*Annabeth*
Po oprowadzaniu Percy'ego wróciłam do domku. Rozczesałam włosy i spięłam je w wysokiego kucyka, żeby mi nie przeszkadzały, po czym udałam się na arenę. Zaczęłam ćwiczyć szermierkę, równocześnie rozmyślając o wszystkim. Po jakiejś godzinie uznałam, że wystarczy na dziś. Postanowiłam się przebrać i przejść. Miałam cichą nadzieję spotkać na plaży syna Posejdona. No skoro nim był to powinien teoretycznie najlepiej czuć się przy wodzie. I rzeczywiście go tam zastałam. Siedział i patrzył na horyzont. Podeszłam do niego i usiadłam obok też patrząc na ocean.
-Hej Annabeth- przywitał się chłopak.
-Cześć Percy- uśmiechnęłam się.
-Tak się zastanawiam czy chcesz mnie zaraz zabić sztyletem czy jednak nie- zażartował brunet. Zaśmiałam się.
-Najpierw chciałabym pogadać.- stwierdzilam.
-O, a o czym chce ze mną gadać córka Ateny?
-O wszystkim. O obozie, dawnym życiu, przyszłości i teraźniejszości.- twarz mu trochę posmutniała, gdy wspomniałam o przeszłości.
-No cóż, w obozie czuje się bardzo dobrze, jest miła atmosfera i przydatne treningi. Co do czasów wcześniejszych. Jak miałem 12 lat to spotkałem satyra, o czym już wiesz. Tego samego roku moja matka zginęła w wypadku. Innej rodziny nie miałem, natomiast wiedziałem o tym miejscu. Szukałem go przez pięć lat i jestem bardzo szczęśliwy, że mi się udało. Jak chodzi o przyszłość to jeszcze nic nie planuje. Chcę narazie móc ćwiczyć z dala od potworów i żyć normalnymi obozowymi dniami. A jeśli zastanawia cię teraźniejszość to poznaje nowych herosów, nimfy, driady i wszystkie inne osoby żyjące na Wzgórzu Herosów. -wyznał- A ty?
-W obozie jestem od dziesięciu lat, więc prawie całe życie. Wcześniej mieszkałam z ojcem i macochą, jednak uciekłam w wieku 7 lat. Spotkałam dwóch herosów, a właściwie herosa i heroskę. Thalię i Luka. Thalia została Łowczynią, a Luke zginął. W przyszłości chciałabym być architektem. Teraz żyje spokojnym życiem przynajmniej jak na półboga.- powiedziałam. Widziałam, że trochę się zamyślił.
-Hej chyba zaraz będzie obiad.- stwierdziłam i rzeczywiście rozległ się dźwięk konchy wołającej obozowiczów.
-Naturalnie. -zgodził się Percy, więc poszliśmy. Usiadłam do stolika Ateny i zaczęłam jeść zapiekankę warzywną z makaronem. Była pyszna. Harpie się postarały. Po obiedzie poszłam na ściankę wspinaczkową potrenować. Gdy już weszłam na szczyt zobaczyłam z góry, że Percy ćwiczył szermierkę na arenie. Był bardzo dobry. Wykonywał przemyślane cięcia, miał dużo siły i doświadczenia. Patrzyłbym tak pewnie bardzo długo, ale usłyszałam głos Clarrise.
-Ej księżniczko na kogo się tak patrzysz?- zadrwiła.
-Na nikogo i nie mów do mnie księżniczko.- odkrzyknęłam. Zaczęłam schodzić. Jak znalazłam się na dole córka Aresa znów zaczęła.
-Syn Posejdona namieszał ci w głowie? A może po prostu jesteś głupia córko bogini mądrosci?- zaczęła. Zignorowałam zaczepkę. Ostatnio Clarrise rzucił chłopak i jest jeszcze bardziej wredna. Może to minie. Udałam się do szóstki i zaczęłam czytać książkę o architekturze. Była niesamowicie ciekawa i zawierała dużo informacji, które każda osoba interesującą się tym zdoła docenić. Czytałam długo. W końcu popatrzyłam na zegarek. Zaraz spóźnię się na zajęcia z greki! Szybko się zebrałam, zaznaczyłam w książce moment, w którym przerwałam i pobiegłam na zajęcia. Trochę się spóźniłam. Tak, na własne zajęcia. Zaczęłam je prowadzić gdy zobaczyłam, że nie tylko ja nie przyszłam na czas. Percy próbował się przemknąć niezauważenie. Stwierdziłam, że mu odpuszczę, bo byłabym hipokrytką.
Po zajęciach chciałam już odejść, ale zaczepił mnie syn Posejdona.
-Hej Annabeth poszłabyś dziś wieczorem przejść się ze mną po plaży?- spytał. O bogowie.
-Tak. Oczywiście.- odparłam.
-To o 17 na plaży?
-Stoi.- była 16. Miałam godzinę.O 16:58 przyszłam na plażę. Zastałam tam Percy'ego.
-Cześć. Idziemy?- przywitałam się.
-Hej. Tak. -odpowiedział.
Spacerowaliśmy rozmawiając o wszystkim, aż do kolacji. Gdy już zjadłam poszłam się umyć i poczytać jeszcze troszkę mojej książki. Stwierdziłam, że dziś był raczej luźny dzień. Czasem takiego potrzebowałam. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.//////////////////////////////////
Tak wiem, że strasznie krótkie, ale mam tyle nauki, że się tego nie spodziewałam. Pisałam to w takich momentach jak czekanie na kogoś, aż po ciebie przyjedzie itp. bo tak bardzo nie mam czasu. Następne postaram się dłuższe. Zostawiajcie komentarze. Do następnego!
CZYTASZ
Relacja Silniejsza Niż Wszystkie Inne
FanfictionOstrzegam, że na tej książce dopiero uczę się pisać ff, więc może być dużo potknięć. !!!!!UWAGA!!!!! Nie kończę tej książki. Wyjaśnienie macie w środku