Wiele osób nie daje rady pracować w swoim wymarzonym zawodzie. Często są wtedy nieszczęśliwi i zmęczeni. Tylko nieliczni są zadowoleni ze swojej pracy i chcą ją kontynuować. Do takich ludzi należała Chloe - jedna z lepszych detektywów policyjnych, jakich poznacie. Swoją karierę rozpoczęła w wieku dwudziestu trzech lat, jednak zaczęła być znana, gdy trzy lata później udało jej się rozwiązać jedną z trudniejszych spraw. Dotyczyła ona porwania trzech młodych kobiet, które z początku zostały uznane za martwe. Dzięki wytrwałości i dokładności Chloe odkryto, że nie było to zwykłe porwanie czy morderstwo ("zwykłe", bo z takimi sprawami męczą się, prawie że cały czas), a handel ludźmi. Całkiem zorganizowana szajka miała niezłe zaskoczenie, gdy policja namierzyła ich totalnie znikąd i rozgryzła całą sprawę. To właśnie ta sprawa sprawiła, że Winter zaczęła być znana. I właśnie ta sława była jej przekleństwem.
Odłożyła wypełniony dokument na stertę leżącą na jej biurku. Dokumentacja to było jedne z najnudniejszych zajęć w jej pracy, lecz wiedziała, że musi to zrobić, aby przejść do ciekawszych zajęć. Czasem dokumentacje umiały być interesujące, a w szczególności dla nowych osób. Można było poczytać o różnych interesujących sprawach, które często mają zaskakujące zakończenia. Jednak Chloe już one zbytnio nie interesowały. Po prostu znudziło jej się czytanie tych wszystkich dokumentacji.
Wzięła głęboki oddech, gdy spojrzała na zegar wiszący na ścianie zrobionej z ciemnego drewna. Dochodziła powoli druga w nocy, a ona wciąż ślęczała nad dokumentami. Teoretycznie mogła robić je w godzinach swojej pracy, lecz nie do końca umiała oddzielić życie prywatne od pracy. Według wielu osób się przepracowywała. Brała nadgodziny, w domu myślała tylko o swoich śledztwach, pracowała w swoim malutkim biurze w domu, ogólnie to żyła tylko swoim zawodem. Nie widziała w tym żadnego problemu, więc nie miała zamiaru niczego zmieniać.
Leciutko zmrużyła swoje dwukolorowe oczy (lewe zielone, a prawe brązowe) i cicho ziewnęła. Była naprawdę zmęczona. Nie było, co się dziwić, bo od szóstej rano była na nogach. Spojrzała w stronę swojego białego kubka leżącego zaraz obok dokumentacji. W środku została resztka zimnej już kawy. Jeśli miałaby wskazać jedno ze swoich uzależnień, to z pewnością wskazałaby na kawę. Nie umiała funkcjonować bez kilku dawek kofeiny w organizmie. Najprawdopodobniej już za niedługo nabawi się zawału, ale teraz o tym nie myślała. Jej zdrowie jakoś bardzo się dla niej nie liczyło.
Wstała z fotela, który w niektórych miejscach był już wygnieciony. Wzrokiem przeleciała całe domowe biuro, które nie było jakieś największe, ale jej na spokojnie wystarczyło. Miała tutaj biurko, fotel, regał z książkami, szafkę na te wszystkie dokumentacje oraz całkiem duże okno, przez które widać ogród... No i do tego sporo roślin, bo jej partnerka uwielbiała mieć takie dekoracje w domu.
Ociężałym krokiem podeszła do wyłącznika i wcisnęła go, aby wyłączyć światło w tym pomieszczeniu. Zaraz po tym wyszła z domowego biura i udała się do sypialni, która była naprzeciwko. Przeszła przez salon, którego ściany także były z ciemnego drewna, lecz tutaj były także najróżniejsze obrazy oraz więcej okien. Ilość mebli raczej była typowa: kanapa, stolik do kawy, średniej wielkości telewizor, radio, puchaty dywan na podłodze, legowisko dla psa oraz dwie miski na karmę, oraz wodę. Oczywiście także były tutaj najróżniejsze rośliny, których w większości nie znała.
W końcu przedostała się do sypialni, w której było wciąż zapalone światło. Na dwuosobowym łóżku spała ciemnoskóra dziewczyna, której czarne jak noc kosmyki włosów były na jej twarzy. Spokojnie oddychała, a na jej klatce piersiowej przykrytej przez szarą kołdrę leżała otwarta książka, najprawdopodobniej horror. Kobieta zapewne czekała na swoją partnerkę, lecz po prostu zasnęła podczas oczekiwań i czytania książki.
W tym momencie telefon szatynki zawibrował w jej kieszeni. Zdziwiona wyciągnęła go i odblokowała ekran, wpisując długi kod (była wręcz przewrażliwiona na temat prywatności). Jej oczom ukazała się wiadomość od nieznanego numeru.
Nieznany numer
1:54, 24.10.2020.
Dlaczego chodzisz spać tak późno? Tak krótki sen szkodzi twojej pięknej twarzy...Cicho westchnęła i spojrzała w stronę okna, za którym jedyne, co było widoczne to ciemność. Wiedziała, że ktoś tam z pewnością jest. Szybko spuściła rolety, aby poczuć się choć trochę bardziej komfortowo. Od około tygodnia dostawała non stop wiadomości z nieznanego numeru. Z początku uznawała, że to jedynie jakiś dzieciak, któremu się nudzi i prędzej czy później znudzi mu się wysyłanie takich wiadomości. Jednak, gdy wiadomości zaczęły nawiązywać do tego, co robiła, w co była ubrana, jak się zachowywała, zaczęła się stresować. Póki co nic z tym nie robiła, bo miała wystarczająco dużo swoich problemów i roboty. Uznała, że na obserwowaniu jej się zaczęło i na tym się skończy, więc nie chciała dawać atencji tej osobie.
![](https://img.wattpad.com/cover/242679920-288-k369133.jpg)
CZYTASZ
| Zbiór One Shotów |
القصة القصيرةZbiór one shotów o moich postaciach. Każdy one shot jest oddzielną historią (chyba że będzie napisane, że jest to dalsza część).