„Nawet w Piekle są jaśniejsze dni
Rzeczy gorsze, czy lepsze zmiana zabierze Ci
Bliscy odchodzą jak z odpływem fale
Bez niektórych część ciebie to zepsuty zegarek
Dawne wskazówki bez duszy nie prowadzą w nieznane
Tylko do pustki, gdzieś między życiem a umieraniem"~Zeus „ Ostatni z nas"
Castiel od zawsze był typem osoby, która nie potrafiła spać zbyt długo, dlatego niczym dziwnym nie było to, że obudził się wcześniej niż śpiący obok niego blondyn. Shurley w pierwszej chwili był nieco zdezorientowany, potrzebował jakiś dwóch minut, żeby przypomnieć sobie, co robił w na pewno nie swoim domu. Zdecydowanie nie był to jego dom, marszcząc brwi rozejrzał się po zdaje się kawalerce, a później przeniósł wzrok na postać po swojej lewej. Nagle uderzyły w niego wspomnienia z wczorajszej nocy. Wszytko zaczęło się od kolejnej kłótni z rodziną, później pojechał z Deanem na zakupy, następnie każdy z nich poszedł w swoją stronę. Castiel odwiedził Meg, a ta stwierdziła, że najlepiej będzie, pojechać całą ekipą do klubu. Winchester dołączył do nich jakieś dwie godziny później, tutaj jego pamięć nieco szwankowała. Siedzieli wszyscy przy jednym z okrągłych stołków, nie pamiętał, gdzie w pewnym momencie podział się blondyn. Jedynie, gdzieś w tym wszystkim jak przez mgłę wiedział, że musieli znów uciekać z klubu. Był najazd. Nie chciał wracać do domu i skończył u Deana, a później go przeleciał. To akurat pamiętał dość dobrze, wcześniej musieli przejść kawałek drogi na świeżym powietrzu. Przy tym zdążył trochę wytrzeźwieć, adrenalina opadła a sam alkohol jakby wyparował.
Spojrzał na leżącego tyłem do niego blondyna i widząc zdobiące jego kark malinki, uśmiechnął się pod nosem. Zdecydowanie będą musieli powtórzyć to, co zrobili w nocy tylko wtedy lepiej się przygotuje. Pasek może i spełnił swoje zadanie, ale obroża byłaby o wiele lepsza. Jego rozmyślenia przerwał znajomy dźwięk dobiegający najprawdopodobniej, gdzieś z podłogi. Niechętnie zwlekł się z łóżka i ukucnął przy ewidentnie ściągniętych w pośpiechu spodniach. Wyciągnął z nich swojego smartfona i zerknął na wyświetlacz. Pierwsze, co rzuciło mu się w oczy to kilka nieodebranych połączeń od rodziców, masę wiadomości od Meg i jedna od jego najstarszej siostry - Barbary. Tym ostatnim był szczerze zdziwiony, ponieważ młoda kobieta od jakiegoś czasu miała dość sporo na głowie. W efekcie czego praktycznie się do niego nie odzywała, oczywiście Castiel jak najbardziej ją rozumiał. Zaczęła nowe życie, a on był częścią starego, ale także był jedynym, z którym chciała zachować kontakt.
Może coś się stało?
Zapytał sam siebie w myślach i przegryzając w niepewności dolną wargę, wrócił na łóżko. Zignorował mruczącego coś pod nosem Winchestera i wszedł w dymek czatu ze zdjęciem ciemnowłosej kobiety.
Od Siostra:
Ty skończony kretynie!
Nie po to nie utrzymuje kontaktu z Chuckiem, aby ten do mnie dzwonił czy nie wiem do cholery, gdzie jest jego synek.
Skończ się pieprzyć z kimś po kątach i zadzwoń do niego, bo mnie wkurwia. Masz pół godziny, albo to ja cię znajdę i już nie będzie tak miło 😘Castiel przeczytał wiadomości dwa razy, ponieważ w pierwszej chwili niezbyt dotarła do niego jej treść. Nigdy nie spodziewał by się, że ojciec przełknie dumę i odezwie się do brunetki pierwszy. Nie ważne, najlepiej będzie jak wyjaśni jej sytuację.
Do Siostra:
Jezu ty tak na serio? Już myślałem, że coś się stało. A naszego ojca mam gdzieś, nagle się martwi, ale teraz to już na to za późno. Jestem praktycznie dorosły, mogę robić, co chcę i z kim chcę a jemu nic do tego. I nie pieprzę się już albo jeszcze, zależy jak na to spojrzeć. No bo wiesz czasami trzeba trochę odpocząć, zredukować siły 😉

CZYTASZ
Raper |DESTIEL| Reaktywacja I Korekta
FanfictionDwa różne światy. Dwa charaktery. Trochę sekretów. Jedna historia. Dean przez większość swojego życia musiał trzymać nerwy na wodzy. Tylko muzyka pomagała mu wyrazić siebie. Winchester po mimo młodego wieku przeszedł bardzo wiele, a pojawienie si...