Wzięłam do rąk swoją nokię i z drżącymi rękami zaczęłąm usuwać wszystkie piosenki znajdujące się na mojej karcie pamięci. Tak samo jak przed chwilą przy usuwaniu kont z wszystkich portali społecznościowych tak teraz każde potwierdzenie usunięcia odrywało mnie od mojego "starego życia". Ostatni utwór - Jason Walker "Down" - bum kolejna fala bolesnych wspomnień teraz związanych z Nim. "Usuń". Gotowe. Teraz zdjęcia. Otworzyłam galerie dopiero za trzecim razem przez drżące palce nie umiąc wybrać odpowiedniej ikony. Gdy wszystkie zdjęcia się załadowały nowa fala bólu zaatakowała moje serce. Pojedyńcze szpilki wbijające się w równych odstępach czasu w moje serce. Zobaczyłam jego uśmiechające się do mnie oczy. Patrzył taki wesoły z taką czułością, ale nie w obiektyw tylko na mnie kiedy robię mu te zdjecia. Pojedyńcza łza spłynełą po policzku. Szybko nie patrząc więcej na nie usunęłam wszystkie. Pusto. Tak jak w moim sercu. Nie chce znać ludzi. Nie chcę mieć z nimi nic wspólnego. Nie chce znać Go. Chce zapomnieć o wszystkim.
Najgorsze jest to, że najboleśniejsze pożegnania czekają mnie jutro w szkole. Postanowiłam, że będę sama. Bez nikogo. Nie chce z nikim rozmawiać. Jedyne czego nie mogę porzucić to moje obowiązki przewodniczącej klasy.
-Kamila! A Ty się znów marzesz. Żałosna jesteś. - Nawet nie zauważyłam kiedy moja mama weszła do pokoju. Jak zwykle musi mi dogadać inaczej by nie mogła. Siedzę cicho i się nie odzywam. Taki jest mój system obronny. Milczeć. - Tak, nie odzywaj się.
Nadal milczę. Ona patrzy na mnie, a ja w jej oczach widzę tylko obrzydzenie. Kolejna fala bólu. Nie chce go odczuwać. Dlatego zmieniam życie. Z moją mamą i ojczymem muszę przetrzymać tak jeszcze dwa miesiące do pełnoletności. Potem zniknę. Nigdy im nie wybaczę tego co mi zrobili. Nigdy nie zapomnę.
Gdy widzi, że jej pogarda na mnie nie działa, odwraca się i wychodzi z pokoju trzaskając drzwiami. Po moich policzkach znów spływają łzy. Idę do mojej łazienki i spoglądam do lustra. Mam zapuchnięte i czerwone oczy z płaczu. Mój nos też jest lekko czerwony. Różowe plamy zdobią moje blade zawsze policzki. Brązowe włosy spływają na plecy w lekkim nieładzie. Rozchylone pełne usta łapią spazmatycznie powietrze.
Wybiegłam z łazienki do pokoju. Rzuciłam się w kierunku biurka. Otwarłam gwałtownie pierwszą szufladę i zaczęłam w niej pospiesznie grzebać. Jest! Są! Znalazłam! Pobiegłam znów spowrotem do łazienki. Wzięłam gumkę i spięłam włosy nisko, tak, że gumka była w połowie karku. Chwyciłam moją zdobycz, czyli czarne duże nożyczki i szybkim pewnym ruchem obciełam swoje włosy pod samą gumka. Brązowe pukle opadły na podłogę, a zaraz za nimi gumka, która już nie miała się na czym trzymać. Włosy rozsypały się wokół mojej twarzy. Już nie długie. Kończyły się teraz w połowie szyi. Uśmiechnęłam się do swojego odbicia w lustrze. Nowa fryzura się przyda.
Koło 19 poszłam do kuchni po kolacje. Gdy moja mama mnie zobaczyła z obciętymi włosami wpadła w furię. Krzyczała na mnie. Milczałam. Nie opdowiadałam. Bo po co? I tak mnie nie słucha... A jak odpowiem to zacznie krzyczeć, że udaję zawsze wielce pokrzywdzoną. Nie mam na to siły.
W milczeniu przechodzę do kuchni i robię sobie kanapkę. Kładę ją natalerz i udaję się do pokoju ignorując wyzwiska kierowane w moją stronę przez moją rodzicielkę. Mój brat pewnie już śpi. Ma trzy lata i jest idealnym synkiem mamusi. Nie mam taty. Bo mój ojczym nigdy mi go nie zastąpi. Nigdy. Nie po tym jak mnie uderzył. I choćby miał sobie flaki wypruć nie przebaczę mu. Biologicznego ojca nie znam. Mama go zostawiła gdy była ze mną w ciąży. Nie ta partja. Za mało pieniędzy miał w kieszeni. Nie to co mój ojczym. Wiecznie przy kasie. Damian - mój brat jest jego dzieckiem i on go uwilebia. Gdy widzi swojego syneczka oczy zaczynają mu błyszczeć jakby widział skarb.
Usiadłam na łóżku i powoli zaczęłam jeść kanapkę. Gdy zjadłam postawiłam talerz na biurku i położyłam się czekając na sen. Dobrze wiedziałam, że dzisiaj nie zasnę. Nie po początku końca.
CZYTASZ
Zacznę od nowa
Teen FictionByłam. Jestem. I będę. Tylko i aż tyle. Tylko że zaczynam od nowa.