nie zostawiaj mnie

3.1K 131 59
                                    

Jeszcze przed 6 rano chciałam się wymknąć, zabrałam dwie bluzki oraz jedną pare spodni, aby nie zapełnić plecaka.
Cicho przemknęłam obok Śpiącej Yaoyorozu na kanapie, do naszej Kuchenki i wzięłam parę serków i bułke.
-Musze chyba napisać jakiś list, aby się nie martwiła-pomyślałam, i tak zrobiłam, wziąłam pierwszy lepszy dułgopis i zaczęłam szybko i jakoś nie starannie pisać.
Położyłam karteczkę lekko na książce Momo, modląc się, że zauważy kartkę i nie pokaże jej nikomu innemu.
Chciałam aby tylko ona wiedziała, że tu byłam.
-A teraz muszę znaleźć Dabiego i wyznać mu co czuje-westchnęłam, jakby to była jedna z najtrudniejszych rzeczy na świecie.
Wybiegłam cicho z budynku biorąc z sobą plecak na ramię.

                             Time skip

Biegałam z klubów do klubów, jedyne co pamiętam, że w budynku Ligi był bar.
W końcu stanęłam z wyczerpania ciężko dysząc.
-kurwa-przeklnąłam pod nosem.
Zaczęłam szlochać, zjechałam plecami w dół i skuliłam się przy uliczce.
Nagle mnie olśniło.
-Chcą mnie w swojej zasranej lidze?
To sprawie, że się tam dostanę, a wtedy uratuje mojego chło-!-zakaszlałam.
-Swojego przyjaciela..-zarumieniłam się i wstałam z ziemi.
-Halo! Jestem całkiem sama!-krzyczałam tak kilka razy i przechodziłam przez ciemne uliczki.
Nagle ktoś mnie złapał za rękę i przyciągnął do siebie.
To był jakiś góra 30 letni mężczyzna.
Oczy mi się szeroko otworzyły jakbym zobaczyła ducha...
-Co taka mała dziewczynka jak ty robi na tym placu?-przejechał ręką po moich pośladkach na co odskoczyłem jak poparzona i zaczęłam płakać.
-nie będzie boleć, nie płacz-uśmiechnął się jak demon.
Już wiedziałam, że jest po mnie, już nigdy nie zobaczę twarzy tego, dzięki któremu było mi dobrze.
Nigdy nie zobaczę już twarzy Mordercy który tak naprawdę jest Aniołem, Bohaterem, który mnie uwolnił.
Skuliłam się z strachu i zbyt dużego wstrząsu emocji.
Mężczyzna podszedł do mnie i złapał za włosy ciągnąc je w górę.
Wstałam czując ból.
Jakby mi wyrywał wszystkie włosy wraz z cebulkami.
-ZOSTAW JĄ!- obok mojego policzka nagle pojawiły się płomienie.
Ktoś zeskoczył z dachu i zabrał mnie w tył wymierzając swoją rękę w tego pedofila.
Buchnął ogniem przyciskając mnie mocno do siebie.
Serce mi waliło a pomiędzy głosem mojego serca było słychać krzyk.
Czy ja chcę tak żyć? Chce być bohaterką...
Spojrzałam w tamtą stronę by zobaczyć spalonego człowieka.
Postać którą już dobrze znałam zasłoniła mi oczy swoją ręką.
-nie powinnaś widzieć takich rzeczy- westchnął wyższy chłopak.
Zaczęłam płakać, lecz tym razem z szczęścia.
Przytuliłam go jak najmocniej się dało i pomiędzy szlochami próbowałam się z nim skontaktować.
-Ty-szloch- Ty-znowu szloch- Ty, Tomura nie żyjesz, ja poszłam-Głośniejszy szloch- cię szukać-ścisłam go trochę za mocno bo wydał z siebie dźwięk bólu.
Pogłaskał mnie po głowie i uniósł na rękach w górę przypatrując mi się.
Otarł moje łzy swoimi kciukami, po czym posadził mnie na barana.
-Trzymaj się, idziemy do mnie-na te słowa złapałam się kurczowo jego ramiom.
Gdy już podeszliśmy pod mały blok (trochę zepsuty) Dabi zrzucił mnie z ramion.
Szłam za nim aż do mieszkanka które otworzył by mnie wpuścić.

                           Time skip

Graliśmy w monopoly do późnego wieczora, trochę oszukiwałam ale bez tego było by nudno.
Wypiłam Herbatę po czym Położyłam się w jego małym łóżku dalej myśląc o tym, jak powiedzieć, że go kocham

-Dabi?-wymówiłam szybko jego imię.
Chłopak podszedł do mnie i usiadł na łóżku podając mi kielich wina.
Napiłam się trochę ale odrazu się skrzywiłam i odstawiłam Kielich na miejsce.
-Bo ja cie-przerwał mi.
-Jestem złoczyńcą, oni mogą cię zabić-westchnął smutno czarnowłosy.
-a-ale ja zostanę złoczyńcą!-zaczęłam płakać.
-Yume...-Przejechał ręką po moim policzku i mnie pocałował.
Oddałam pocałunek, ale zaczęło się robić coraz goręcej.
Chłopak rozebrał moje spodnie na co mu pozwoliłam.
Nie wiedziałam co się dzieje, to działo się za szybko, czarnowłosy dotykał moich piersi, czułam się tak dobrze.
Nagle opamiętałam się i go odepchnęłam.
-Dabi, nie, czemu to robisz?-Moje usta drżały.
-Chcesz mnie przelecieć i zostawić?!-Łzy lekko spadały z moich policzków na Łóżko.
-Dlaczego?-szturchnęłam go na co ten się tylko uśmiechnął i mnie przytulił.
-Nigdy cię nie zostawie-pogłaskał mnie po głowie i zamknął oczy.

Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że kłamał

///
Siema
Przepraszam, że tylko 700 słów, ale mam Zaniedulgo angielski (siedzę w domu bo jestem chora xD), jeżeli pójdzie mi dobrze  na Angielskim i nie będę musiała niczego powtarzać, obiecuje że następny rozdział będzie nawet jutro, i postaram się go zrobić dułgi.
Mam nadzieję, że książka się podoba, kocham was, papa❤️📓

Dabi x OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz