II

890 38 2
                                    

Chłopak westchnął z bezsilności. Czuł się okropnie zarówno psychicznie jak i fizycznie. Nie potrafił zrozumieć tego, dlaczego jego relacja z Estellą dążyła do destrukcji. Cały czas robił wszystko, aby wynagrodzić dziewczynie to, że nie mógł powiedzieć jej prawdy. Niestety, albo to było za mało, albo dziewczyna nie dostrzegała jego starań. Być może nie chciała ich widzieć?

Tak samo ja on nie dostrzegał tego, co ona dla niego robiła.

Estella wcale nie była tak bardzo optymistyczną osobą, za jaką się podawała i uważali ją inni. Wszystko było tylko iluzją. Fikcją. Dziewczyna była takim "pająkiem", który tworzył sieć z kłamstw i swobodnie balansował na niej. Ofiary bezwładnie wpadały w nią i nie mogły się wyplątać. Miotały się na boki, wierzgały, ale ostatecznie poddawały się, ponieważ ich działanie było bezskuteczne. Wpadły w pułapkę, z której nie było wyjścia. Dziewczyna tak bardzo potrafiła zwodzić innych, że bez dużego wysiłku zaślepiała ich oczy i umysły. Nikt już nie dostrzegał prawdy. Chęci do życia Estelli nie były jakoś bardzo wysokie i znajdowały się raczej na przeciętnym poziomie. Jej samoocena była średnia, a ostatnimi czasy znacznie spadła. Dziewczyna często miała siebie dość, co nigdy nie zdarzało się w przeszłości. Blondynka zmuszała się, żeby uchodzić za energiczną osobę, ponieważ wiedziała, że kiedy ona jest szczęśliwa i pełna euforii, humor Remusa znacznie się poprawia. Fakt, na początku ich znajomości miała w sobie coś "więcej", coś co wyróżniało ją na tle innych, ale z czasem "dorosła" i wszystko w niej przygasło.

Remus nie rozumiał tego, dlaczego nie potrafił zatrzymać blondynki przy sobie. Wydawało mu się, że próbował już wszystkiego, aby utrzymać z nią relację. Chciał, żeby ich przyjaźń długo trwała. Niestety, z marnym skutkiem. Z każdym dniem było coraz gorzej między nimi i nie wyglądało na to, żeby miało się polepszyć. Remus czuł, że rozpada się kawałeczek po kawałeczku, lecz kiedy skończą się te kawałki, to co zostanie z chłopaka?

Lupin wiedział, że oboje oddalają się od siebie, ale nie przypuszczał, że są aż tak daleko. Tak bardzo skupił się na tym, żeby odseparować Estellę od swojego sekretu, że nawet nie zorientował się, kiedy postawił mur między nimi. Całe szczęście, przyjaciele, mieli jeszcze do siebie zaufanie, a przynajmniej to Estella do Remusa. Blondynka  wiedziała, że chłopak nie jest szkodliwy i nikomu nie wyjawiłby jej sekretu. Niestety, dziewczyna nie wierzyła w to, że Lupin jej ufa. Gdyby było inaczej to już dawno poznałaby jego sekret.

Wiecie co było przerażające w tej całej sytuacji? Tak naprawdę nie było wiadomo, czy gdyby Remus wyjawił Estelli swój sekret, ich relacja polepszyłaby się. To była jedna wielka niewiadoma. Jedno jest pewne, Lupin nie dowie się prawdy dopóki, dopóty sam nie sprawdzi tego, lecz, czy miał w sobie wystarczająco dużo odwagi, żeby zaryzykować?

Remus nigdy nie chciał, żeby Estella przez niego cierpiała. Specjalnie nie powiedział jej, że choruje na likantropię, aby dziewczyna nie wystraszyła się i nie uciekła jak najdalej od niego. Tymczasem ten jeden, głupi sekret zburzył wszystko to, na co pracowali długimi latami. Z tego powodu odczuwał ogromne wyrzuty sumienia. Wiedział, że to wszystko była jego wina. Mimo to, nadal nie wiedział jak miał postąpić. Był bezsilny, a zarazem zrozpaczony tym, że ich relacja umierała. Czuł jak dym z ich znajomości wyżerał jego płuca od środka i nie mógł przez niego spokojnie oddychać. Dusił się nim. Kiedyś ich relacja kwitła i oboje byli bardzo szczęśliwi w swoim towarzystwie, a teraz? Teraz oboje uważali na każde swoje słowo, żeby przypadkiem nie rozpętała się wojna między nimi.

Chłopak nie dopuszczał dziewczyny do siebie. Od jakiegoś czasu wyciszał się. Kiedy dochodziło do ich wspólnych spotkań, Remus na początku był bardzo rozgadany i rozśmieszał blondynkę. Niestety, po jakimś czasie spędzonym z nią, zamykał się w sobie. Nawet na wspólnie spędzonych przerwach nie żartował z nią tak jak kiedyś. Mało tego, nie przytulali się często, jedynie na powitanie. Kiedyś robili to niemal cały czas. Nawet wymarły ich wspólne, wieczorne rozmowy przy kominku. To wszystko przez niego. To była tylko i wyłącznie jego wina. Nie jej. Dopiero teraz Remus to zrozumiał. Tracił blondynkę przez swoje zachowanie, ponieważ odseparował się od niej.

Estella chciała być przy nim i trwać, ale skoro nastolatek ją odtrącał, to czy jej zachowanie miało jakiś sens? Chłopak nie dawał jej żadnego powodu, żeby mogła zostać. Blondynka powoli zaczęła tracić siły na wszystko, a co dopiero na  trzymanie kogoś przy sobie na siłę. Niestety, ta cała relacja była kłamstwem. Oboje powinni o nią walczyć, a nie tylko jedna osoba. Prędzej czy później ta znajomość powinna zniknąć jak każda iluzja.

Z jego oczu zaczęły płynąć łzy. Tak cholernie go to bolało. Zarówno to, że skrzywdził dziewczynę, jak i to, że nie mógł przestać tego robić.

Postanowił. Klamka zapadła. Bardziej zrani ją, jeżeli coś jej zrobi pod postacią wilkołaka niż jeżeli odejdzie od niej. Mogła zginąć z jego ręki, a on nie mógł do tego dopuścić, więc musiał ją zostawić. Chciał jej, pragnął ją całym sobą, ale zawsze stawiał potrzeby innych na pierwszym miejscu, a nie swoje, więc teraz nie mogło być inaczej.

W pewnym momencie zrozpaczony chwycił się za głowę. Poczuł gniew i nienawiść do samego siebie. Całe życie powtarzał, że nigdy jej nie zostawi, a teraz? Tak nie miało być. Musiał być jakiś sposób. Remus nigdy nie łamał obietnic, a przynajmniej starał się tego nie robić. Nienawidził zawodzić innych, ponieważ potem widział cierpienie w ich niewinnych oczach. Ten widok był dla niego nie do zniesienia. Sprawiał, że jego wilcze serce pękało na pół.

W jego głowie narodził się pewien plan. Postanowił, że zrobi wszystko, aby to dziewczyna od niego odeszła. Chciał ją zbywać, być dla niej wrednym, pokazywać, że już nie zależy mu na niej, ale czym bardziej tak myślał, tym bardziej pękało jego serce. Tak bardzo nie chciał tego robić, ale miał wrażenie, że to jedyne prawidłowe rozwiązanie. Tylko może się mylił? W końcu sam zaginął w labiryncie swojego umysłu. Niestety, nie mógł się w nim odnaleźć, a jedyna osoba, która zawsze pomagała mu przez niego przejść, to Estella, która nie mogła mu pomóc...

 Niestety, nie mógł się w nim odnaleźć, a jedyna osoba, która zawsze pomagała mu przez niego przejść, to Estella, która nie mogła mu pomóc

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

"Z każdym paznokciem Twój przywoływałem śmiech..."

Spadająca Gwiazda | Remus LupinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz