kim jestem i gdzie jestem.  Wstałam bardzo powoli i rozejrzałam się po miejscu w którym się znalazłam. Wygląda jak po jakimś argamedonie ! Wszędzie pełno meneli i chuj wie co jeszcze . Szłam powoli małą uliczką ,wtem zauważyłam jakiś sklep. Witryna pozwoliła mi obejrzeć się w odbiciu. Wyglądam dość komicznie ! Kto mnie tak urządził? W odbiciu widziałam skąpo ubraną demonicę o rudych krótkich włosach, na mojej głowie znajdowały się dwa malutkie rózki a spod spódniczki wystawał ogon . Nie mam ust a jedynie pół twarzy zasłania mi czarna plama przypominająca maseczkę. Czy to oznacza że nie potrafię mówić? Szłam dalej ,obok mnie przechodziło mnóstwo freaków. Było tak gorąco że czułam jak normalnie płonę od środka.
Przysiadłam na jednej z pobliskich ławek martwic się o siebie. Wiem że mój żywot właśnie dobiegł końca, a teraz najprawdopodobniej jestem w piekle ale.... Wszystko jest tu jakieś ,inne niż mi się wydawało. Smutno spojrzałam na uliczki pełne dziwnych postaci. Wyglądają inaczej niż ja . Przez chwilę poczułam się jak śmieć. Zamknęłam oczy.

        
           Usłyszałam jakiś silnik ,może to jakiś samochód. Silnik uspokoił się. Nie otwierając oczu poczułam dotyk na swoim ciele. Kiedy otworzyłam oczy zauważyłam mężczyznę. Wyglądał jak jakiś bogaty arystokrata. Kim jest ?
Siedziałam obok niego w limuzynie przepełnionej skąpo ubranych kobiet. Jednak czułam się inaczej niż one. Możecie spytać dlaczego. Jedank wyczuwałam zupełnie inną energię od nich niż tą którą czułam ja.

- Przestań się tak peszyć słońce. - usłyszałam. Spojrzałam na mężczyznę obok siebie. Uśmiechnął się łobuzersko patrząc na mnie . Chciałam coś powiedzieć ale zanim to zrobiłam on podjął decyzję że zrobi to pierwszy . - Jestem twoim nowym szefem. Valentino. Od dziś pracujesz dla mnie suko. - wkurzona spojrzałam na niego i już miałam zacząć płakać kiedy wypchnął mnie z pojazdu. - Tu zaczyna się twoja przygoda. Idź do niej . Zarób trochę kasy dla tatusia. - wskazał na obleśną kobietę palącą papierosa pod latarnią. Czy ja śnię !?  Jestem dziwką ?
Z jakiej racji !? Wcale nie robiłam takich rzeczy za życia! Wypraszam to sobie ja..

- Nie bój się skarbie. Nie gryzę. - uśmiechnęła się kobieta.

- Wcale nie chce... się zbliżać. - wymamrotałam. Okazało się że potrafię mówić z tym czymś na twarzy.

- Nie chcesz pieniędzy na dopalacze ? - powiedziała podchodząc do mnie . Jednak szybko stamtąd uciekłam. Biegłam przed siebie nie patrząc na innych . Ze łzami w oczach znów spotkałam tego faceta. Valentino. O nie..

- Więc .. Sama tego chciałaś Mendy. - powiedział. Skąd on wie jak mam na imię? O mój .. Ale to nie moje imię! Czy ja zmieniłam imię znajdując się tutaj ? Czemu otrzymałam świadomość mojego nowego  imienia mimo że nikt mnie nie powiadomił ? O co chodzi ..Boje się strasznie . - Jedziesz ze mną. - zabrał mnie znów do tej obrzydliwej limuzyny. Jechaliśmy bardzo szybko zanim się obejrzałam znaleźliśmy się pod jakąś rezydencją. Weszliśmy do środka. Po czym zeszliśmy na dół po schodach. Bałam się tego co tam zobaczę. I to było to . Burdel. Chłopcy i dziewczyny tańczące na róże. Bałam się że i tak będę musiała tam zatańczyć. Jednak, pewnie i tak też się stanie. Z moim szczęściem? Rany...

Dla Niej Zrobię Wyjątek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz