Ciąg dalszy

150 14 13
                                    

Ja: Puszczaj mnie ty chory pojebie!

RM: Zamknij sie! Bądź grzeczna, im szybciej to załatwimy tym lepiej dla ciebie.

Cały czas ciągnął mnie za nadgarstek. Nadal nie mogę zrozumieć jakim cudem nikt nie zorientował się że cala noc siedziałam zamknięta w szkolnej piwnicy!

Ja: Hahahaha to jest chore. Ty jesteś chory hahaha

Zaniosłam się histerycznym śmiechem, nie był on spowodowany radością, a raczej był to śmiech rozpaczy..

RM: Możesz przestać się wiercić? Współpracuj trochę.

Ja: Nie mam ochoty.. To jest chore. Najpierw mnie zamykasz a teraz jeszcze porywasz...

RM: Porywam?

Szłam bezsilnie za nim. Nie... Bardziej to on mnie po prostu za sobą ciągnął.

Ja: Wiem już po co mnie zamknąłeś.

RM: Tak? Słucham.

Ja: Nie karmiąc mnie, żebym straciła siły i nie mogła walczyć..

RM: Nie jestem sadystą. Jesteś może głodna?

Nie wierzę... On w ogóle myśli?! Porywa mnie, a teraz pyta jak gdyby nigdy nic czy jestem głodna?!

Ja: Nie lol. Najadłam się kurzu w tej piwnicy.

RM: Jak chcesz.

Ja: Cz-czekaj! To sarkazm! Sarkaazmmm!

RM: Dostaniesz gdy będziemy na miejscu, wsiadaj.

Otworzył mi drzwi od samochodu, chciałam wejść, ale wepchnął mnie siłą na przednie siedzenie.

Ja: Mhm... Dziękuję gentelmanie. Jesteś bardzo delikatny. - uśmiechnęłam się

RM: Heh... Jesteś strasznie brudna jak na jeden dzień w piwnicy..

Ja: Mph... Bo leżałam na ziemi pełnej kurzu? Posiedź sobie w takiej piwnicy dzień,dwa i zobaczysz.

Zapiął mi pasy i spojrzał prosto w oczy. Zbliżył swoją twarz do mojej tak, że czułam jego oddech.

RM: Stawiasz mi się? Chyba mówiłem coś o takim tonie.

Na jego twarzy pojawił się zadziornym uśmiech, którego tak nienawidzę. Odsunął się i odpalił silnik samochodu.

Byłam strasznie zmęczona po nocy w piwnicy, było mi strasznie niewygodnie więc momentalnie mi się przysnęło.

*jakiś czas później*

Obudziłam się już w innym miejscu, w dość wygodnym łóżku.

Gdzie.... Gdzie jestem?

Szybko podniosłam się z łóżka. Drzwi od pokoju w którym się znajdowałam były lekko uchylone. Dosyć tu przytulnie... Wyjrzałam lekko przez drzwi, żeby zobaczyć czy Namjoon gdzieś tam nie stoi. Odziwo nie zauważyłam go nigdzie.

To moja szansa!

Szybko zbiegłam ze schodów podbiegając do drzwi wyjściowych.

Kurwa! Dlaczego to cholerstwo nie chce się otworzyć!?

Szarpałam nerwowo drzwi, trzaskałam w nie z całej siły nie przejmując sie już nawet czy Namjoon mnie usłyszy.

RM: Dokąd to? - powiedział przytrzymując ręką drzwi którymi właśnie chciałam uciec.

RM: Ty chyba nadal nie rozumiesz. Mówiłem ze to co chce, to mam.

Ja: Ale ludzi nie zdobywa sie w ten spo-.... Zatkał mi usta ręką

BAD BOY || KIM NAMJOON (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz