Mała dziewczynka
W noc halloweenową dziewczynka pewnego roku postanowiła że będzie świętować Halloween inaczej niż wszyscy. Halloween w Polsce nie jest cześto celebrowany więc dziewczynka bała się że nikt z nią nie pójdzie. Starała się namówić jak najwięcej swoich przyjaciół tylko niewielu się zgodziło na godzinę 18 w ich ulubionej miejscówce. Gdy już nastał wieczór dziewczynka poszła do miejsca gdzie mieli się wszyscy spotkać razem... nie zauważyłam nikogo z jej znajomych. Stwierdziła że się spóźnią więc do nich zadzwoniła. Niestety nie odebrał nikt, włączała się tylko poczta głosowa. Dziecko nie wiedząc co robić wróciło się do domu. Przed wejściem nagle strasznie rozbolała ją głowa, więc poszła po schodach do swojego pokoju. Wszystko dla niej zaczęło się kręcić obiekty wokół niej zaczęło wirować i przybierać barwy różnokolorowe. Inne przedmioty zaczęły latać po pokoju a sama nie czuła gruntu pod nogami. Po kilku sekundach jej świadomość powróciła i obudziła się na łóżku. Rozejrzała się panicznie rozglądając się czy wszystko jest na swoim miejscu. Odetchnęła z ulgą gdyż zauważyła że to mógł być tylko sen. Wstała z łóżka ubrała małe czarne pantofelki pasujące idealnie do jej kostiumu wróżki i spojżała na zegar.
- Jest dopiero 16?
Zszokowana dziewczynka szykowała torbę na cukierki i zeszła do kuchni na dół do mamy. Po drodze zauważa że jest bardzo wielki przeciąg okna wszystkie były pootwierane lecz drzwi zamknięte. W pokojach było Chłodnawo, co zadziwiło dziewczynkę, bo jej młodszy brat bardzo łatwo łapie przeziębienia, i ma słabszą odporność. Więc nikt z domowników nigdy nie otwierał okna. Bez większego namysłu Dziewczynka postanowiła zamknąć okna. Gdy zamknęła już wszystkie okna Zaniepokoiło ją to że w domu jest strasznie cicho. Zawsze telewizor w salonie był włączony, a to mecz piłki nożnej, a to bajki dla dzieci lub ulubiona telenowela mamy. Szybkim tempem poszła sprawdzić czy jest jej brat w swoim pokoju. Nie zauważyłam go w Ani w łóżeczku ani w łazience. Dom był cały pusty była tylko ona w nim. Dziewczynka już była na tyle duża żeby zostawać sama, lecz zawsze była o tym poinformowana że będzie przez kilka godzin zdatna na samą siebie. Postanowiła wrócić do swojego pokoju wyciągnąć swój telefon i zadzwonić pod numer mamy. Dzwoniła po raz pierwszy nie odebrała po raz drugi również po raz trzeci w końcu odebrała, było słychać jakiś szemry jakieś śmiechy jakieś odgłosy, wszystko było tak niewyraźne że nie dało się zrozumieć ani słowa.
- Mamo, idę ze znajomymi, jak ci już mówiłam - Powiedziała ze ściąniętym gardłem.
- A, i czy z wami jest maluszek?
Gdy dziewczynka zadawała to pytanie ustąpiły szemry i głosiki. Nic nie było słychać. Po pięciu sekundach czekania na odpowiedź telefon sam się wyłączył.
Mała podbiegła do ładowarki i podłączyła telefon z nadzieją że szybko się naładuje, spojrzała na zegar który pokazywał godzinę 16:13. Odetchnęła z ulgą stwierdziła, że ma dużo czasu na ładowanie telefonu, zanim wyjdzie ze znajomymi. Stwierdziła również że musi jeszcze coś zjeść przed wyjściem. Podążyła do kuchni i otworzyła lodówkę. Nagle usłyszała kroki pochodzące z innego pokoju....tupt tupt...tupt tupt tupt...tupt tup... dziewczynka uważnie Przesłuchiwał się krokom z innego pokoju wiedziała że to nie jest między innymi jakieś zwierzę bo na takowe miała uczulenie i nie posiadała żadnego. Szybko pobiegła do najbliższej kryjówki i się schowała. Usłyszała otwierające się drzwi frątowe i głos mamy.- Słonko, jestem!
Dziewczynka bezwzględnego Namysłów wyszła z kryjówki i szybkim tempem skierowała się do głównych drzwi wejściowych, po drodze coś chwyciło ją za kaptur i wciągneło ją do garderoby. Chciała krzyczeć lecz nie dała rady, ponieważ postać zakryła jej usta dłonią. Gdy postać obróciła ją w swoim kierunku dziewczynka zauważyła że to jest właśnie jej mama.
- Nie wierz jej... - powiedziała szeptem kobieta
Dziewczynka nie wiedziała co myśleć. Zszokowana usiadła na podłodze w garderobie u boku mamy. Nagle obie zamarły. Postać która weszła do domu... która nie była kobietą za którą się podawała, zaczeła wołać dziewczynkę po imieniu. Gdy ta siedziała z prawdziwą mamą w garderobie. Po pięciu minutach od pierwszego zawołania jej imienia głos postaci zaczął się modulować na bardziej straszne i przerażające dźwięki. To już nie było bardziej wołanie, to było grożenie.
- Jeśli nie przyjdziesz tu to cię skrzywdzę...wiem gdzie jesteś...- Powiedział potwór z demonicznym głosem.
Gdy wysłuchały wypowiedź do końca Matka dziewczynki otworzyła okno, było ono bardzo malutkie, sama nie zdołała by przez nie przycisnąć lecz... jej córka by dała radę. Nagle obie usłyszały tuptanie... pierwsze cichsze... drugie głośniejsze i szybsze... kolejne były jeszcze szybsze... a jeszcze kolejne Wydawały wrażenie że postać stoi przed drzwiami garderoby. Kobieta chwyciła swoją córkę na barana podeszła do małego okienka.
- Szybko, uciekaj! - z wystraszonym głosem krzykneła matka.
Dziewczynka natychmiastowo wyszła przez okienko i skoczyła na trawę w ogródku. Gdy wylądowała na miękkiej trawie obejrzała się za siebie usłyszała krzyk swojej mamy. Okno przez które przycisnęła się dziewczynka zostało zamknięte przez jej matkę. Ręka kobiety była cieniem odbita na krwawej szybie od strony wewnętrznej. Krew zpływa po szybie a cień w oddali w szybie ukazywał kilku nawet kilkudziesięciu ręką postać z wysoką posturą. Chciała tam wrócić, ale nie wiedziała jak, drzwi i okna były zamknięte. Przejeła się myślami czy w środku domu może znajdować się również jej ojciec i młodszy brat. Zaczęła szukać po kieszeniach swojego telefonu, w tamtym momencie przypomniała sobie że zostawiła go w swoim pokoju. W pewnym momęcie znowu usłyszała to tuptanie gwałtownie wstała i chciała zacząć biec, lecz strasznie rozbolała ją kostka. Spojrzała się za siebie...za nią była postać widziana przez okno w garderobie. W pełnej okazałości wydawała się jeszcze straszniejsza niż wcześniej. Pazury były większe od dłoni, przesiąknięte krwią ubranie i z krwawym uśmiechem postać spogląda na nią i powoli podchodzi wydając dźwięk tup tup... dziewczynka panicznie zaczęła się rozglądać. Nagle wszystko wokół niej zaczęło znowu wirować i mieć rozmaite kształty i kolory. Jedyną najnormalniejszą rzeczą, raczej postacią był właśnie ten potwór. Dziewczynka miała ogromne halucynacje Wszystko znowu zaczął latać dookoła. Nie wiedziała co się dzieje postać powoli podchodziła...usiadła przed nią i pazurem przyjechał po jej policzku. Krew zaczęła kapać brudząc strój dziewczynki. Potwór jeszcze straszniej się uśmiechnął oblizał krew ze swojego pazura. Zaczęła panicznie liczyć do dziesięciu żeby się uspokoić...
nie doliczyła szejściu...miała 8 wiosen...
...Policja znalazła ją rozpołowioną na 3 części. Osobno głowa, ręce, i nogi...w wielkiej plamie krwii...a na ścianie domu był napis "Za rok powrócę"...
CZYTASZ
Mała Dziewczynka
TerrorHalloweenowa przygoda, małej dziewczynki pochodzącej z Polski w dzień Halloween. (Coś pod Horror)