Zacisze Chmur

2.2K 157 66
                                    

Zima zawsze przychodziła niezapowiedzianie – wlatywała nagle do mokrych, uśpionych w sennej mgle dolin i pokrywała górskie zbocza białym, delikatnym puchem – chociaż ona sama nie była wrażliwa, to wszystkie jej przejawy były subtelne, niemalże płaczliwe. Jak gdyby przemierzając kolejne krainy szukała marnego pocieszenia, które będzie w stanie rozpuścić twardy lód samotności i dopuścić radosne promienie słoneczne do zmarzniętej ziemi. Utulić do snu zmęczone drzewa. Pokołysać młode, kolorowe kwiaty w rytm wiatru. Pogonić chmury do dalszego, długiego lotu przez rozłożyste, stare lasy, aż nie powrócą do swojego domu – swojego Zacisza.

Przystań Chmur już od wczesnych godzin porannych pogrążona była w nietypowym dla siebie niepokoju. Miast spokojnej rutyny, młodzi kultywatorzy dostali dość poważne zadanie – dziś bowiem przypadały urodziny panicza Hanguang-juna i trzeba było przygotować należycie salę gościnną. Pomieszczenie to bowiem było w rezydencji sekty GusuLan czymś w rodzaju sali konferencyjnej, ale było również miejscem, gdzie odbywały się różne przyjęcia – te mniejsze i te większe. Trzeba było wysprzątać każdy, nawet najmniejszy kącik, a przy tym uważać, by nie uszkodzić żadnego wiekowego artefaktu. Młodziki dwoiły się i troiły podczas ustawiania ciężkich stołów, przesuwania wysokich mebli. Lan Huan z zadowoleniem obserwował, jak radzili sobie jego uczniowie. Poganiali się bowiem wzajemnie, wspólnie przenosili co cięższe przedmioty i razem dokonywali decyzji, jaki ma być efekt końcowy. Lider pozostawił im wolną rękę co do wyglądu sali – jego młodszy brat i tak doceni każdy wysiłek, jaki włożą w swoją rolę. Dodatkowo popracują nad działaniem zespołowym, które podczas łowów były rzeczą niezbędną. Udekorowanie sali, niby błahy szczegół, ale z niego również można wyciągnąć jakąś lekcję – na przykład jak dojść do ugody. A nauka z małych spraw w GusuLan była czymś niezwykle ważnym.

– Nie, ten dywan nie pasuje do zasłon. Musimy iść po drugi.

– Różni się tylko odcieniem, nie wygląda źle!

Dwójka chłopców od kilkunastu minut nie mogła dojść do zgody, czy chodniczek przed wejściem pasuje do prawie przezroczystych zasłonek w środku. Ich potyczka była co najmniej głupia, ale Lan Huan nie zwrócił im uwagi. Z dachu obserwował jedynie rozwój wydarzeń i czekał na koniec. Uprzedził młodych kultywatorów, że nie przyłoży ręki do niczego, co będą robić, a obietnic nigdy nie łamał.

– Mówiłem, że nie chcę żadnego przyjęcia.

Mężczyzna obejrzał się przez ramię. Jego młodszy brat zaszczycił go swoim towarzystwem późno. Słońce powoli chyliło się ku zachodowi, jednak nadal nie było na tyle silne, by roztopić ogromne zaspy na górskich zboczach. Lan Zhan obrzucił je spojrzeniem wyblakłych, jadeitowych tęczówek i westchnął widząc, co dzieje się pod nim. Wielokrotnie zaznaczał, że nie ma zupełnie ochoty na przyjęcie urodzinowe, a dodatkowo z alkoholem. Wiedział, jak to mogło się skończyć. Wszyscy skończą pijani w łóżkach i następnego dnia nie będą w stanie wykonywać swoich obowiązków. Sprzyjał temu zakaz, iż w GusuLan nie można było spożywać takich napojów – nikt nie przepuści okazji, aby wypić trochę za dużo.

– Dajmy im się rozerwać – powiedział wesoło lider i szturchnął kompana łokciem, gdy ten ustał blisko niego. Ten jednak nie podzielał jego dobrego humoru i jak zwykle stał ze ściągniętą twarzą oraz delikatnie znużonym spojrzeniem. – Ostatnio są w ciągłym stresie. Muszą jakoś odreagować.

– Ale będę musiał tam siedzieć – mruknął Lan Zhan.

– Nie przesadzaj. Raz na jakiś czas możesz zrobić wyjątek i wyjść do ludzi.

W odpowiedzi dostał jedynie westchnięcie. Chłopak nie miał ani siły ani ochoty, aby się spierać. Cóż, co będzie musiał zrobić, to zrobi. Wiele razy był w podobnym położeniu. Wszystko, co wtedy robił zaczynało się za zaciśnięciu zębów i kończyło na wymownej ciszy niezadowolenia. Był jedynie wojownikiem – i chociaż potężnym – to nadal pozostawał pod zwierzchnictwem swojego starszego brata. Nie, żeby jakoś mu to przeszkadzało. Lan Huan robił wszystko, co w jego mocy, aby było mu lżej. Dlatego, gdy tak dłużej o tym pomyślał, to gdyby na jeden wieczór wpadł w wir gwaru i pijanych nastolatków, to nic się nie stanie.

⟬✓⟭ Zacisze Chmur | Mo dao Zu ShiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz