Próba ciągnęła się niesamowicie długo. Chciałem żeby był już koncert i żebym mógł ujrzeć słodką Victorię która bawi się naprawdę świetnie słuchając naszą muzykę. Marzyłem aby znów zobaczyć jej piękny uśmiech a świadomość ,że ujrzę ją dopiero wieczorem dobijała mnie i powodowała że nie mogłem się jeszcze bardziej doczekać. Wydawało mi się że czas stanął w miejscu
-Niall..NIALL!-wkurzony Paul wydarł się na mnie co momentalnie wyrwało mnie z myśli
-co?-warknąłem na niego a chłopacy przypatrywali się z niedowierzaniem. Cholera jakby nigdy nie widzieli mnie wkurzonego.
-teraz twoja kolej.-powiedział oschle i kiwnął głową. Nie powiedziałem nic tylko skupiłem całą uwagę na tym aby wykonać swoje zadanie.
-dobra Niall daj spokój, już nic z ciebie dziś nie wyciągnę..możesz iść-machnął tylko na mnie ręką a ja zszedłem ze sceny i powędrowałem do garderoby. Chociaż tam mogłem być sam i spokojnie myśleć. Po drodze zabrałem ze sobą dużą miskę z popcornem i odpaliłem swój laptop. Włączyłem twiettera i odpisałem na kilka tweetów fanom. Kiedy najzwyczajniej w świecie mi się to znudziło odłożyłem go i wyszedłem do chłopaków spędzić trochę z nimi czasu. Byli już po próbie co znaczyło ,że szybki obiad i koncert. Och dzięki ci Boże. Przyłączyłem się do nich i zjedliśmy obiad, po czym do koncertu spędziliśmy dzień na zabawach. Nareszcie ten czas mi jakoś minął. Kiedy stylici się nami zajmowali aby jakoś nas ubrać, dostałem sms'a i to nie od byle kogo. Od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech, co musieli zauważyć chłopacy
-od kogo to?-pytał „podejrzliwie" Zayn
-czyżby nasz mały Horan zakochał się?och..-Liam udał że wyciera łzę spod oko. Czy jak to się tam nazywa. Och co on pieprzy. Nie zakochałem się. Prawda? Ugh. Mam mętlik w głowie.
-daj spokój. To tylko sąsiadka-nie okłamuj się Niall. Daj spokój dobrze wiemy, że to nie TYLKO sąsiadka. To ktoś więcej. Zaraz nie odpisałem jej. Odblokowałem telefon i szybko wystukałem na klawiaturze wiadomość.
Od:Princesse
połamania nóg!:)
Do:Princesse
nie mogę się doczekać kiedy znów cę zobaczę xx
Nie dostałem już żadnej odpowiedzi.
**
Szliśmy gęsiego. Jeden za drugim by po chwili wejść na swoje miejsca. Już z drugiego końca korytarza można było usłyszeć krzyki fanek. Jeszcze trzy sekundy i wychodzimy. W tle mogę usłyszeć jak wszyscy odliczają. 3..2..i już! Wyskoczyłem wraz ze swoją gitarą na scenę. Zacząłem grać pierwsze akordy „Little black dress" ,pierwsze zwrotki już zaśpiewane. Fani razem z nami. Rozejrzałam się po całej publiczności z nadzieją, że ją zajdę. Teraz rozglądam się czy nie ma jej przypadkiem przy barierkach. Nie ma jej. Zawiodłem się. Po jakichś trzydziestu minutach zaczęliśmy się wygłupiać na scenie i opowiadać żarty. A właściwie Harry. Ja za to miałem czas żeby napisać do Victorii.
Do:Princesse
Dlaczego cie nigdzie nie widzę? Gdzie jesteś?:(
Przez dłuższą chwilę nie dostałem odpowiedzi. Zawiedziony chowałem już telefon ale nagle zawibrował mi w dłoni. Szybko odblokowałem i sprawdziłem wiadomość. Była od niej
Od:Princesse
Niall rozejrzyj się dokładnie :) podpowiem ci jedynie, że z mojego miejsca bardzo dobrze widzę jak Paul nerwowo z kimś rozmawia:)
Odruchowo zajrzałem za siebie i rozglądałem się jeszcze raz dokładnie. Zaraz przecież Paul jest przy barierkach po lewej. Od razu podszedłem tam i spoglądałem w tłum. Dziewczyny zaczęły piszczeć i prosić abym podszedł. Ale niestety nie mogłem. Spojrzałem dokładnie w tłum i zaraz czy to ona? Tak! To ona. Szybko napisałem wiadomość i czekałem na jej reakcję
Do:Princesse
Mam cię! Wyglądasz zniewalająco w tej koszulce!
Dzięki światłu które padało na twarz Victorii mogę dostrzec, że się uśmiecha. Odwzajemniłem jej uśmiech
Od:Princesse
Skup się na koncercie ćmoku! ;p
Jeszcze raz spojrzałem na blondynkę i wróciłem do chłopaków by zacząć śpiewać „Little Things", dałem z siebie 200 procent. Sama świadomość, że dziewczyna była na koncercie i oglądała mój jak i chłopaków występ kazała dać z siebie wszystko, żeby wypaść jak najlepiej. Chyba sami wiecie o co chodzi..choć po części? Po skończonym koncercie poszliśmy ochłonąć i przyszykować się do spotkania z fanami. Mam nadzieję ,że Victoria też przyjdzie. Niestety po kilkuset fanach nigdzie jej nie było. Wykończony wyszedłem z chłopakami aby pojechać do mnie do domu. Postanowiliśmy, że zrobimy sobie męski wieczór i ,że trochę im opowiem o moim małym spotkaniu z Vici. Wyciągnąłem z lodówki schłodzone browary i podałem chłopakom po czym opadłem na kanapę. Już po sekundzie mogłem usłyszeć jak chłopacy otwierają swoje puszki z zawartością procentową i upijają łyk. Kiedy chciałem rozkoszować się smakiem piwa,ktoś dobijał się do moich drzwi. Zdezorientowany odstawiłem puszkę na szklany stolik i ruszyłem do drzwi by przez małą dziurkę zobaczyć kto to. Po drugiej stronie drzwi stała Barbara. Cóż byłem z nią na jednej randce ale uznałem, że to jednak nie ma sensu i dałem jej jasno do zrozumienia, że nic z tego nie wyjdzie. Widocznie ona chyba jednak uważa inaczej skoro stoi skąpo ubrana z butelką wina przed moimi drzwiami. Westchnąłem i z uśmiechem na twarzy otworzyłem brunetce drzwi.
-Hej!-niemalże wykrzyczała
-um hej-krzywo się uśmiechnąłem-co tutaj robisz?
-pomyślałam że moglibyśmy miło spędzić wieczór, skoro obydwoje jesteśmy w Londynie... i przyniosłam wino-dziewczyna wyszczerzyła się i pokiwała butelką
-Barbara..rozmawialiśmy już o tym..to nie ma sensu.-próbowałem powiedzieć jej to jakoś delikatnie
-Hej masz może...
___
wiem, wiem dawno mnie nie było bo aż rok XD postanowiłam wrócić. Na jak długo to tego sama jeszcze nie wiem,ale napisałam kila dennych rozdziałów i doprowadzę tą książkę do końca choćby nie wiem co :) Miłego czytania
CZYTASZ
u r my everything
Teen Fictionkto by pomyślał,że jedna osoba wprowadzająca się do domu obok może sprawić,że znów będziesz szczęśliwy.