Osoba której najmniej bym się teraz spodziewał stała ze szklanką nie cały metr od naszej dwójki <czyt. Ja i Barbara>
-Przepraszam chyba przychodzę w nie porę-uśmiechnęła się lekko i już się obracała kiedy szybko ją chwyciłem za nadgarstek i zatrzymałem
-Zaczekaj-spojrzałem na nią błagającym wzrokiem a dziewczyna tylko się uśmiechnęła
-Tsa. Uważaj na tego dupka. Narobi ci nadziei i zniknie.-powiedziała prawie że ze łzami w oczach i wyszła.
-Nie zwracaj na nią uwagi..-dziewczyna wyglądała na zdezorientowaną
-To prawda?-patrzyła mi głęboko w oczy czekając aż jej odpowiem.
-Nie. Wejdź do środka to ci wszystko wyjaśnię. Na dworze jest zimno-spojrzałem w niebo a następnie na nią. W blasku księżyca wyglądała tak perfekcyjnie a jej oczy nabrały jeszcze żywszego koloru. Victoria tylko przytaknęła na moją prośbę i po chwili znajdowaliśmy się w korytarzyku.
-Więc..?-założyła ręce na piersi
-Spotkałem się z nią tylko raz ale od razu uznałem to za totalną pomyłkę..i rozmawialiśmy na ten temat, że to nie ma sensu, ale ona chyba jednak uważa inaczej...wierzysz mi?
-Niall to nie moja sprawa..-uśmiechnęła się-masz może szklankę cukru,nam się już skończył a robię ciastka i no..
-Jasne chodź-objąłem ją ramieniem i zaprowadziłem do kuchni. Przy kuchence stał Harry zapewne robiący sobie herbatę. Victoria tylko szeroko się uśmiechnęła na jego widok a on jak zwykle zaczął bajerować.
-Daj spokój Harry ona jest zajęta-zaśmiałem się ironicznie
-Prze kogo niby?-chłopak się tylko zaśmiał i głupio spojrzał na mnie. Dziewczyna przypatrywała się naszej dwójce.
-Przeze mnie-spojrzałem niepewnie na Victorię i ujrzałem na jej twarzy wkradające się rumieńce. Harry się tylko zaśmiał i zbierał się do wyjścia z kuchni
-Miło mi było cię poznać Harry-uśmiechnęła się do niego a on tylko puścił jej oczku. Ugh cały on. Nerwowo wyjąłem kilogramową torebkę cukru i podałem dziewczynie.
-Dziękuję,ale wystarczyła by mi tylko szklanka. Przy okazjii ratujesz mi podwieczorek-zaśmiała się krótko i wzięła ją do rąk. Na jej dłoniach mogłem dostrzec siniaki i rozwalone kostki. Mogę przysiąc,że jeszcze rano ich nie miała. Chwyciłem delikatnie jej dłoń w moje i dokładnie lustrowałem każdy jej skrawek
-Co ci się stało?-nie odrywałem wzroku od jej nadgarstków.
-Przewróciłam się kiedy wychodziłam z hali. Niezdara ze mnie-dlaczego wydaje mi się, że kłamie? Och no nie wiem, może dlatego, że nerwowo zabrała rękę i podrapała się po nosie?
-Nie musisz kłamać..-zrobiło mi się przykro kiedy przez myśl mi przeszło, że ktoś ją mógł skrzywdzić
-Niall nie kłamię. Zresztą jutro odkupię ci tą torebkę cukru, jeszcze raz dziękuje-uśmiechnęła się i ruszyła do wyjścia. Poszedłem ją odprowadzić i już po chwili wróciłem do chłopaków. Oczywiście nie mogłem się nacieszyć meczem który właśnie się zaczął, ponieważ jakże ciekawski Styles musiał zacząć mówić o Victori.
-Jest naprawdę gorąca. Gdzie ty ją znalazłeś Horan?
-Styles, daj spokój. Nie masz u niej szans
-Wow, zaraz, o kim wy mówicie?-wtrącił się Zayn
-O nowej sąsiadce Horana- wyszczerzył się. Ugh cały on
CZYTASZ
u r my everything
Dla nastolatkówkto by pomyślał,że jedna osoba wprowadzająca się do domu obok może sprawić,że znów będziesz szczęśliwy.