1

147 6 0
                                    

Playlista:

https://open.spotify.com/playlist/3bpEZA08GpNQw5r5w6oFYz?si=cHd5yA4gQAmHRUhSd75zJw

W skrócie:

Luz odkryła Wrzące Wyspy prawie dwa lata później.

Amity jest anomalią zbyt potężną nawet dla niej samej.

Błędy się zdarzają.


Rozdział 1

- Nie twoja wina, co?

Łzy spłynęły swobodnie po twarzy Amity. Ręce zatrzęsły się jej, gdy desperacko próbowała je wytrzeć.

– Zostaw mnie w spokoju.

- Nie mogę.

– Już przeprosiłam.

- "Przepraszam" nie wystarczy. Nie żyję.

Amity krzyknęła z frustracji, pomalowane na czarno paznokcie haratały bok drzewa. Las, który zwykle umożliwiał jej ucieczkę od rzeczywistości, zdawał się teraz zawalać dookoła niej.

– Byłaś w złym miejscu w złym czasie. Nie. Moja. Wina.

Duch obrzucił ją chłodnym spojrzeniem, bez żadnego przejawu empatii na półprzezroczystej twarzy.

- Nie ma tutaj nikogo innego, kogo mogłabyś obwiniać. Twoja wina.

Amity nie chciała spojrzeć na ducha, ani na martwe ciało leżące nie cały metr obok.

- Chciałabym odejść, ale utknęłam przy tobie. Dopóki się nie pogodzimy.

– Bo co, jest jakaś oficjalna księga zasad dla takich przypadków? Czy po prostu chcesz mnie torturować do końca mojego nędznego życia?

- Tylko dla morderców.

Amity w udręce uderzyła w drzewo. Poczuła krew spływającą po knykciach, gdy twarda kora zderzyła się z jej pięścią.

– To był wypadek.

- Nieumyślne spowodowanie śmierci.

Żartobliwy ton głosu ducha sprawił, że Amity zacisnęła zęby.

– Robisz sobie jakieś chore żarty?

- Żarty są dla żywych. Przy śmierci nie ma się z czego śmiać.

Amity spacerowała po polanie, nadal odmawiając spojrzenia na ciało lub na ducha. Nie chciała przyjąć do wiadomości tego co się stało. Może wszystko zniknęłoby, jeśli by to zignorowała - jak koszmar, którego nie chce się pamiętać. A w tym miała duże doświadczenie.

Proszę niech to będzie sen.

- Spójrz na mnie.

– Nie.

- Uparta jesteś. W ten sposób nigdy się ode mnie nie uwolnisz. A tego przecież chcesz, prawda?

Dziewczyna brzmiała zawzięcie, jakby powstrzymywała się od ostrzejszych słów.

– Chcę, żebyś zniknęła.

- Więc spójrz na mnie i przypomnij sobie. To pierwszy krok.

– Doskonale pamiętam. Nie potrzebuję powtórki.

- Przestań się ode mnie odsuwać.

Amity odwróciła się na pięcie, odważnie patrząc duchowi w oczy. Były puste i chłodne, ale wciąż pamiętała płynące z nich ciepło. Były niczym sadzawki płynnej czekolady.

Ghost of youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz